( Z cyklu: " Wołanie z głębin celibatu", czyli głośna modlitwa Kamila rozstającego się z K).
Będę sam niósł i to rozstanie!
Dobra wtedy Ciebie, nie mnie zawołała.
Czy przebaczysz mi, o, Miłosierny?!
Wszak ona obu nas pokochała.
Za rękę ją wiodłem do Ciebie
i ona Ciebie i mnie pokochała,
więc nie spraw, by teraz płakała-
Ojcze, któryś jest w Niebie !
Już wychodzi nam na powitanie -
Ta długa, przyszła tęsknota,
gdy oddalony będę jej wierny
i drogi nasze się rozplotą.
Smiertelnie jej spragniony,
ze źródła upiłem łyków niewiele
i nie grzmisz - panie, żem potępiony?
- Krzyżem leżałem w kościele...
Wbrew swoim chęciom gorącym,
nie obsypałem pieszczotą ciała,
nie całowałem ust jej drżących,
by moja dobra nie cierpiała,
w długiej - na zawsze - rozłące.
Jestem, moja dobra - silniejszy od Ciebie,
więc będę sam niósł i to rozstanie,
bo widzi Ten, który jest w Niebie,
jakie są moje Miłowania.
Ufnie wołam do pana mego:
Włóż na me barki - Panie, wszystko, co unieść zdołam!
Wszystkie i Dobrej ciężary,
bym niósł i to rozstanie.
Wszak święte są Twe zamiary.
Nie obsypałem pieszczotą ciała,
nie całowałem ust jej drżących,
więc spraw - Boże, by nie cierpiała
i zapomniała -
- czas niespełnień wrzących...
Lubię pisać odważnie - w obronie najsłabszych oraz o bolączkach społecznych i politycznych.Nie lubię obłudy i wulgaryzmów. Często zdarza mi się inny gatunek literacki, z poezją włącznie.Na pewno jestem uczciwa i na pewno kocham ludzi bez względu na ich pochodzenie,lub status,a nawet staram się zrozumieć inność ich poglądów.Nie jestem jednak bezkrytyczna...Uważam, że nawet "walka z wiatrakami" w dobrej sprawie, może przynieść , wbrew pozorom - rezultaty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura