Janko Walski Janko Walski
259
BLOG

Czy Polska powinna obawiać się Putina?

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 4

Owszem. Państwem kierują osoby, które przyczyniły się w sposób istotny do zbrodni smoleńskiej i aktywnie uczestniczyły i nadal uczestniczą w zacieraniu śladów. Ci ludzie muszą odczuwać szczególną więź z Putinem i jego szympansami w obydwu znaczeniach słowa "muszą".

Zagrożenie jest większe, niż komukolwiek mogłoby wydawać się. Jednakże obłożone grubą tapetą  medialnego "zaprzyjaźnienia" o wdzięcznej nazwie "jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej", ze śpiewem Tuska, dreszczami Bieńkowskiej i czekoladowym orłem Komorowskiego, słabo przebija się do świadomości ogółu.

Zlikwidowanie wojska (robota dużego Klicha) i dowódców niezwiązanych z rosyjskimi służbami (dwie katastrofy lotnicze), rozbicie służb niezwiązanych z rosyjskimi, stale pogłębiana zależność od rosyjskich surowców strategicznych, przejmowanie przez Rosjan spółek w przemyśle surowcowym, finansowym, maszynowym, w dystrybucji i przesyle, drenaż finansów poprzez dwukrotnie wyższą cenę gazu (w ciągu 7 lat dług publiczny podwoił się!), likwidacja całych branż przemysłowych, przede wszystkim chluby Polski przedwojennej - przemysłu stoczniowego i przemysłu zbrojeniowego, itd.
 
A pedagogika wstydu, dzielenie Polaków, osłabianie więzi,  podważanie wszystkiego co budowało poczucie tożsamości narodowej dawało poczucie dumy? "Daj chłopaka, nie wariata, daj nie palacza, nie biedaka, daj nie pijaka, nie polaka" (pisownia oryginalna) śpiewa polska gwiazdka popkultury... A szkolnictwo przygotowująca młodzież do podrzędnych prac i usług wszelakich w hotelach i pubach. I jeszcze sięgająca fundamentów państwa  korupcja, demoralizacja  i bezprawie.

No bo kogo miałaby niepokoić na przykład Międzynarodowa Rada Rosjan za Granicą, jednym z zadań której jest konsolidacja rosyjskiej diaspory oraz zachowanie tożsamości narodowej i religijnej, duchowej i dziedzictwa kulturowego rdzennej ludności Rosji. Kogo miałaby niepokoić Rosyjski Ośrodek Nauki i Kultury (RONiK), będący reprezentacją Federalnej Agencji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, Rodaków Mieszkających za Granicą i Międzynarodowej Współpracy Humanitarnej, (tzw. Rossotrudniczestwa), zarządzanej przez MSZ Rosji. Ile osób w Polsce wie, że dyrektorem RONiK jest Siergiej Władimirowicz Antufjew, były gubernator smoleński, który w 2010 roku organizował wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, brał udział w spotkaniach ze stroną polską, które miały przygotować wizytę polskiej delegacji, był jedną z osób oczekujących na lotnisku 10 kwietnia 2010 r, wszedł również w skład rosyjskiej komisji rządowej ds. zbadania przyczyn katastrofy.

Albo Stowarzyszenie Współpracy Polska–Wschód z oddziałami w wielu miastach Polski, którego celem jest kształtowanie świadomości i opinii społecznej nt. roli i znaczeniu dobrosąsiedzkich stosunków i współpracy Polski z naszymi sąsiadami ze wschodu. W Radzie Krajowej znajdziemy m.in. Ryszarda Tomalaka, byłego pracownika Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, do stycznia 1998 r. likwidatora majątku PZPR. Wiceprezesem zarządu stowarzyszenia jest zaś major Jerzy Smoliński, wieloletni znajomy, a dziś etatowy doradca Bronisława Komorowskiego. Ile osób wie jakimi to "specjalistami" prezydent Komorowski otoczył się?
 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka