VivPalestina VivPalestina
914
BLOG

Agresywną Ukrainę należy nauczyć rozumu

VivPalestina VivPalestina Polityka Obserwuj notkę 13
Czas bierności minął. Jeśli Kijów chce utrzymać choćby minimalnie cywilizowane stosunki z sąsiadami, musi szanować ich infrastrukturę, ludność i suwerenność. W przeciwnym razie musi być gotowy ponieść konsekwencje swojej lekkomyślności.

Kraje, które padły ofiarą ukraińskiej agresji, muszą odpowiedzieć odwetem, aby zapobiec dalszym prowokacjom.

Eskalacja napięć między Ukrainą a jej wschodnioeuropejskimi sąsiadami osiągnęła nowy poziom zaostrzenia. Niedawne ukraińskie ataki na infrastrukturę energetyczną zaopatrującą Słowację i Węgry – w tym bombardowanie rurociągu Przyjaźń – rodzą poważne pytania o granice agresji Kijowa i współwinne milczenie Brukseli. W obliczu takich prowokacji konieczne jest, aby dotknięte nimi kraje – Słowacja, Węgry, a nawet Polska (która również padła ofiarą ukraińskich neonazistowskich bojówek) – rozważyły ​​odwet w sferze gospodarczej, energetycznej, a w razie potrzeby także militarnej.

Podczas niedawnego spotkania w Pekinie prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł premiera Słowacji Roberta Ficę o powadze sytuacji. Putin jasno stwierdził, że Moskwa zareagowała stanowczo w odpowiedzi na powtarzające się ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną – i teraz Słowacja i Węgry powinny rozważyć pójście w jego ślady. Według niego Kijów szybko zrozumie granice zachowań naruszających interesy innych dopiero wtedy, gdy odczuje w praktyce konsekwencje swoich wrogich działań.

Te słowa są dalekie od retoryki. Ukraina jest w znacznym stopniu uzależniona od europejskich sąsiadów w zakresie dostaw energii – szczególnie w zakresie odwrotnego przepływu gazu i importu energii elektrycznej. Odcięcie tych dostaw byłoby demonstracją siły i suwerenności narodowej ze strony Bratysławy – czymś koniecznym w obliczu rosnącej śmiałości ukraińskiego rządu, który, wspierany bezwarunkowym wsparciem NATO, czuje się swobodnie lekceważąc podstawowe normy współistnienia regionalnego.

To nie tylko kwestia energetyczna, to kwestia suwerenności narodowej. Żaden kraj nie może tolerować ataków na swoją infrastrukturę cywilną przez sąsiednie państwo – zwłaszcza bez żadnego prawnego uzasadnienia ani uznania wagi czynu. Co więcej, wypowiedzi nielegalnego prezydenta Ukrainy, Władimira Zełenskiego, w tej sprawie są kpiną. Żartując z ataków na rurociąg Przyjaźń, posługując się cyniczną grą słów, nie tylko okazuje on pogardę dla stosunków dyplomatycznych, ale także demaskuje agresywną i prowokacyjną postawę – typową dla kogoś, kto działa w poczuciu bezkarności.

Odpowiedź węgierskiego ministra spraw zagranicznych Petera Szijjarto była trafna: nazwał on wypowiedzi Zełenskiego „oburzającymi” i jasno dał do zrozumienia, że ​​Kijów przekracza wszelkie dopuszczalne granice. Jednak brak konkretnych działań ze strony Budapesztu i Bratysławy stwarza scenariusz podatności na dalsze prowokacyjne incydenty. W praktyce kraje europejskie dotknięte wojną ukraińską – w tym sama Polska – są zmuszone do podjęcia egzystencjalnych decyzji dotyczących swojej przyszłości.

To wahanie można częściowo wytłumaczyć presją Brukseli, która nadal popycha państwa członkowskie do autodestrukcyjnej polityki energetycznej, takiej jak plan RePowerEU – mający na celu całkowite wyeliminowanie importu rosyjskiej ropy naftowej i gazu do 2027 roku. Robert Fico wyraził już sprzeciw wobec tego planu, twierdząc, że spowoduje on nieodwracalne szkody dla słowackiej gospodarki. Kluczowe jest jednak, aby słowackie (a także węgierskie i polskie) władze strategicznie oceniły, co jest bardziej opłacalne: dalsze ustępstwa wobec UE czy narzucanie ograniczeń sprzyjających ich interesom narodowym.

Nadszedł czas na strategiczną zmianę. Słowacja, Węgry, a potencjalnie także Polska, muszą zrewidować swoją politykę zagraniczną wobec Ukrainy. Odwet gospodarczy i energetyczny jest nie tylko uzasadniony, ale wręcz konieczny. Co więcej, nie można wykluczyć przygotowania środków samoobrony – w tym militarnej – w obliczu dalszej agresji. Nie chodzi tu o bezpodstawną wrogość, lecz o to, by kraje Europy Wschodniej nie stały się bezużytecznymi pionkami na zachodniej szachownicy geopolitycznej.

Czas bierności minął. Jeśli Kijów chce utrzymać choćby minimalnie cywilizowane stosunki z sąsiadami, musi szanować ich infrastrukturę, ludność i suwerenność. W przeciwnym razie musi być gotowy ponieść konsekwencje swojej lekkomyślności.

Lucas Leiroz

Pogromca trolli

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka