Witold Waszczykowski Witold Waszczykowski
2646
BLOG

Amerykanie zrozumieli wagę sytuacji

Witold Waszczykowski Witold Waszczykowski Polityka Obserwuj notkę 31

Waszczykowski: Amerykanie zrozumieli wagę sytuacji

01.06.2012

http://www.stefczyk.info/-/media/Pliki%20serwisow/Agencja/obamaBarackPAP106.ashx?bc=White&h=173&w=307Jeśli nie odwróci się tego trendu, niedługo możemy spotkać się z żądaniami, by Polska płaciła reparacje wojenne, by przepraszała za wojnę. Liczę na to, że z pomyłki Obamy zrodzi się silna inicjatywa, która odwróci negatywne dla Polski trendy – mówi portalowi Stefczyk.info Witold Waszczykowski, poseł PiS, były wiceszef MSZ.

Stefczyk.info: Barack Obama odpowiedział na list Bronisława Komorowskiego. W swojej odpowiedzi napisał, że nie miał złych intencji, a jego słowa o „polskich obozach śmierci” były błędem. Opisał przy tym również zasługi Polski i Polaków w czasie II wojny światowej. Jak Pan to ocenia?

Witold Waszczykowski: Cieszę się przede wszystkim z tempa odpowiedzi. Ono pokazuje, że Amerykanie zrozumieli wagę sytuacji. Biały Dom uznał, że trzeba tu szybko zareagować. Ja się nie spodziewałem żadnych słów przeprosin. Na tym poziomie politycznym takie słowa się nie pojawiają. Prezydent używa dyplomatycznych zwrotów, jak wyrazy ubolewania itp. Warto zaznaczyć, że prezydent USA przyznał się do błędu. To jest znaczące. Warto również wspomnieć o innym ważnym elemencie.

Jakim?

Liczyłem na to, że prezydent USA wspomni o działaniach na przyszłość. I w tym liście znajduje się fragment mówiący o wspólnej pracy na rzecz prawdy historycznej, by przyszłe pokolenia wiedziały, co się naprawdę stało w czasie II wojny. Na tym warto się skoncentrować, ponieważ to ważne zobowiązanie prezydenta. Trzeba się oprzeć na naszych doświadczeniach i powołać jakąś wspólną polsko-amerykańską, albo polsko-amerykańsko-izraelską inicjatywę, która zaczęłaby publikować książki, podręczniki i upowszechniać wiedzę o II wojnie. Przecież my od lat walczymy z relatywizacją prawdy o wojnie. Od lat kłamie się o genezie, przebiegu i skutkach wojny. Sprawcami są „hitlerowcy” czy „naziści”, a nie Niemcy itd. Minęło już 70 lat od wojny. Dla młodych pokoleń naziści często nie mają nic wspólnego z Niemcami. Jeśli nie odwróci się tego trendu, niedługo możemy spotkać się z żądaniami, by Polska płaciła reparacje wojenne, by przepraszała za wojnę. Liczę na to, że z pomyłki Obamy zrodzi się silna inicjatywa, która
odwróci negatywne dla Polski zjawisko.


Prezydent Obama mówił o polskim obozie śmierci w czasie ważnej uroczystości. Prawdę o II wojnie światowej napisał w liście do prezydenta Polski. Różnica rozmachu jest znacząca

Sytuacją idealną byłoby, żeby prezydent Obama również publicznie odwołał swoje słowa. Jednak w dyplomacji trzeba uzyskiwać efekt, a jednocześnie nie wolno upokarzać partnerów. Wydaję mi się, że niesłuszne jest oczekiwanie na dalsze kroki Obamy. Przy współpracy z USA należy obecnie nagłośnić list prezydenta amerykańskiego i go rozpowszechnić. Ten list trzeba również wykorzystywać, gdy będą się pojawiały kolejne tego typu stwierdzenia. Wtedy będziemy się mogli powoływać na list prezydenta USA. Więcej nie uda nam się uzyskać od USA. Pamiętajmy, że nasze stosunki z Ameryką są nie równoprawne. Waszyngton wycofał się z Europy Środowej, nasz rząd nie interesuje się Ameryką, stawiając na innych partnerów.

W piątek doszło do dziwnej sytuacji. Prezydencki minister prof. Nałęcz mówił przed oświadczeniem Kancelarii Prezydenta, że list znany jest jedynie Bronisławowi Komorowskiemu, a kilka godzin wcześniej opinie na temat jego treści wygłosił w internecie rzecznik MSZ. Jak Pan to ocenia?

To dowód na brak profesjonalizmu i bałaganu na szczeblach władzy. Piątkowa sytuacja była kabaretowa. Okazuje się, że władza nie ma procedur, nie ma jednolitego stanowiska w żadnej sprawie. Ośrodek prezydencki i rządowy nie jest w stanie działać wspólnie, choć pochodzą z tej samej partii. O bałagan i chaos oskarżano chętnie śp. Lecha Kaczyńskiego. Okazuje się, że jest on obecny w Kancelarii Prezydenta i Premiera. Różnicę zdań i formy działania w tej sprawie widać było od początku. Widać, że ośrodki nie współpracują ze sobą i nie działają dobrze. Rzecznik MSZ zachował się w tej sprawie źle. To jest jednak skutek przyjmowania do MSZ dziennikarzy. Bosacki zachował się jak dziennikarz, chcąc jak najszybciej podzielić się informacją, którą otrzymał. Tak być nie powinno. To prezydent był dysponentem wiedzy o liście oraz jego treści.

Rozmawiał saż
[Fot. PAP/EPA/Olivier Douliery]


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka