Moja Ojczyzna nie musi być od morza do morza....Taka jak jest zupełnie mi wystarcza.
Jest piękna, ma wszystko co potrzeba człowiekowi - piaszczyste plaże i góry wysokie, jeziora i lasy.Trzeba tylko o to piękno zadbać, co nie znaczy, że przekształcić wszystko w rezerwat Natura 2000.
Wystarczy, żeby były oczyszczalnie ścieków a w każdej gminie myślano o tym, że na wsi i w miasteczku oprócz szkła i palstików zdarzają się inne śmiecie i żeby umożliwili ludziom ich wywiezienie nie za zbójeckie ceny, a może nawet za darmo? Zawsze mogą sobie to odbić w podatku.
Nie marzę o płatnych autostradach - wystarczy mi dwupasmówka albo nawet węższa, ale z twardym poboczem.I jeszcze, żeby każde miasto miało obwodnicę.
A wieś, jeżeli jest przy ruchliwej drodze teź.Myślę, że mądry sołtys namówiłby mieszkańców, żeby po normalnych cenach odstąpili kawałek pola.
Albo niech przynajmniej w czynie społecznym wybudują zasieki:)) Czyli przed i za wioską pas kocich łbów - świetnie spowalnia! No i jakieś "szykany" przed szkołą typu wysepki z krzakami.
Nie jestem ekonomistka, ale NIE wierzę, że taniej jest płacić za benzynę i pensję kierowców niż używać kolei.
Marzę o reaktywowaniu torów w każdym miasteczku, o zakupie szynobusów i takim zaprojektowaniu kursów, aby wożono ludzi, a nie powietrze.
Marzę, aby politycy i dziennikarze przestali w nas wmawiać kompleksy i pochylać się z troską nad każdym Afrofrancuzem demolującym samochody pod Paryżem...Ich rozumieją, a nie potrafią zrozumieć beznadziei młodzieży z blokowisk i popiegierowskich wiosek?
To może niech wyemigrują do tej Francji.
Marzę, aby każda partia przed wyborami powiedziała w punktach co chce zrobić po dojściu do władzy w pierwszej, a co w drugiej kolejności.
Bo, że każda chce abyśmy byli piękni i bogaci to wiemy sami:))
Gdyby zwyciężyła partia X, ale partia Y miała niewiele mniejszy wynik procentowy, to partia X musiałaby starać się spełnić też postulaty partii Y - o ile nie są sprzeczne z jej ideologią.Bo dorzynanie watah do niczego niż podziały nie prowadzi.
Marzę, aby każdy urzędnik był przekonany, że o ile dobrze wypełnia swoje obowiązki wobec obywateli może być spokojny o swój los.Żadne wybory go nie zmiotą.
Marzę, aby było ustalone, kto po wyborach może - np od dyrektora departamentu wzwyż - a kto nie może być wymieniony .
Marzę wreszcie, aby komisja Przyjazne Państwo działała non stop, pod kolejnymi przewodnictwami.
I usuwała wszystkie bzdury, bo ja mam wrażenie, że więcej przepisów mnie krępuje niż za komuny.
Tylko dlatego nie siedzę lub nie płacę wielkich kar, że państwo jest niewydolne i nie ściga nawet przestępców więc nie może pilnować każdej nielegalnie wybudowanej altanki czy płotu.
Marzę, aby pojawił się nowy Wilczek i uwolnił ludzką inicjatywę.Czy ktoś pamięta może Ministerstwo Handlu? Może i inne ministerstwa przestaną być potrzebne?
Marzę, aby Polska była katolicka do bólu.
Tzn, aby katolicy płacili podatki na kościół, aby religia była nauczana w kościele, a nie w szkole.Aby katolicy zachowywali wstzremięźliwość w jedzeniu i piciu, nie kradli i nie kłamali.Darzyli innych - niekatolików szacunkiem i dbali o ich godność.
Abym doczekała ogłoszenia w prasie" Katolika w firmie zatrudnię :))
Miałabym jeszcze wiele marzeń, ale i te, chociaż takie wydawałoby się proste to jednak chyba mrzonki :((
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka