O rozmowie Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim napisały najważniejsze amerykańskie i brytyjskie portale informacyjne. Największe zaskoczenie wzbudziły słowa polskiego szefa MSZ o tym, że sojusz polsko-amerykański jest nic nie wart. Media w USA cytowały też fragment o "robieniu laski" (ang. blow job).
"Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, Francuzami, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy. Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską ocenę. Taka murzyńskość". "(...) sojusz polsko-amerykański jest nic niewart. Jest szkodliwy, bo daje poczucie bezpieczeństwa" - miał powiedzieć Sikorski.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16197277,Zagraniczne_media_o_slowach_Sikorskiego___Rasistowskie.html#
Nie lubię Sikorskiego, ale niestety się z nim zgadzam. „Murzyńskość” sprzedaje Polskę i jej obywateli za paciorki. Jako uciekinierka z tej murzyńskiej wioski, nie jestem zszokowana dosadnym językiem władzy. Jestem natomiast bardzo, bardzo zdziwiona tym że Pan Sikorski i jego koledzy, czyli starszyzna wioski nie wiedzą, że to oni w tej wiosce są murzyńskim „naczalstwem”. Pozostaje mieć nadzieję, że może kiedyś ktoś Radosławowi Sikorskiemu w ramach jakiejś umowy barterowej podaruje lusterko.