Janko Walski Janko Walski
238
BLOG

NATO bez tajemnic a poczucie bezpieczeństwa.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 1

FSB ujawniła swojego agenta. Przez 20 lat zdradzał tajemnice krajów NATO - donosi niezalezna.pl.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) po raz pierwszy ujawniła swojego agenta, który oficjalnie pracował w estońskiej Policji Bezpieczeństwa (Kaitsepolitsei, KAPO).  Przez około 20 lat przekazywał Rosji tajemnice Estonii, USA oraz innych krajów NATO.

informuje portal.

Co takiego skłoniło FSB do takiego ruchu? To jasny sygnał dla Stanów Zjednoczonych i całego Zachodu: mamy swoich agentów we wszystkich newralgicznych instytucjach bezpieczeństwa państw dawnego obozu socjalistycznego. Zastanówcie się dobrze zanim przekażecie najnowocześniejszą broń i udostępnicie im swoje systemy bezpieczeństwa. Te kraje są dla nas całkowicie przezroczyste.

Niestety nie jest to blef.

Rosja kontroluje nie tylko  systemy bezpieczeństwa.Afera z firmą honorowego konsula rosyjskiego UNIZETO ujawniona niedawno, czy tajemnicza śmierć wybitnego kryptologa, matematyka śp. profesora Jerzego Urbanowicza, który przestawiał radzieckie szyfrowanie na polskie, to tylko drobne ślady funkcjonowania potężnej machiny. Wyobrażenie o skali wpływów (media, biznes, administracja, służby, sądy, itd) dają dopiero rosyjskie kukły na czele państw - Ivaniszwili, Janukowicz, Bolek, Kwaśniewski, Komorowski, Tusk czy Kopacz. Te osoby nigdy nie znalazłyby się na szczycie bez pomocy kontrolowanych de facto przez Rosjan mediów.

Przywódcy Zachodu, rzecz jasna, doskonale o tym wiedzą, mają wszak swoje służby. Dlatego tak wiele pozornowania, przepychanek z tarczą antyrakietową, antyatomową, brak wsparcia dla Ukrainy, nieuzbrojone samoloty, groteskowa szpica w liczbie dziesięciu żołnierzy NATO itd, ignorowanie podboju Gruzji, kuriozalne potraktowanie zbrodni smoleńskiej. Słowem, postanowili udawać, że nie wiedzą.  Rosja też udawała, że nie wie, że Zachód wie, ale to akurat nie powinno dziwić. Ściąganie w swoją stronę bliskiej zagranicy praktycznie bez żadnych kosztów, a właściwie z dużym zyskiem biorąc pod uwagę podwójną przebitkę na gazie - czyż można chcieć więcej. Dopiero Majdan przerwał sielankę. Ukraińcy zobaczyli czarną dziurę całkiem blisko i włączyli  w ostatniej chwili przed unicestwieniem całą wstecz. Zachód za święty spokój poświęciłby Ukrainę, gdyby nie problem z opinią publiczną. Świat zobaczył wszak na własne oczy determinację Tych, których przywódcy świata oddali niedźwiedziowi na pożarcie.

Skoro Zachód wie to po co ta odsłona? Otóź nie dla przywódców ta informacja o agencie pojawiła się. To był przekaz właśnie do najszerszej opinii publicznej: udostępnijcie swoje systemy bezpieczeństwa krajom obozu socjalistycznego to sami stracicie bezpieczeństwo. To ma dotrzeć do wszystkich, do ostatniego kloszarda w paryskim metrze.   Proste i skuteczne. Robiący miłość Lenony, a nie wojnę, już pewnie zapuściły swoje  protestsongi. Przeciwko "dolewaniu oliwy do ukraińskiego ognia", czyli pomocy Ukrainie, bo przeciwko czemu innemu mogliby.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka