Gdy liberalna demokracja nie potrafi włączyć radykałów do debaty w sposób cywilizowany, wdzierają się tam w jedyny możliwy sposób – przemocą.
Polityczna poprawność to aksamitna przemoc, która wypycha pewne poglądy a nawet całe tematy w ciemną sferę tabu. Niestety samo nałożenie tabu nie sprawia, że tematy czy te, czy poglądy znikają. Przechodzą one jedynie do sfery "publicznej nieświadomości". Żyją dalej, ale w stanie hibernacji, nie mogąc być przedyskutowane, przepracowane, przemyślane.
Co z tego, że nietolerancja dla emigrantów jest naznaczona publiczną anatemą, jeżeli cały czas część społeczeństwa jest obcym niechętna? Radykałowie, bez względu na to jak oceniamy ich poglądy, nie mogą ich wyrazić, zamanifestować. Nie znajdują także reprezentacji politycznej, która za nich by te poglądy wyraziła w sposób cywilizowany. To powoduje, że jedyną formą usłyszenia swojego głosu są akcje najbardziej radykalne z możliwych.
Breivik osiągną swój cel. Może być wysłuchany. Jego opinie są słyszane nie tylko w Norwegii, ale i na całym świecie. Terror wygrał. Po raz kolejny okazał się skuteczną strategią. Być może jedyną możliwą strategią. Być może czyn Breivika skłoni Norwegów do zmiany stylu życia? Może sprawi, że pojawi się wzajemna nieufność? Może Norwegowie wrócą do kary śmierci? Byłoby to kolejne zwycięstwo terrorysty.
Komentarze