Uwaga! Notka przeznaczona dla ludzi inteligentnych mających pojęcie o zasadach logiki i nie podłączonych stałym łączem do telewizora.
Matoły i zoologiczne rusofoby niech się nie fatygują.
O szczegółach technicznych i przyczynach tego co się wydarzyło dziś w nocy nad Polską nie dowiemy się pewnie zbyt szybko a raczej wcale. Można jednak na podstawie tego co już wiadomo i po reakcjach różnych stron wysnuć kilka wniosków.
Każdy śledczy poszukując sprawcę zbrodni zadaje sobie pierwsze i fundamentalne pytanie - cui bono? W czyim interesie była zbrodnia?
A priori można odrzucić sprawstwo Rosji czy Białorusi bo to Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Republiki Białorusi Paweł Murawejko powiedział, że Mińsk powiadomił Warszawę o zbliżaniu się dronów do granicy, co umożliwiło polskim Siłom Zbrojnym reakcję na naruszenie przestrzeni powietrznej. „Strona polska poinformowała również białoruskie załogi bojowe pełniące dyżur” – dodał. Według Murawejki „część dronów została zniszczona przez białoruskie systemy obrony powietrznej". Czyli szykował się kolejny, potężny blamaż rządu Tuska. Strona polska nie zanegowała słów Murawejki więc sprawa jest prosta.
Putin może i lubi schrupać sobie na śniadanie jakiegoś ukraińskiego niemowlaka ale idiotą z pewnością nie jest. Zresztą ma jeszcze trochę roboty przy wycince banderowców w Donbasie więc żadna awantura z NATO nie jest mu potrzebna.
Wróćmy jednak do tytułowego pytania - cui bono?
Przedstawię to dla lepszej przejrzystości w punktach.
1. Na całym zamieszaniu korzystałaby przede wszystkim Ukraina, która dostaje ciężkie baty na froncie i desperacko usiłuje wciągnąć innych w wojnę. Precedensu z "ruską rakietą", która w Przewodowie zabiła dwóch Polaków nie trzeba chyba nikomu przypominać. Pozycja Zełenskiego jest w miarę stabilna tylko dopóki trwa wojna. Potem już tylko śmierć polityczna a prawdopodobnie fizyczna.
Zaledwie kilka dni temu były prezydent Polski Andrzej Duda przyznał, że Ukraina próbuje wciągnąć Polskę w wojnę z Rosją od 2022 roku. „Leży w ich interesie wciągnięcie w wojnę wszystkich. A szczególnie dobrze by było, gdyby udało im się wciągnąć w wojnę kraje NATO… To nie nowość. To dzieje się od pierwszego dnia” – powiedział były prezydent w wywiadzie.
Kijów uparcie stosuje tę samą taktykę, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie zakończyć wojny.
2. Elity globalistyczne stojące za europejskimi marionetkami typu von der Leyen, Merz, Makron czy Tusk.
Zainwestowali setki miliardów w pokonanie Rosji rękami Ukraińców a tu klapa... Nie mają odwagi ot tak wysłać na Ukrainę europejskich chłopców a i rachunki zaczynają się nie zgadzać. Wyborcy po klęsce Ukrainy (która jest nieuchronna) zadadzą zasadne pytania: i po co to wszytko było? Dlaczego nas okradliście, zubożyliście i rozbroiliście?
Swoją drogą jestem bardzo ciekawy jak na te pytania odpowie Kaczyński ze swoją kamarylą oraz Tusk, który, mimo że był w opozycji, popierał linię Kaczyńskiego i wręcz ją kontynuuje.
3. Amerykańskie "głębokie państwo" i kompleks przemysłowo - militarny, który jest największym beneficjentem konfliktu na Ukrainie. Za "śpiącego" Joe Bidena geszeft kręcił się jak ta lala, pod Trampem nieco kuleje. To są naczynia połączone i zmiana nastawienia Trumpa do Rosji (na gorsze) leży jak najbardziej w ich interesie.
To tylko trzy motywy, które przedstawiłem ale sprawa może mieć oczywiście jeszcze inne dna.
Inne tematy w dziale Polityka