Zamiast nienawidzić tych, o których wam powiedziano że was nienawidzą, to idźcie sobie do kina na Piłę II albo zagrajcie sobie w DOOM`a – już chyba IV edycję, bo cieszy się ogromną popularnością. Może zamiast pieprzyć trzy po trzy o „mowie nienawiści” i kombinować jak by tu przykleić gębę ludziom o odmiennych poglądach, zastanowilibyśmy się na przykład nad wpływem setek gier komputerowych w których celem jest zachlapanie kamerki krwią przeciwnika i urwanie mu głowy strzałem z pancerfausta z pięciu metrów. Albo tym jaką sieczkę robi z mózgu gradobicie filmów o mordercach psychopatach albo filmów walki, w których główny bohater podrzyna gardła a im więcej wnętrzności i realizmu umierania w cierpieniu tym więcej sprzedanych biletów.
Tak: zawsze może się zdarzyć człowiek o ograniczonym krytycyźmie który da się ponieść emocjom debaty politycznej.
Tak: zawsze może się zdarzyć człowiek o ograniczonym krytycyźmie który po kilku godzinach komputerowego seansu mordowania wrogów wyjdzie na realną ulicę...
W tą stronę poszliśmy i przestańmy się dziwić że będzie komuś odwalać. Jeszcze dekadę temu walki w klatce były zakazane prawem a film „Klatka” Sylwestra Latkowskiego szokował – dziś na takich pojedynkach nawet dzieci się świetnie bawią.
