Zapraszamy wszystkich mieszkańców Trójmiasta i okolic na wiec solidarności z Ukraińcami walczącymi o wolność. O swoją, ale i o naszą wolność. Po ukraińsku ona brzmi: "wola".
Wczoraj w nocy podczas wiecu na Euromajdanie na Placu Niezależności w Kijowie dwiema nawiększymi flagami były biało-czerwone proporce. Nie można było tego nie zauważyć.
Czas od 0:26
Mieszkańcy Gdańska, miasta wolności i solidarności, nie chcą być bezczynni w obliczu przemocy, do jakiej dochodzi na Ukrainie. W piątek o godz. 17, przed Dworem Artusa na Długim Targu, organizują manifestację solidarności z Ukraińcami.
Cała Europa z szeroko otwartymi z niedowierzania oczami przygląda się ostatnim wydarzeniom w Kijowie. Od kilku dni dochodzi tam do brutalnych starć przeciwników władz z milicją. Opozycja podaje, że zginęło pięć osób, ponad 300 jest rannych, wiele aresztowanych.
Choć Ukraina musi sama rozwiązać swoje problemy, to mieszkańcy Gdańska mogą wyrazić swój sprzeciw wobec przemocy i solidarność z Ukraińcami już w piątek, o godz. 17, przed Dworem Artusa. Odbędzie się tam manifestacja, którą organizuje m.in. była opozycjonistka i działaczka "Solidarności" - Bożena Grzywaczewska.
- To ludzki odruch, obywatelska postawa dla poparcia zmarzniętych manifestantów w Kijowie. Gdy my, Polacy i gdańszczanie, w latach 70. i 80. oczekiwaliśmy wsparcia wolnego świata i Europy, było to dla nas bardzo ważne. A Gdańsk, jako miasto wolności, powinien zawsze reagować na łamanie praw człowieka, łamanie kręgosłupów, nie mówiąc już o zabijaniu przeciwników. Uważam, że nie można stać obojętnie, tym bardziej, że Ukraina jest naszym sąsiadem - przekonuje Bożena Grzywaczewska, prezes Gdańskiej Fundacji Dobroczynności.
Organizatorzy zapraszają na manifestację wszystkich mieszkańców, którym nie są obojętna sytuacja na Ukrainie. Minutą ciszy zostaną uczczeni polegli w zamieszkach Ukraińcy. Mile będą wdziane transparenty, flagi czy wpięte w klapy tasiemki w niebiesko-żółtych i biało-czerwonych barwach.
Ostatnie zajścia na Ukrainie to efekt uchwalenia 16 stycznia przez Radę Najwyższą ustaw godzących w społeczeństwo obywatelskie i wolność mediów. Doprowadziło to do radykalizacji trwających od końca listopada protestów i wywołało 19 stycznia wybuch przemocy w Kijowie. 22 stycznia w trakcie starć z Berkutem, specjalnymi oddziałami milicji, w niejasnych na razie okolicznościach zginęły według oficjalnych danych dwie osoby. Opozycja twierdzi że śmierć poniosło pięć do siedmiu osób.
trojmiasto.pl/wiadomosci/Nie-ma-zgody-na-przemoc-na-Ukrainie-Manifestacja-w-piatek-godz-17-n76388.html
O polskim bohaterze wczoraszych relacji ukraińskie media nie milkną. Kolejny artykuł :
Польський репортер: "Мені було страшно, але я хотів показати глядачам, що відбувається"
Версія для друку Коментарі 1
24.01.2014
Фото з особистої сторінки Facebook
29-річний журналіст польського телеканалу Republika Бартоломей Маслянкевич з Варшави підкорив YouTube репортажами з України. Маслянкевич разом оператором записав репортаж про те, як співробітники Беркуту та ВВ "зачищали" вулицю Грушевського і нападали мітингувальників.
В кінці сюжету журналіст підійшов до спецпризначенців зі зброєю і почав питати: "Що ви робите?! Хочете когось убити?! Ви ж українці!".
Відеорепортаж сміливого поляка менш ніж за добу зібрав біля 150 тисяч переглядів в інтернеті.
|
Фото Bartek Maslankiewicz з Facebook |
Не менше популярності в Україні отримав інший репортаж Маслянкевича та його безстрашного оператора - вони зуміли пробратися просто на сторону силовиків у Маріїнському парку та пройтися серед рядів міліції.
В ексклюзивному коментарі Громадському радіо, Бартоломей розповів, що, звичайно, боявся, бо перед ним були люди зі зброєю: "Але я хотів, щоб на іншому кінці світу побачили, що робиться на цьому - це наша професія".
|
Фото Bartek Maslankiewicz з Facebook |
Бартоломей говорить, що намагався показати глядачеві, чому один українець б'ється проти іншого.
"Мені самому цікаво, чому люди піднімають зброю один проти одного", - каже він.
Бартоломей працює журналістом уже протягом 11-ти років.
Родом він з Варшави, хоча його батько народився у Луцьку, а згодом виїхав до Польщі.
За словами молодого чоловіка, його профільними темами в роботі є політика, економіка і "тепер уже війна".
"Я не військовий журналіст і сподіваюсь, що це був мій перший і останній досвід такої війни. Я дуже хочу, щоб цей конфлікт на цих 5-ти жертвах і завершився", - говорить він.
При цьому польский журналіст додає, що бачив і у Польщі маніфестації з поліцією та сутички, але такі, де гинуть люди - вперше.
В Україні Маслянкевич втретє - два рази приїздив саме на Майдан.
"У вас чудові люди! Україна - прекрасний край, Україна - це Європа. Польща краще розвинена економічно, але якби я міг обирати - залишився б в Україні. Тут прекрасні люди", - наголошує Бартоломей.
Tłumacz: translate.meta.ua