Janko Walski Janko Walski
624
BLOG

Jąkaniem mając wypełniony ekran zaniemówiłem.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 7

Oto z ust samego Naczelnego Mentora III RP (NMR) na TVP info dowiedziałem się wczoraj, że obserwujemy na Ukrainie

"delegitymizację reżimu Janukowycza, którego wsparciem, sponsorem i protektorem jest reżim Putina".

Jakby tego było mało, usłyszałem, że w rosyjskiej telewizji zagłusza jakąkolwiek myśl

"ton propagandy goebbelsowskiej nienawiści, przedstawianie ludzi z Majdanu jako następców ukraińskich hitlerowców."

W dodatku, da się wyczuć

"przerażenie przed tym, że taki Majdan mogą mieć u siebie w Moskwie".

Poraża żelazną logiką kolejne stwierdzenie:

"gdyby Janukowycz czuł, że ma tyle siły, żeby spacyfikować Majdan, już by to zrobił".

Ta najbardziej bałamucąca Naród dziwka - telewizja przerwała nadawanie kapitana Klosa z GRU oraz czterech pancernych z KBW oczyszczających z rozkazu NKWD teren z "band" i przemówiła ludzkim głosem! Głosem, w którym jest prawda, logika i sens, na tle którego jakże groteskowo wyglądały rozbiegane oczka Kraśki wymachującego zgodnie z podręcznikiem kończynami górnymi w takt rosyjskich wytycznych dla targetu posługującego się językiem polskim.

Czyżbyśmy zatem byli świadkami nawrócenia NMR (Naczelnego Mentora III RP)? Czyżby obudził się w nim szlachetny bojownik o prawdę, prawo, sprawiedliwość i wolność, za jakiego uważałem go w latach siedemdziesiątych? Zasnąłem z tym pytaniem głęboko i dopiero rano po przebudzeniu olśniło mnie.

Już dwadzieścia lat zastanawiam się, co powoduje, że polskie elity popadły w niesłychane otępienie, dzięki któremu Kwaśniewscy, Komorowscy, Palikoty, Wojewódzcy, Owsiaki, Kraśki i Lisy mogą brylować w telewizji jako gwiazdy. Lista hipotez i mechanizmów rosła w międzyczasie niebywale, niezmiennie pozostawiając niedosyt, aż tu pojawia się wyjaśnienie proste i przytłaczające swoją oczywistością jak katedra Notre Dame.Proszę państwa, KLUCZEM JEST DWÓJMYŚLENIE, czyli dialektyka marksistowska albo jak kto chce, chędożenie inteligenta sprzecznościami, dzięki któremu jego mózg zamienia się w miazgę.

Przyjrzyjmy się bowiem czym puentuje NMR swoje ze wszech miar słuszne sądy w tejże rozmowie z Kraśką:

"trzeba się modlić o cud, żeby Janukowycza olśniło, żeby miał mądrość, wyobraźnię Wojciecha Jaruzelskiego i poszedł na kompromis, a nie szedł na czołowe zderzenie, bo to będzie klęska dla Ukrainy i dla niego".

W tym momencie "reżim Janukowycza, którego wsparciem, sponsorem i protektorem jest reżim Putina" już nie jest reżimem. Jeśli przystąpi do negocjacji to stanie się bohaterem jak junta Jaruzelskiego. Czyli jest zdrajcą reprezentującym interesy wrogiego i potężnego reżimu i jednocześnie jest bohaterem, bo rozmawia z tymi, którzy zdrady zaaprobować nie chcą.

Na podobnej sprzeczności zbudowano III RP. Ta sprzeczność założycielska zaowocowało mnożeniem kolejnych sprzeczności spajanych monstrualnym systemem kłamstwa, degeneracją państwa, podziałem Narodu i... ponownym uzależnieniem od Rosji przypieczętowanym zbrodnią smoleńską. Nie mogło być inaczej, skoro zdrajcy zostali bohaterami.

Uwiedzione przez Michnika elity ze swoimi rosnącymi bez końca kołtunami sprzeczności po każdym takim występie, w którym NMR stwierdza to, co zdrowy rozsądek podpowiada, odczuwają wielką ulgę i wdzięczność. Tak wielką, że przechodzą do porządku dziennego nad nowymi sprzecznościami i... kołtun rośnie. Wraz z kołtunem rośnie niezrównoważenie i nienawiść do przechodniów, którzy zdziwieni zatrzymują się i wskazując palcem mówią głośno: "patrzcie ludzie, jaki wielki kołtun!"

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka