PO jest dziś partią „telewizyjną” a Donald Tusk pełni bardziej rolę serialowego bohatera niż realnego szefa administracji państwa. Każdy odcinek serialu pod tytułem Platforma Obywatelska jest umiejętnie wyreżyserowany, a główni bohaterowie odgrywają zaplanowane role i wygłaszają przygotowane dialogi. Problem jednak w tym że wszędzie gdzie społeczeństwo w realnym świecie styka się z efektami pracy rządu lub działaczy PO to dochodzi dziś do skandalu. Czy chodzi o pieniądze lokowane w promowanej przez samorządowców gdańskiej PO i zatrudniającej syna premiera firmie Amber Gold, czy to przy okazji „sukcesu” sprzedaży trzech największych polskich stoczni przez Ministra Skarbu Aleksandra Grada, czy też reformy systemu emerytalnego, albo wdrażania ustawy o refundacji leków – realia są zawsze takie same: szerokie grupy społeczeństwa zostają na lodzie.
Co więc powoduje że każda krytyka rządu wśród dzisiejszych zwolenników PO spotyka się z tak ogromną agresją? Na czym polega fenomen żelaznego elektoratu tej partii?
PO stała się symbolem tożsamości dużej części społeczeństwa i czy się to komuś podoba czy nie realia funkcjonowania państwa nie mają tu żadnego znaczenia – ta miłość (w dużej mierze do siebie samego?) jest i pozostanie ślepa. Setki tysięcy zwolenników PO nigdy nie dopuszczą do siebie prawdy że zostali oszukani, bo wtedy podcięli by korzenie świadomości bycia lepszą grupą społeczeństwa – i co najgorsze tą której bezwarunkowo należy się sprawowanie władzy i obsada wszelkich publicznych stanowisk. To ich tożsamość – ich pozycja i miejsce w społeczeństwie.
Nawet jeśli dziś otwarcie przyznają że PO nie przeprowadziła masy koniecznych reform, że rekordowo zadłużyła państwo i utopiła społeczeństwo w bagnie biurokratycznego absurdu – to wciąż będą głęboko przekonani że mimo to każda inna reprezentacja społeczna dokonałaby jeszcze większego spustoszenia. Może i nie zreformowaliśmy kraju ale jak nie my to nikt inny by tego nie zrobił; może zadłużyliśmy państwo – ale inni zadłużyli by jeszcze bardziej; może i nasi działacze robią nadużycia ale … „tylko ten nie popełnia błędów kto nic nie robi”. Konkluzja zawsze jest ta sama: mamy wyłączne prawo do sprawowania władzy w państwie i każdy postulat o odpowiedzialność za naszą działalność jest przejawem nieodpowiedzialności i braku zdrowego rozsądku.
Narracje jakie dziś wymyślają – już nie tylko media wspierające Platformę, ale też tzw zwykli ludzie – przy grillu, w biurze czy na imieninach u ”cioci Kloci”, aby tylko udowodnić uniwersalny prymat i nieomylność swojej reprezentacji politycznej zakrawa często na groteskę.
I tak oczywiście, to nie PiS zyskuje coraz większe poparcie w sondażach a jedynie PO poparcie spada z powodu kryzysu europejskiego i zmęczenia polityką. TVN – czy nawet TVN24, który coraz częściej informuje o nadużyciach i porażkach ekipy rządzącej stały się w oczach wielu wyborców PO wręcz mediami antyrządowymi. Mediami nieodpowiedzialnymi i z populistycznych pobudek nakręcającymi „zmęczenie społeczeństwa” nudą jaka wynika z 6 lat spokojnych, racjonalnych i wzorowych rządów Tuska. Wiadomo: motłoch lubi afery i rozróby a TVN to motłochowi daje na tacy żeby zarobić. Odpowiedzialna i uczciwa praca mediów w tej sytuacji może polegać według nich wyłącznie na promowaniu sukcesów i pozytywnej propagandy rządu.
Kilka tygodni temu, w jedną z leniwych upalnych niedziel „przeskoczyłem” pilotem telewizora na przedpołudniowe pasmo TVN24. Redaktor Maja Popielarska zdawała relację z jakiegoś dziecięcego festiwalu w Nowym Sączu. Wszystko OK – dzieci, muzyka, radość, wakacje. I błyskotliwa konkluzja niezawodnego redaktora Kuźniara że „my dziennikarze musimy się zajmować Rostowskim i Tuskiem bo taka praca – ale ludzie w Polsce tak naprawdę są szczęśliwi i widzą że wszystko idzie w dobrym kierunku”. Cymes! Jeszcze ktoś gotów pomyśleć że redaktorom TVN płacą za krytykę rządu – wbrew opinii społeczeństwa.
Wyborcy PO wyparli dziś rzeczywistość, bo od dziesięciu lat skutecznie przekonywano ich że są wyłącznymi posiadaczami walorów intelektualnych, kulturowych i etycznych – które zapewnią Polsce rozwój, nowoczesność i dobrobyt. A logo PO stało się emblematem ich dominacji.
Poczucie wyższości i pogarda dla reszty społeczeństwa stały się żelaznym fundamentem świadomości elektoratu PO. Doskonałym przykładem jest choćby casus Władysława Bartoszewskiego który z człowieka szanowanego przez wąskie grupy patriotów interesujących się historią Polski, nagle po nazwaniu publicznie bydłem, środowiska sprawującego władzę w latach 2005-2007, awansował na autorytet moralny platformerskiego elektoratu.
Co ciekawe tych ludzi przekonano często poprzez pokazywanie im „listków figowych” jakimi byli znani ludzie kultury, nauki czy „chodliwi” celebryci. Nawiasem mówiąc jedną z takich osób był Jarosław Gowin, który przez lata legitymizował wśród wyborców PO środowisko konserwatywnych intelektualistów – mimo że linia programowa partii od lat przyjmowała lewy kurs. Dziś ten sam Gowin postuluje powrót do ideałów sprzed 10-ciu lat – tyle tylko ze 10 lat temu wyborcy PO byli jedynie środowiskiem aspirującym do klasy średniej – dziś są przekonani o swoim bezdyskusyjnym prymacie w społeczeństwie. Gowin polegnie w obliczu społecznej pychy do budowy której sam się przez te lata przyczynił.
Rządy się zmieniają – relacje i więzi społeczne pozostają. Wyborcy PO to ludzie których oszukano – którym wmówiono że ich geniusz, zaradność i inteligencja to jedyny gwarant rozwoju kraju a ich polityczna reprezentacja to pomnik ich niedoścignionych walorów. Każdy kto ma inne zdanie dla dobra kraju powinien zostać pozbawiony praw publicznych.
I nagle cały ten sielankowy obraz wybudowany na ludzkiej pysze zaczął się sypać. Nagle poczucie własnej wiodącej pozycji zaczęło grzęznąć w biurokratycznej pajęczynie, zadłużeniu państwa, zapaści systemu emerytalnego czy ochrony zdrowia, w rosnących cenach benzyny czy kosztach pracy.
Wyborcy PO będą coraz bardziej agresywni, a realne problemy kraju będą przez nich wypierane i nazywane „medialną nagonką” albo „pogonią za sensacją”. Ale spróbujmy to zrozumieć – nie mają złych intencji, po prostu wmówiono im ze są lepsi od innych, i trudno im się pogodzić z tym ze to nieprawda. Tych ludzi naprawdę cholernie oszukano.
Inne tematy w dziale Polityka