„Światopogląd konserwatywny jest światopoglądem cywilizacji zachodniej. W epoce rewolucyjnej, w której żyjemy, konserwatyzm nie może po prostu bronić kanonu zastanych opinii. Zbyt wiele zostało zniszczone, aby można było kiedykolwiek zwyczajnie powrócić do form i praktyk przeszłości. Konserwatyzm musi być czymś więcej niż środkiem konserwującym. Musi być czynnikiem odradzającym, musi kreować nowe formy i praktyki życiowe wyrażające istotę naszej cywilizacji. Wymaga to aktywności znacznie szerszej niż polityczna, ponieważ polityka jest sferą walki, walki o wizję, którazostała wyartykułowana. Przed konserwatystami stoi dzisiaj zadanie jednoczesnej walki o swe własne przekonania i artykułowania ich. Drugi element tego zadania nie jest drugorzędny, lecz decydujący. Jest to zadanie zarówno moralne (w szerokim sensie kierowaniu się w życiu szczytnymi ideałami), jak i intelektualne (w szerokim sensie posługiwania się rozumem, aby dostosować tradycję do nowych okoliczności)".F. Meyer, The Conservative Mainstream (1969)
I. Dwa scenariusze rozwoju polskiej sceny politycznej czyli komórka do wynajęcia po lewej stronie
Wiele oznak (np. zainteresowanie obydwu partii zmianą ordynacji wyborczej na większościową, która spowodowałaby wykluczenie mniejszych i średnich partii z podziału mandatów, rozpoczęcie w ostatnich miesiącach informacji i edukacji społecznej na temat JOW, kierowanie się PO w stronę lewicy) wskazuje na to, że PO i PIS wkroczyły na drogę świadomej konstrukcji w Polsce systemu dwupartyjnego (por. tu). Wzorcowy amerykański system dwupartyjny (Demokraci i Republikanie, czy mówiąc prościej centrolewica i centroprawica) wydaje się tu być wzorcem dla polskich polityków. Oczywiście w związku:
1. z nowością takiego systemu na gruncie polskim
2. z lokalną specyfiką gospodarki post-transformacyjnej
3. z działaniem w obrębie Unii Europejskiej
polscy demokraci („liberałowie”, PO) i polscy republikanie (konserwatyści, PIS) będą w kilku punktach różnili się od wzorca amerykańskiego, aczkolwiek ogólny schemat w wiekszej części będzie obowiązywał.
W takim duopolu politycznym - jak pisze na swoim blogu Postwykształciuch - lewicy (we wszystkich odłamach i odcieniach) będzie się opłacało zostać wchłoniętą przez PO, aby w ogóle pozostać w grze. Przedsmak tego mariażu mieliśmy już w bardzo szerokiej mobilizacji tych środowisk w poparciu dla Komorowskiego.
Być może w dalszej lub bliższej perspektywie na scenie politycznej zrobi się jakieś małe miejsce dla partii Korwina-Mikkego (libertarianie, WiP).
W dojrzałym systemie dwupartyjnym obie partie przesuwają się w kierunku centrum. Natomiast w momencie narodzin i krystalizowania się systemu dwupartyjnego (tak jak w Polsce) należałoby spodziewać się w tej początkowej fazie zwiększenia polaryzacji stanowisk. PIS przesuwa się bardziej w prawo (konserwatywni politycy z innych ugrupowań, typu Wielomskiego [1], Gowina, Jurka, Dorna być może zgłoszą akces ). Z drugiej strony PO przesuwa się bardziej na lewo (sojusz z SLD etc.).
Socjalny koloryt konserwatystów z PIS-u oraz oligarchiczny w gospodarce i lewicowy w kwestiach społecznych koloryt „liberałów” z PO będą stanowiły polską specyfikę dwóch olbrzymów i różnicę w porównaniu z antyinterwencjonistyczną centroprawicą amerykańską i tamtejszą socjalną centrolewicą.
Scenariusz ten oczywiście nie będzie aktualny, jeśli PO pod wpływem swej bezideowości (typowa marketingowa partia władzybez określonego programu, koncentrująca się na kreowaniu „nieformalnych powiązań”, generująca korupcję, psująca państwo i morale jednostek) i ciągłej koniunkturalnej fluktuacji między centrolewicą a centroprawicą – podzieli los, ROAD, UD, UW itp. tworów quasi-politycznych tworzonych odgórnie. Wtedy sytuacja na polskiej arenie politycznej skomplikuje się, choć nie wpłynie to raczej na los PIS-u jako silnej i klarownej partii konserwatywnej.
