Pierwsze zastrzeżenie. Nie mam telewizji, więc wybory mogę śledzić tylko w internecie i radio.
Teoretycznie kampania powinna wejść teraz w decydującą fazę. Tylko co to ma oznaczać?
Pierwsze zastrzeżenie. Nie mam telewizji, więc wybory mogę śledzić tylko w internecie i radio.
Teoretycznie kampania powinna wejść teraz w decydującą fazę. Tylko co to ma oznaczać?
Oczywiście we wszystkich mediach będzie trwała nawalanka, nieco bardziej intensywna niż zawsze. PO będzie podkreślać drożyznę i afery PiS. PiS będzie gadał o referendum, o bezpieczeństwie i transferach socjalnych. Konfederacja będzie przewracać stolik. Lewica popierać mniejszości, a Trzecia Droga to właściwie cholera wie, co będzie robić.
Tylko, że mam wrażenie, że nic istotnego już się nie będzie działo. Komisja anty Tuskowa zanim coś sensownego zrobi to będzie po wyborach. Zresztą jej ustalenia nikogo tak naprawdę nie interesują. Radykałowie z PiS wiedzą, że Tusk jest winny. Radykałowie z PO wiedzą to samo o Kaczyńskim. Ujawnienie kolejnych taśm, czy filmów też będzie skierowane do swojego elektoratu. Kto miał przedstawić swój program wyborczy już to zrobił. Listy ujawnione.
Generalnie "nudy Panie" i ogólne ble ble.
Jak myślicie? coś się jeszcze zmieni? Sztaby szykują jakieś bomby? Jedynym pytaniem pozostaje tylko, kto wygra.
