Tytuły zwykle zachęcają do przeczytania - ja odwrotnie - chcę zniechęcić. Jeśli ktoś należy do grupy znudzonej/znużonej - niech nie zagląda. A jeśli jednak zajrzy niech potem nie jęczy.
Ten tekst mógł powstać praktycznie każdego dnia - no, może nie zaraz po 10 kwietnia ale np po Raporcie Millera.
Ale dzisiaj musiałam o tym napisać - bo dzisiaj zapowiedziano umorzenie tzw wątku cywilnego śledztwa w sprawie śmierci 96 osób.
Wiem, że to co uczynię będzie niestosowne, ale przecież każdemu nasuwają się różne porównania. Mnie akurat to - bo zbieżne czasowo.
Byłam w Danii kiedy w Polsce grzmiała afera hazardowa.Poza odsunięciem niektórych "bohaterów" (taki Miro np wraca - kto wie czy to on nie zastąpi Muchy...a może Lato?) od stanowisk największy wpływ miała na Mario Kamińskiego i wielu funkcjonariuszy CBA.
Dopiero przed kilkoma dniami sąd umorzył sprawę - nie uniewinnił, ale umorzył - a więc przez ten cały czas prokuratura tropiła, przesłuchiwała człowieka, który działal na rzecz Państwa.
10 kwietnia zastał mnie już w kraju. Wątek cywilny został wyodrębniony z głównego śledztwa po wielu miesiącach - dzisiaj się dowiaduję, że...nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało! Nie ma kogo postawić przed sądem, a śledztwo można uznać za zakończone.
To był bardzo przydługi wstęp - ale potrzebny do dalszego ciągu.
Bo Smoleńsk to jest coś co zaciąży na życiu wszystkich na długie lata.
Każdy w jakiś sposób określił się sprawie Smoleńska. I nie mówię o wysokich urzędnikach państwowych ani o prokuratorach cywilnych czy wojskowych.Nie mówię o różnego rodzaju ekspertach. Oni wszyscy wiedzą co zrobili, co zaniedbali a co pominęli.
Nie, ja mówię o zwykłych ludziach.
Tu pełne spektrum postaw - od różnego rodzaju "śledczych" - wyznawców tej czy innej teorii poprzez ludzi, którzy chcieliby po prostu wiedzieć co się stało 10 kwietnia i jak do tego mogło dojść w cywilizowanym europejskim kraju aż do tych znudzonych tematem.Na przeciwnym końcu w stosunku do "śledczych" stoją ci, którzy mówią, piszą - szkoda, że Jarek nie wsiadł do samolotu - byłby wreszcie spokój z tym PISem.
Ja należę do grupy umiarkowanych - to znaczy pewnie bym się zadowoliła, gdyby w Raporcie Millera znalazł się taki tekst: nie wiemy tak naprawdę co się stało w Smoleńsku i mamy obawy, że się z różnych powodów o tym nigdy nie dowiemy.Ale nie - tam były teksty (każdy wie jakie) - które po kilku miesiącach okazały się zupełnie nieprawdziwe.Ale oczywiście Premier nie uznał za stosowne wrócić do sprawy - bo i po co? Jeszcze by zupełnie zmąciły się biedne, niewinne główki.
Ale grupa - nazwijmy to umiarkowanych - rośnie w siłę.Bo ci, którzy czekali spokojnie na wyjaśnienia już widzą, że żadnych wyjaśnień nie będzie.
W 2012 wątpiących w wyjaśnienia "państwowe" przybywa. Już nawet Monisia O. bąka coś o międzynarodwej komisji. No bo faktycznie - można wyśmiewać bomby helowe czy termobaryczne, ale nie da się wyliczeniom Biniendy przeciwstawić Klicha od "jak walnęło to urwało"Zwłaszcza, że chyba w ogóle nie walnęło.
I znowu dygresja - ja pamiętam jak moja śp Matka mówiła mi o Katyniu.Byłam wtedy dzieckiem i liczba ofiar niewiele mi mówiła - nie w sytuacji, kiedy słyszałam o 6 milionach ofiar, o zagazowywaniu Żydów o strzelaniu z samolotu do cywilnej ludności uciekającej we wrześniu 1939 roku.Ale pamiętam emocje Matki, jej opowiadanie jak w czasie okupacji o Katyniu informowali Niemcy, o powołaniu właśnie międzynarodowej komisji. Ja wiem o co chodziło i o żaden idealizm Niemców nie podejrzewam, ale...Przez wiele lat żyliśmy w cieniu Katynia - jedni się bali o nim mówić, inni udawali, że jego w ogóle nie było, inni - jak syn pani Nowickiej chwalił Rosjan.
Podobnie będzie ze Smoleńskiem - dzieci kiedyś Was zapytają - co sądziłeś, jak zareagowałeś na Smoleńsk? A inni - tak jak teraz - będą musieli do końca życia zmagać się ze swoją hańbą.Tyle, że z czasów stalinowskim można się było jakoś tłumaczyć - każdy wie, że bohaterem nie może być każdy. Ale dzisiaj?
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości