Janko Walski Janko Walski
486
BLOG

Mord smoleński przypieczętował powrót na orbitę rosyjską

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 4

Premier, jego najważniejsi ministrowie, szefowie służb stojących na straży bezpieczeństwa państwa, marszałek sejmu, prokuratorzy wojskowi, sędziowie, komisje powołane przez premiera do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, wreszcie posłowie rządzącej koalicji i stale rosnąca liczba wikłanych w zbrodnię smoleńską na różne inne sposoby, stali się zakładnikami dawnego funkcjonariusza KGB i szefa FSB rządzącego niepodzielnie Rosją od 15 lat. Nie wolno zapominać, że sygnałem do powrotu na rosyjską orbitę była prymitywna prowokacja ubecka przeciwko Komisji Likwidacyjnej WSI, rozkręcona zaraz po wygraniu wyborów w 2007 przez PO. Twarz tej prowokacji dał Bronisław Komorowski, wówczas świeżo upieczony marszałek sejmu.  Prowokacja nie przebiegła wprawdzie zgodnie z planem, ale sygnał poszedł. Ludzie polskojęzycznych służb sowieckich pilnujący z nadania Kremla bezpieczeństwa i lojalności warszawskich kukieł rządzących PRLem ponownie zostali uruchomieni w tej samej co dawniej roli.

Pozostało wygaszenie i zatarcie śladów po prowokacji. Pojawił się jednak pewien problem, gdyż "obiekt", któremu przypisano rolę samobójcy, Wojciech Sumliński, żyje, co gorsze opisał wszystko w swojej przejmującej książce.  Sprawa ciągnie się już szósty rok, giną ubecy uczestniczący w prowokacji mogący pogrążyć Komorowskiego i rośnie determinacja by ją zamknąć. Właśnie byliśmy świadkami kolejnego aktu. Oto relacja blogera z ostatniego posiedzenia sądu w tej sprawie, p.t.

Wojciech Sumliński: Czy można wygrać ze służbami specjalnymi?

Jeśli ktoś nie wie jeszcze w jakim kraju żyjemy to ma możliwość przekonać się.

Dlaczego tak się dzieje? Bo udało się zablokować prawdę, bo nie rozpędziliśmy na cztery wiatry peerelowskich funkcjonariuszy medialnych. 90% odbiorców znajduje się dziś pod wpływem mediów pozostających w całkowitej dyspozycji ludzi z naboru stanu wojennego i tuż po, którzy trafili tam jako najbardziej zaufani reżimu Jeruzelskiego-Kiszczaka-Urbana po wcześniejszej czystce. Ścianę medialną kanalii zgłaszanych Kiszczakowi przez Urbana jako  fachowców potrafiących w mediach wykorzystać materiały operacyjne SB pokroju założyciela TVN, Waltera, uszczelnił trujący i tumaniący porost wyrosły na ubeckim nawozie po naszej stronie.

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz pokazali to wszystko w szczegółach w bestsellerowej książce "Resortowe dzieci". To lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy mają ambicję rozumieć cokolwiek z dzisiejszej Polski.

Życzmy sobie, oprócz cudownego przeżycia Jego Przyjścia przypominającego o sensie życia dla innych i ciepłych chwil z najbliższymi, by ten mur medialny kłamstwa zaczął wreszcie kruszyć się.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka