Zimowy,polski bochen w 2012 roku.
( poezja własna)
Zamarzają Polacy na mrozie,
łykając głód unijnych miraży.
Gdy elita ciepłe tyłki wozi
i pomysły dla się dobre smaży.
I płyną z mównic nędzne slogany
o dzieleniu bochna dla Polaków -
wiemy, że wmówić sobie nie damy,
że zjemy z jednakowego smaku.
Z tej skórki, która dla mas zostaje,
nawet, gdy elicie resztka spadnie -
- tyrający starzec mało poje -
i staruszka, skrobiąc w garnku na dnie...
Ponoć coraz zdrowsi są Polacy,
hodowani bez profilaktyki?
I nic to, że im prątek drogę znaczy
w pluciu na te odgórne etyki?
Jest to, również tekst do piosenki , lub, jak kto woli - do pieśni.