Gdy polski wyborca w swej większej masie zorientuje się, iż w przypadku PO ma do czynienia z ameboidalnym tworem udającym partię polityczną, miejsce dla centrolewicowej partii zwolni się i trudno wróżyć, jaka formacja je zajmie, bo być może takowa jeszcze nie istnieje. W takim wypadku należy się jednak spodziewać reinkarnacji grup interesów z PO w jakieś inne ugrupowanie pod nazwą, która według sondaży najlepiej się sprzeda, lub...wchłonięcia przez środowiska pokrewne SLD. Lepiej jednak by było dla zdrowia systemu politycznego w Polsce, gdyby wolne miejsce na biegunie przeciwnym do PIS-u zajęła jakaś partia autentycznie centrolewicowa (liberalna) reprezentująca szerokie warstwy społeczeństwa.
II. Biegunowość
Są dwa wektory (czynniki) wyznaczające profil partii, ugrupowań i ruchów:
- kwestie gospodarcze
- kwestie społeczne (filozofia polityczna, światopogląd, obyczajowość).
Jak wiadomo w obecnej sytuacji politycznej na świecie w krajach w których jest system dwupartyjny obydwie partie (np. Demokraci i Republikanie, Partia Konserwatywna i Partia Pracy etc.) zgodnie akceptują gospodarkę kapitalistyczną, wolnorynkową, wobec tego przyjąć można, że kwestie gospodarcze stanowią constans. Wskutek tego automatycznie punkt ciężkości w określeniu profilu danej partii i jej miejsca na scenie politycznej (droite i gauche), przesuwa się na sprawy obyczajowo-światopoglądowe (kwestie społeczne, filozofię polityczną itp.). Oczywiście polityka fiskalna i stosunek do opiekuńczości państwa pozostają nadal istotnymi wyznacznikami, ale – we współczesnym świecie, są zbyt mobilne, zwłaszcza od momentu kryzysu 2007-2009r. - i nie one decydują o całościowym profilu – konserwatywnym lub liberalnym – danego ugrupowania. Dodatkowo wśród państw należących do UE kształt polityki fiskalnej jest uwarunkowany zbyt wieloma chwilowymi i zewnętrznymi czynnikami i dlatego nie może jako taki być niezmiennym, stałym wyznacznikiem liberalizmu lub konserwatyzmu partii politycznych. Podobnie zresztą stopień opiekuńczości państwa uwarunkowany jest sytuacyjnie a nie fundamentalnie i zależy od lokalnego stanu państwowości i gospodarki zwłaszcza w krajach, które pod wpływem różnego rodzaju transformacji ustrojowych przeszły dopiero od niedawna - z różnym powodzeniem i z różnymi odchyleniami - na gospodarkę rynkową.
Stosunek do interwencjonizmu państwowego i do polityki fiskalnej pozostaje niewzruszonym dogmatem jedynie w tzw. partiach trzecich, partiach marginalnych (Libertarian Party, Constitution Party, Reform Party w USA, Liberal Democrats w UK etc.), którym tylko niekiedy i nie na długo udaje się wejść na arenę parlamentarną by móc w sprzyjających okolicznościach odgrywać w ew.koalicjach rolę języczka u wagi (klasyczny ale już nieaktualny w Polsce przykład to PSL).
Tradycja amerykańska najlepiej wykształciła zespół kategorii porządkujących i kanalizujących podstawowy podział sympatii wyborców. Należy domniemywać, że ogranicznie wielości światopoglądów i postaw życiowych do dwóch tylko, jest oparte na prawie wielkich liczb i na obserwacjach psychologicznych. Amerykanie doświadczali i obserwowali to w praktyce, stąd u nich największa ilość prób wyjścia poza dwójpodział i tworzenia nowych partii i ruchów. W rezultacie jednak zawsze wracano do dwubiegunowości a dzięki różnym poszukiwaniom uzyskano to, że dokładniej uświadomiono sobie istotę dwójpodziału i wzbogacano profil obu partii o wchłonięcie nowych, lecz jednak niekonkurencyjnych ugrupowań.
