Gdybym była Prezesem

To przed wyborami bym zadeklarowała parę rzeczy. Przede wszystkim obiecałabym "krew, pot i łzy". Tylko nie wyborcom, jak proponuje pan Libicki. Nam serwują to ( bo proponują raj) od 1989 roku. Im więcej tego potu tym większy dług. Właściwie racjonalniej byłoby poleżeć pod palmami na dowolnie wybranym boku - niestety ani palm, ani sprzyjającego klimatu.

Nie - obiecałabym wyborcom, że te poty i łzy zafunduję swoim posłom, krew im daruję. Niech się zastanowią przed układaniem list - wchodzą w ten interes czy nie. Aby potem nie byli rozczarowani, jak senator Skorupa.

Niech nie liczą na posady w spółkach Skarbu Państwa dla krewnych i znajomych królika. Że co? Partia mu się rozpadnie? Bez przesady - jak ktoś napisał na Salonie - nawet gdyby Kaczyński został sam ( tzn bez obecnych polityków) ludzie zagłosują na każdego, kogo wskaże. I odwrotnie - cała partia bez Kaczyńskiego będzie miała kłopoty z wejściem do sejmu. Ja to wiem, wiekszość polityków to wie. Ci, którzy myśleli inaczej piszą kabaretowe teksty na Salonie a ich poparcie oscyluje wokół 1%.

O czym innym bym mówiła?

O tym, że wszystkim stworzę równe szanse. Bo przecież o tym mówił Lekarz z Lublina pytany pod Krzyżem przez Normalnego Nienaćpanego Przeciwnika PIS : To co? Chcecie ich wszystkich powiesić? ( chodziło o dawną nomenklaturę i ich spadkobierców ulokowanych w różnego rodzaju interesach).

Prezes mówi od pewnego czasu te słowa - sprawy zaszły za daleko, często to jest już drugie pokolenie, trudno to wszystko odkręcić, ale należy WSZYSTKIM dać te same szanse. Powinien to przed wyborami przypominać do znudzenia - bo ględzenie o wolnym rynku w naszym wypadku zakrawa na czyste kpiny.

Tak samo powinien zapowiedzieć, że stanie na głowie, aby zlikwidować te wszystkie zezwolenia, koncesje itp.

Niech powoła jakieś eksperckie gremium, które sprawdzi co musi być - zgodnie z wytycznymi UE a co być nie musi. Sądząc po naszych zezwoleniach na budowę 80% nie musi. Zwłaszcza, że mimo tych wszystkich obostrzeń nawet na Salonie pełno zdjęć budowlanych potworków.

Oczywiście będzie to wiązało się ze zwolnieniem masy urzędników no i co z tego? Tak, to też ludzie, ale przecież to będzie trwało w czasie - wystarczy, że na miejsce odchodzących nie będzie się przyjmowac nowych. Znowu - Prezes o tym mówi, ale mam nadzieję, że przed wyborami będzie to ujęte w jakiś punktach i podetkane pod nos wyborcom.

No i na koniec tylko obietnica, bo chyba dużo więcej się nie da. Jednak jak znam życie wielu ludzi lubi podlizywać się władzy, może coś drgnie. Sądy! Państwo w państwie, a przecież jest już tyle przepisów, które można by zastosować w praktyce a które stosowane nie są.Nawet niektórzy prawnicy mają dość - mamy wszystko - armaty i amunicję. Czyli dostateczną ilość pieniędzy i dostateczną liczbę sędziów. Może każdą sprawę dzielić na trzy kategorie ? Łatwą, średnią lub trudną i wyznaczać nieprzekraczalne terminy? Może każde odszkodowanie ( Strasburg) za przewlekłe postępowanie sądowe niech będzie ściągane z pensji winnych?

Na koniec najważniejsze .

Jestem przekonana, że - przy małym zwycięstwie PISu zostanie powołana koalicja PO-PSL-SLD lub tylko PO-SLD.

Ale na okrągło mówi się tylko o koalicji PIS-SLD, nawet wskazując na premiera - Napieralskiego. Nigdy w to nie uwierzę, ale inni? Kto wie? Niech Prezes przed wyborami podpisze jakieś zobowiązanie - NIGDY SLD!

Mógł z posłem Dornem, może z wyborcami.