Sztuka nie zna granic, a ta wielka z reguły jest ponadnarodowa, ale jakoś tak mi szkoda ze nasze narodowe instytucje nie promują polskich artystów. Za pieniądze polskiego podatnika na arenie międzynarodowej promować będziemy twórczość Żydowskiej artystki.
Na największym międzynarodowym biennale sztuki współczesnej jaki ma miejsce co dwa lata w Wenecji, Polskę będzie reprezentować Żydowska artystka Yael Bartana . Same pozytywy w tym zdarzeniu widzi w swoim artykule w Gazecie wyborczej Dorota Jarecka http://wyborcza.pl/1,75475,8858593,Sztuka_wygrywania.html.
Ja jestem o wiele mniej entuzjastycznie nastawiona. Obawiam się, że wizje Żydowskiej artystki zostaną przez zwiedzającą gawiedź odebrane dosłownie. Miałam okazję być na weneckim biennale dwukrotnie, widziałam reakcje publiczności w kontekście prezentacji dzieł i dlatego zasmuca mnie wybór pani Bartany.
Film „I zadziwi się Europa”, będzie zamknięciem tryptyku. Poprzednie dwa filmy to: „Mary koszmary” oraz „Mur i wieża”. Oba filmy to paradokumentalne historie mówiące o inności i o marzeniach jakim jest temat „powrotu Żydów do Polski”. W pierwszym filmie wystylizowany na komunistycznego działacza Sławomir Sierakowski wygłasza płomienną mowę, nawołując Żydów do powrotu:
„- Chcemy, aby do Polski wróciło 3 miliony Żydów i abyście znowu z nami zamieszkali. Potrzebujemy was! Kiedy was zabrakło, cieszyliśmy się skrycie. Powtarzaliśmy: nareszcie jesteśmy sami we własnym domu. Polski Polak w Polsce, któremu nareszcie nikt nie przeszkadza. A ponieważ ciągle nie byliśmy szczęśliwi, czasem udawało nam się znaleźć jeszcze jakiegoś Żyda i wyprosić go z naszego kraju. Nawet, jak już było wiadomo, że nikogo z was nie ma, ciągle byli tacy, którzy was wyrzucali i wyrzucali. I co? Dziś ze znudzeniem patrzymy na nasze podobne do siebie twarze. Na ulicach wielkich miast wypatrujemy obcych i wsłuchujemy się w ich mowę. Tak, dziś już wiemy, że nie możemy żyć sami. Potrzebujemy innego, a nie ma innego bliższego nam niż wy! Przybywajcie! Ci sami lecz odmienieni. Zamieszkajmy razem. I bądźmy inni, ale niech jeden na drugiego ręki nie podnosi.”
Drugi film to kontynuacja myśli powrotu do źródeł, to opowieść o budowaniu kibucu na warszawskim Muranowie i o Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce. Trzeci film… Cóż, poczekamy obejrzymy. Film powstanie w pierwszej połowie kwietnia, Zachęta właśnie rekrutuje statystów (mała uwaga dla chętnych dość marnie płacą;).
Współczesna sztuka ma zadziwiać i budzić emocje, ale czy to nie przekroczenie dopuszczalnych norm, kiedy niby powstały w głowie artystki Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce (o którym mowa w drugim filmie), ma na Facebooku swoją stronę, a na niej promuje swój znak czyli orła w koronie wpisanego w gwiazdę Dawida na czerwonym tle? (oceńcie sami)
Urodzona w Izraelu, kształcąca się w Amsterdamie i mieszkająca wiele lat w Nowym Jorku artystka pielęgnuje nostalgię do polskiego bruku i nawołuje Żydów do powrotu do Polski. A niech wracają! Przynajmniej zapełnią miejsce po pokoleniu które ostatnio wyemigrowało za chlebem;)))) Mnie wizje Bartany śmieszą, ale Bóg jeden wie co z tego zrozumie międzynarodowy odbiorca, który często słyszał o „polskich obozach koncentracyjnych” i nigdy nie doczytał sprostowań z przedostatniej szpalty o tym, że to wcale nie były polskie obozy.
Reasumując, utopijne projekcje pani Yael Bartany nie robią na mnie większego wrażenia, o wiele większe zrobiło na mnie kilka lat temu obejrzenie wystawy w Brukseli na której naga kobieta obierała ziemniaki. Szczerze mówiąc jeśli mądre głowy od sztuki chciały zwrócić uwagę na bieżące problemy z jakimi się zmaga Polska, a zarazem wyjść z polskiego zaścianka, to ta goła baba obierająca ziemniaki made in Bruksela byłaby bardziej „na czasie”.
Inne tematy w dziale Kultura