Voit Voit
1058
BLOG

Konstancin, Piaseczno... Mój były świat

Voit Voit Polityka Obserwuj notkę 2

 

 

Popatrzyłam na wyniki dogrywek w najbliższych mi podwarszawskich miejscowościach, czyli w Konstancinie i Piasecznie. Pierwszy wynik mnie ucieszył - drugi szczerze zasmucił.

W Konstancinie wreszcie zakończył swoją działalność Marek Skowroński. Nie przepadaliśmy za sobą, mimo, że od lat byliśmy ze sobą po imieniu, kilka razy starliśmy się na sali sądowej. Marek miał zastępcę, z PO zresztą, którego nazwiska już nie pomnę - taki opalony facecik twierdzący uparcie, że jest byłym konsulem w Australii. Może ktoś tego człowieczka pamięta. Osobnik ów podawał mnie do sądu permanentnie, był cynicznie chamowaty i równie zadowolony z siebie, jak jego boss. W Australii nikt wprawdzie o nim nie słyszał, MSZ za Boga nie mogło takiego „konsula” znaleźć, ale wieść w tłum poszła i człowiek brylował. Jak widać – niewiele trzeba, żeby zachwycić snobistyczny Konstancin.

Przyznam, że na stanowisku burmistrza Konstancina zawsze widziałam Rysia Machałka, tego samego, który po dżentelmeńsku wziął na siebie odium za przedziwną wyborczą wtopę Bogny Janke. To jeden z najbardziej sensownych ludzi, jakich znam. Nie wiem, dlaczego w tym roku nie startował.

Piaseczno… Od „zawsze” pamiętam na stanowisku burmistrza Józka Zalewskiego*. Cholernie lubię jego poczucie humoru - często mieliśmy okazje siadywać razem za jakimiś stołami prezydialnymi i komentarze Józka, wygłaszane półgłosem w najmniej odpowiednich momentach powodowały salwy niekontrolowanego śmiechu. Zawsze szalenie sierioznie i z ogromnym niesmakiem patrzył na nas Marek Skowroński, który takiej funkcji jak poczucie humoru nie ma. A jeśli do kamaryli dosiadł się Jurek Madej, ubaw był nieziemski, bo riposty Jurka były legendarne.

Józek zrobił mi kiedyś zupełnie idiotyczną niespodziankę - wmurowywano kamień węgielny pod nową komendę. Stałam z aparatem koło Krzysia Osypiuka, komendanta powiatowego, prywatnie mojego serdecznego przyjaciela i sąsiada z letniska nad Bugiem, kombinując, jakby tu zrobić fajne zdjęcie. Zdjęcia nie zrobiłam, bo Józek zupełnie niespodziewanie wetknął mi do ręki kielnię i kazał paciać „kamień węgielny” cementem w imieniu… prasy lokalnej. Znajomi po fachu jeszcze długo potem wypominali mi murarską przeszłość.

Tak sobie przypominam… Zarząd powiatu, w którym starostą był Adamiak, z wiecznie zdziwionym wyrazem twarzy, członkiem zarządu - ojciec mojego syna, Wojtek Studziński, z którym jeździłam na bombardowanie barek na Wiśle, do wywalonej ciężarówki pełnej szybkoschnącego cementu, do pożaru Świerkowej - pamięta ktoś jeszcze tę knajpę?- do wycieku chloru z Thompsona, i Milera w helikopterze. Wojtek był od spraw kryzysowych i sytuacji nadzwyczajnych. Janek Trzciński - wicestarosta. Mosty budował i wiecznie się ze mną kłócił. Marysia Bernacka-Rheims - szalona radna powiatowa, specjalistka od lotnisk i trolejbusów szynowych.  Mieszkała w stajni przerobionej na zupełnie zwariowany dom, a wino pite na podłodze przed jej kominkiem nie miało sobie równych. Witek Pyrkosz -  pokazywał się na sesjach w niesamowitym, żółtym krawacie z jedwabiu. Zawsze przypuszczałam, że to jakiś rekwizyt.

No cóż - czasy się zmieniają, ja już w Konstancinie nie mieszkam. Nie żałuję – teraz mam nowe wyzwania i nowe samorządy. Ale nigdy nie zapomnę, że to tam zakochałam się w lokalności.

    

 

* Od razu mówię - przeszłość Józka znam, nie od dzisiaj. Nie zmienia to faktu, ze zarówno ja, jak i Wojtek bardzo się z nim przyjaźniliśmy.

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka