Salon24 dostąpił zaszczytu gościć Polskę. Tak Polskę, bo to, co Pan i skupieni wokół Pana Patrioci reprezentujecie, wykracza dalece poza formułę najszlachetniejszej nawet partii.
A Polska jest w niezwykle trudnej sytuacji. Zagrożony jest byt państwowy. Analogia z czasami Augusta II jest porażająca. Osiemdziesiąt lat trwał rozkład jednej z największych potęg europejskich, którego przypieczętowaniem były rozbiory. Wówczas, gdy oszukańczą elekcją, kradzieżą insygniów przechowywanych w wawelskim skarbcu, przekupywaniem i tumanieniem szlachty uczyniono Wettyna królem, nie istniały siły, które byłyby w stanie skutecznie przeciwstawić się rozszarpywaniu Rzeczpospolitej Obojga Narodów od wewnątrz i z zewnątrz.
Trzysta lat temu oprócz głupoty szlachty wrogiem Rzeczpospolitej były przekupione „stronnictwa” związane z ościennymi państwami i dbające o swój włącznie interes wielkie rody magnackie. Dzisiaj zagrożeniem dla kraju są beneficjenci PRLu - nomenklatura, służby, aparat partyjny, czyli jawni współpracownicy moskiewskiego hegemona i rzecz jasna ich tajni współpracownicy, konfidenci, wreszcie sukcesorzy wymienionych oraz coraz liczniejsi profitenci „prywatyzacji”, przekrętów, afer i korupcji. Wzmacnia ich wrakcja tych, którzy dochodząc do wpływów swoją głupotą i nieudolnością spartaczyli wszystko, na co mieli wpływ.
Jest to po prostu Partia Umoczonych. Ta jedna nazwa oddaje całą różnorodność tego konglomeratu rządzącego Polską z krótkimi przerwami od ponad 20 lat.
Po 10 kwietnia Partia Umoczonych powiększyła się o wiele bardzo wpływowych osób, ale o jej sile stanowią ci, którzy ulegli narracji kontrolowanych przez Partię Umoczonych mediów.
Po oszukańczym spektaklu medialnym, który przywrócił Partię Umoczonych do władzy przypieczętowanym tragedią 10 kwietnia, pojawiły się te same zagrożenia co 300 lat temu. Tym razem jednak jest Prawo i Sprawiedliwość i miliony ludzi zdających sobie sprawę z istnienia Partii Umoczonych i jej destrukcyjnej aktywności.
W swoich wystąpieniach dostrzegł Pan potrzebę działania w szerszej formule. Naturalną bazą byłyby Komitety Poparcia Prezydentury Jarosława Kaczyńskiego utworzone przez polskie elity. Dalszemu rozszerzeniu bazy społecznej sprzyjałby powrót do idei Ruchu Dla Rzeczpospolitej. To wyzwanie dla wszystkich środowisk zaangażowanych w budowę wolnej Polski i wciąż rosnącej części społeczeństwa, która zdołała oprzeć się, bądź wyzwolić z trujących wyziewów pozostających po kontrolą Partii Umoczonych mediów.
Pozostaję z wyrazami najgłębszego szacunku i uznania za wszystko, co Pan do tej pory dla Polski zrobił. Życzę sił i zdrowia. I ostrożności. Pańskie przywództwo jest bezcenne dla Naszej Ojczyzny.
Pozdrawiam serdecznie,
Janko Walski
PS. Proszę wybaczyć, że nie odniosłem się bezpośrednio do pańskiego wpisu.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.
Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej niewydolności systemu były bardzo ograniczone.
W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.
Dlaczego tak się porobiło?
"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka