Jestem świeżo po lekturze najnowszej powieści Szczepana Twardocha "Król".
Cieszę się że nasz pisarz ze Śląska po raz kolejny pokazuje klasę i wysoki poziom.
Po "Epifani wikarego Trzaski", "Morfinie" i "Drachu" dostajemy kolejny smakowity kąsek fajnej beletrystyki.
Mimo, jak zwykle, chamskich zaczepek baśniopisarza z salonu24 i bredzeń w stylu o "przewalaniu budżetów w kanałach dystrybucji" książki Twardocha są świetne i nadające się do czytania w odróżnieniu od baśni grafomana z Grodziska Mazowieckiego. Gorąco polecam wszystkim którzy lubią dobrą literaturę. Osoby używające czytników i tabletów mogą kupić powieść Twardocha za cenę niższą niż wersja papierowa i co najważniejsze nie czekać na dostawę kilka dni.