Notka krotochwilna, impresjonistyczna, w przyszłości być może rozbudowana i przedstawiona w formie systematycznej
1.
Uwielbiam, bo są zachwycający jako obiekt obserwacji i badań. W 120% przewidywalni. Absolutnie impregnowani na argumenty i dane sprzeczne z ich ubogim światkiem wewnętrznym zbudowanym tylko na dwóch lub na jednej półprawdzie. Wciąż w szampańskim humorze, kulający się rozkosznie po powierzchni wszystkich głębszych prawd jak po podłodze szczeniaczki po wyssaniu partyjnego cycusia psiej mamy. Słodki widok! Każdego dnia powtarzany.
Szczeniaczki co czochrają się, gryzą za uszka i liżą za uszkami. I piszczą, niemożliwie piszczą. Całe oślinione. Nie oddalające się od pokarmowej mamy. Szczeniaczki same nie znajdą sobie pokarmu - pobierają go z sutków. Głupek potrzebuje sutków. Jest, oczywiście, gatunek głupca-ciaptaka prawie nie potrzebującego sutków, ale to już dziwadło i pośmiechowisko. Częstszy jest głupek sutkowy podpinany.
Głupek sutkowy podpinany kocha chodzić w grupach. Gdy coś powie, coś co mu ślina na mózg przyniesie, to sam nie wie, czy się nie ośmieszył. Dopiero grupka przygłupków (przy-jaznych głupków) z kadzidłami poprawia mu humor. Ich ciepłe brzuszki dają mu w tej ciemności jaką jest świat - poczucie bezpieczeństwa. Drapie te brzuszki, liże i już posiadł pełnię szczęścia.
Poczucie bezpieczeństwa to skryta obsesja głupca i ciaptaka. I dlatego nigdy o nim otwarcie nie mówią. Ciągle czują się zagrożeni i dlatego nie schodzi im z ust szeroki uśmiech (tzw. uśmiech głupkowaty). Głupki i ciaptaki często zbierają się na wspólne obrzędy głupoty spotęgowanej. I wtedy po wypowiedzeniu serii zaklęć rzucających klątwy na wszystkie inne gatunki bożych
stworzeń - wszyscy wspólnie rechoczą i łechcą sobie brzuszki.
Głupek jest w ciągłej czujności. Ciągle czuje zagrożenie. Na każdy powiew wolnego powietrza głupek strzyże uszami. Głowa mu ciągle lata na strony, jak u nigdy niepewnych przyszłości zwierząt.
2.
Głupek siedzi w samozachwycie jak kornik w korze. Zarazem kokietuje, że niby wie o swojej znikomości. Ale to spektakl. Samozachwyt, samozadowolenie konstytuują go. Jest na nie skazany. Nie umiejąc samodzielnie pływać po oceanie hipotez, rozumowań i dociekań oraz weryfikacji nie znosi niczego ani nikogo, kto podważa tę kartonową atrapę osobowości, którą sobie ulepił z makulatury.
Kiedy ci się wydaje, że coś głupkowi wytłumaczyłeś i że coś zrozumiał, czemu wcześniej zaprzeczał - to łudzisz się. Na nic jego potwierdzenia, że zrozumiał. Gdy wróci do domu lub wyłączy komputer zacznie ponownie ssać swój mleczny rezerwuar. Po próbie zrozumienia wymuszonej przez kogoś z zewnątrz - wraca jeszcze bardziej zasklepiony.
ciąg dalszy nastąpi
Komentarze