waw75 waw75
538
BLOG

Polacy nie mają mentalności szkolnego prymusa

waw75 waw75 Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Po przegranym meczu z Senegalem, kapitan reprezentacji, Robert Lewandowski uczciwie wypunktował błędy jakie popełniliśmy – najbardziej jednak uderzyły mnie słowa: „Graliśmy zbyt asekuracyjnie, może gdybyśmy bardziej postawili na atak, miałoby to większy sens. /.../ Podejmowaliśmy za mało ryzyka, może się baliśmy. Może stres i oczekiwania, które są wobec nas bardzo duże także odegrały swoją rolę.” Halo!? - czy my przypadkiem nie byliśmy faworytem tego spotkania?

Naprawdę trudno po raz n-ty nie dostrzegać, że gigantyczne dmuchanie balonu potęgi naszej drużyny przed ważnymi meczami kończy się zawsze tak samo: usztywnieniem nerwowym, brakiem wiary we własne siły i w rezultacie sportową porażką i zawiedzionymi nadziejami. Głupota i medialny jazgot po raz kolejny zaszczuły piłkarzy niczym prymitywni rodzice którzy przed wyjściem na ważny egzamin mówią wrażliwemu dziecku: i nie waż się wracać do domu bez szóstki w dzienniczku! Na boisku jak w życiu – taka głupota rozwałkowuje w ludziach wszelki potencjał. I choć po ludzku rozumiem, że wstęp przed rykiem kilkudziesięciu tysięcy kibiców w kotle stadionu i milionami telewidzów wymaga nadludzkiej odporności i pewności siebie to nie mam wątpliwości że metody jakie stosują media i działacze żeby tą pewność siebie zbudować w polskich piłkarzach od lat przynosi dokładnie odwrotny efekt.

.

I pewnie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że takie gadanie na nic się nie zda – choćby dlatego że kasa jaka jest do zgarnięcia z reklam i medialnego młyna wokół Mundialu i piłki nożnej w ogóle, kręci tym sportem i zawodnikami jak przysłowiowy ogon kręci psem. I to na całym świecie. Warto natomiast zdefiniować pewien standardowy od dekad mechanizm: jak przed zawodami robi się z Polaka mistrza to zawsze przegrywa, nawet jeśli jest realnym faworytem i ma wszelkie atuty.

Oczywiście możemy się tu żachnąć, że to nieprawda bo przecież od czasu szału „małyszomanii” taką presję potrafią udźwignąć nasi mistrzowie skoków – najpierw potrafił jej sprostać Adam Małysz, potem tą mentalną moc pokazał Kamil Stoch a w ostatnich sezonach potrafi ją dźwigać też reszta ekipy naszych skoczków. Różnica jest jednak zasadnicza: skoczkowie w każdym wywiadzie tłuką jak mantrę, że nie myślą ani o miejscu ani o tabeli – skupiają się na tym żeby oddać dwa równe skoki. Koniec kropka. Wszyscy też doskonale rozumieją że często przed ważnymi zawodami trenerzy po prostu szczelnie izolują zawodników od mediów i  wszelkiego jazgotu spekulacji.

W piłce nożnej jest dokładnie na odwrót – zawodnicy muszą, chcąc nie chcąc, łazić w aureoli „orłów” i bożyszczy długo zanim w ogóle wybiegną na boisko. I nie twierdzę absolutnie że zżera ich gwiazdorstwo i samozachwyt – bzdura! Czy Grosicki, Błaszczykowski, Piszczek albo Szczęsny są gwiazdorami ? Wręcz przeciwnie – to skromni i pełni pokory inteligentni faceci. Harują jak woły i nic z tego nie wychodzi. Zżera ich dokładnie to co zżera dziecko które idzie na ważny egzamin z poczuciem że „jest gigantycznie uzdolnionym słoneczkiem ambitnych rodziców” i MUSI to udowodnić. „Orły Górskiego” na całe szczęście zyskały swój dumny przydomek po Mundialu – a nie przed. Dzięki temu mamy co wspominać.

.

Czy w innych państwach, które wysyłają swoich piłkarzy na Mundial jest inaczej? Nie wiem – być może jest dokładnie tak samo. Natomiast mentalność Polaka jest taka że „rosną mu skrzydła” kiedy”wieje wiatr historii” a nie kiedy „historia się kończy”. Po prostu Polak nie ma mentalności pyszałkowatego szkolnego prymusa, który bryluje jak wyluzowany paw kiedy go się faworyzuje. Może taka historia, może taki klimat, może takie tradycje relacji międzyludzkich. I mimo że wiemy to od lat – i wyciągnęli z tego wnioski już trenerzy naszych skoczków, lekkoatletów i siatkarzy to w przypadku piłki nożnej kasa zalewa oczy mediom, działaczom i kibicom. Tylko zawodników szkoda.   

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport