Remis ze wskazaniem na prezesa. Kaczyński był jednak znacznie lepiej przygotowany, niż poprzednio. Może zatrudniono psychologa Małysza - skoro potrafił sprawić, żeby dekarz skakał na nartach, to może i Kaczyńskiego ustawił.
Kaczyński był antypatyczny jak za dawnych czasów, przed „cudem”. Był dość wyluzowany, jak na siebie, ale widać było, że go nosi. Niechęć między oboma panami dawno nie była aż tak widoczna. Ci faceci się nie cierpią prywatnie. Komorowski się pogubił - był mniej konkretny, co dziwne. Kaczyńskiego ktoś dobrze przygotował do ataku. Oczywiście, Kaczyński zagrał Smoleńskiem, czego można się było spodziewać. Smoleńsk to świetny wytrych - cokolwiek się nie powie o Lechu Kaczyńskim, natychmiast jest kontrowane katastrofą i poszanowaniem pamięci. Też tak można - wszystkie chwyty dozwolone.
Początek debaty - z podanie ręki i teczki - zapowiadał niezłą zabawę. Rozczarowałam się. Dziennikarka TVP zadawała pytania z kluczykiem - dawała możliwość Kaczyńskiemu wybrnięcia z gaf, które popełnił, choćby tej o rządowym wsparciu dla Fiata, będącego fabryką prywatną. Kaczyński szansę wykorzystywał. Komorowskiemu nie udawało się przejść do kontrataku.
Ciekawsza była formuła programu, bo dziennikarze - a zwłaszcza Kolenda-Zaleska i Gugała - nieco wyrwali się spod kontroli i przyciskali obu dżentelmenów. Dzięki temu było nieco mniej pustosłowia, niż poprzednio.
No i poza tym WOŚP wzbogacił się o fanta - egzemplarz Konstytucji z historycznymi podpisami Panów Dwóch. Dobre zagranie Komorowskiego.
No cóż - zobaczymy 4 lipca. Ale sztabowi Kaczyńskiego gratuluję. Dobra robota.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka