Idealny Obywatel

Wszyscy powinni dążyć do ideału, prawda? Ale jak ten ideał powinien wyglądać? Inny jest idealny mąż, inny idealny katolik, jeszcze inny idealny pracownik.
A jak wygląda z punktu widzenia Platformy  nomen omen Obywatelskiej Idealny Obywatel?

Najlepiej gdyby był dyrektorem banku. Mógłby wziąć 6 milionów odprawy, z czego przynajmniej 19% odda państwu. A potem już może społecznie doradzać Premierowi.No, ale takich posad mało, reszta IO musi pracować na podrzędniejszych stanowiskach. Ale zdecydowanie muszą zarabiać DUŻO!!

Dlaczego?  IO musi mieć przynajmniej trójkę dzieci, a jego żona nie pracować bo przecież trudno zrzucać na wątłe barki państwa jakieś żłobki, przedszkola czy inne pierdoły.

IO najlepiej jeżeli do pracy uda się pieszo. Nie będzie tworzyć niepotrzebnych korków  ani dziury w budżecie miasta ( dotacje do komunikacji). Jednak IO jest świadomym obywatelem, więc wie, że podatek i akcyza z paliwa jest niezłym uzupełnieniem budżetu. A więc IO wyjeżdża w weekendy wraz z żoną i przychówkiem jakąś najbliższą (??) autostradą w siną dal. Wiele z opłat państwo nie ma, no, ale te 23% wpadnie. Plus podatek i akcyza z paliwa.

Jak już jesteśmy przy akcyzie to IO pije - najdroższe trunki i pali najdroższe papierosy. Robi to z wyczuciem, co chwilę udając się do prywatnego oczywiście lekarza. Z wyczuciem, bo nie powinien za bardzo nadszarpnąć płuc i wątroby - musi jeszcze przez wiele lat przynosić państwu dochody. NIO ( naprawdę idealny obywatel) umiera na kilka dni przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

Zanim umrze ma jeszcze parę spraw do załatwienia.Dzieci - kiedy już wyrosną z wieku przedszkolnego powinien oddać do prywatnej szkoły - znowu, aby nie zawracać głowy państwu. Co z żoną? Można wymienić na nowszy model i znowu powtórzyć numer z trójką, czwórką dzieci. Problem demograficzno-emerytalny państwa się rozwiąże w przyszłości, a na bieżąco 23% vatem na pampersy i ubranka dziecięce wesprze rząd.

Przy najbliższych wyborach można też wesprzeć emocjonalnie. IO pójdzie na wybory w sobotę, a żonę podeśle w niedzielę. Jak wymieni na nowszy model będzie mógł nawet poniedziałek obskoczyć. Bo przecież niepracująca żona numer 1 będzie otrzynywała od niego alimenty, a jak się  płaci, to się wymaga.

Nie muszę chyba wspominać, że IO od państwa nie wymaga nic...A, przepraszam - jednego!!! Żeby państwo własną piersią osłaniało go i jego rodzinę przed tym wstrętnym Kaczorem!