Nie trzeba umieć robić uszczęśliwień.
Warunkiem jest chcieć je wziąć i dać je chcieć,
a można to umieć robić aż do zdziwień,
że od Boga tyle można dać i tyle mieć.
By uchwycić szczęście chociaż na chwilę,
odważni, śmiało wyciągają po nie rękę.
Inni chowają się za plecami szczęścia- w tyle,
by ukryć rumieńce pragnień i udrękę.
Gdy w zasięgu ręki szczęście się jawi,
zwycięzcy nie myślą o "za" i "przeciw",
inny - bólu odrzucenia się obawia
i, że szczęście między palcami przeleci...
Nawet udają, że nie o to im chodzi.
Uciekają w treści - nie w temacie zgoła,
nie wypowiedzą, co Bóg w nich zrodził,
co w duszy i ciele im tęskni i woła.
Ludzka obawa, kompleks poniżenia,
których głupie zwierzęta nie znają:
Kot bywa nachalny aż do znudzenia,
zaś dumni ludzie się nie naprzykrzają.
Tak dużo złudy od diabła pochodzi:
To są te chwile brudne od mamony.
Skwapliwy grzech-szatan szeptem radzi,
by stłukło się szczęście pospiesznie spełnione.
Bo jeśli szczęście pochodzi od Boga,
nie trzeba umieć robić uszczęśliwień.
Trzeba je przyjąć, nauczyć się je celebrować,
że było - dziękować, gdy ono przeminie.
Lubię pisać odważnie - w obronie najsłabszych oraz o bolączkach społecznych i politycznych.Nie lubię obłudy i wulgaryzmów. Często zdarza mi się inny gatunek literacki, z poezją włącznie.Na pewno jestem uczciwa i na pewno kocham ludzi bez względu na ich pochodzenie,lub status,a nawet staram się zrozumieć inność ich poglądów.Nie jestem jednak bezkrytyczna...Uważam, że nawet "walka z wiatrakami" w dobrej sprawie, może przynieść , wbrew pozorom - rezultaty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura