"Prezes Lato wypił co najmniej o jeden kieliszek za dużo. Happy hour zaczęła się dla niego trochę za wcześnie", skomentował z sarkazmem swoją dymisję po przegranym meczu ze Słowenią Leo Beenhakker dla telewizji holenderskiej.
Na pytanie dziennikarza, czy przyjmie przeprosiny szefa PZPN i poprowadzi polską reprezentację do końca eliminacji MŚ, o co zabiegał Lato następnego dnia, Beenhakker odparł przecząco. "Umowy nie przedłużę. Moja przygoda z Polską skończyła się", powiedział.
Trener przyznał, że z żalem rozstał się z zawodnikami, ale w decyzji utwierdziło go beznadziejnie amataorskie otoczenie polskiej reprezentacji.
"Na mecze wyjazdowe zabierało się więcej działaczy sportowych niż zawodników. Dla nich były to urlopy wypoczynkowe. Uznałem, że nie będę bral udziału w tej operetce."
Inne tematy w dziale Rozmaitości