III. Niechciany gość na prawicy
Z pojęciami lewica i prawica panuje w Europie nie od dziś spore zamieszanie (np. nazywanie NSDAP partią prawicową zamiast lewicową i socjalistyczną - co wykazał niepodważalnie Reiner Zitelman - dowodzi, jak to ujął E.von Kuehnelt-Leddihn, że „na głupotę nie ma niestety lekarstwa”).
„Prawica" z reguły ma w Europie wydźwięk pejoratywny, podczas gdy w Ameryce los ten spotkał termin „lewica". Klasycznie konserwatywny profil J.Kaczyńskiego i PIS-u jest powodem dziesiątek oszczerstw i nadużyć semantycznych w europejskiej prasie, nazywającej idiotycznie tę partię „nacjonalistyczną” albo „nacjonalistyczną prawicą”.
Do robienia takiej „publicity” PIS-owi przyczyniają się niewątpliwie środowiska wspierające PO (celebryci w rodzaju A.Wajdy, intelektualiści w typie A.Michnika).
W Europie niestety, całkiem inaczej niż w USA, sofistyczne liberalno-lewicowe środowiska intelektualistów (czyli w gruncie rzeczy publicystów, bo jak trafnie swierdził to H.Hesse żyjemy przecież w epoce felietonu...) cynicznie stosują metodę oczerniania i kłamstwa wobec swego przeciwnika politycznego – starają się uzyskać u swoich czytelników jednoznaczny odruch skojarzeniowy prawica=nacjonalizm.
Z kilku tych powyższych powodów sugerowałbym, iż dla lepszego porozumienia i zrozumienia rzeczywistości lepiej jest w Polsce stosować dla oznaczenia orientacji PIS-u nazwę „konserwatyści", "partia konserwatywna" (może jak czyni to prof.Krasnodębski z przymiotnikiem „socjalni”), zaś w stosunku do Platformy Obywatelskiej – ponieważ dla określenia jej partią liberalną jest tyle samo zastrzeżeń co dla nazwania partią prawicową – używać terminu demokraci (może z przymiotnikiem „liberalni”, co byłoby zresztą jakimś wariantem nazwy korzennej formacji PO czyli Kongresu Liberalno Demokratycznego).
W tzw. postpolityce regułą i główną metodą jest „przebieranka” indywidualna (P.R., marketing polityczny) lub grupowa (mylne określanie przez partie swego miejsca na scenie politycznej, podawanie błędnych filiacji programowych, które - jak każde zafałszowanie języka, który przecież nie istnieje bez common sense - utrudniają lub wręcz uniemożliwiają podjęcie programowego dialogu politycznego. Stąd właśnie wynika kolejna osobliwość PO, czyli to, że (wraz z PSL) wchodzi ona w skład Europejskiej Partii Ludowej zrzeszającej głównie partie chadeckie, konserwatywne i liberalno-konserwatywne krajówUnii Europejskiej.
Mamy więc z PO kłopot definicyjny. Kłopot zamierzony świadomie, by w mętnej wodzie ryby łowić. Zgodnie z autodefinicją ideologia partii stanowi połączenie... liberalizmu konserwatywnego i chrześcijańskiej demokracji. Dla niezależnych obserwatorów polskiej sceny politycznej jasne jednak jest, że te wybrane przez założycieli PO filiacje są tylko kamuflażem. Jeśli konserwatyzm i chrystianizm ugrupowania ma się zaczynać i kończyć na pośle Gowinie i jego występach w TVN 24 oraz na pospiesznym zawarciu ślubu kościelnego dla celów kampanii wyborczej przez jednego z założycieli partii – to równie dobrze chadekami albo liberalnymi konserwatystami można nazywać SLD. Widać tu jasno, że PO przedefiniowuje samowolnie i dla własnych celów autentyczne kryteria podziału partii politycznych wywracając na nice sens jasnych pojęć, byle tylko wyłowić jak najwięcej głosów z niezorientowanych i zdezorientowanych przeróżnych grup wyborców.
Najbardziej adekwatną nazwą wydaję się być dla tej grupy Unia Władzy. Piszę to bez ironii. Może warto stworzyć nową orientację w polityce europejskiej. Zmienić nazwę by wreszcie odpowiadała istocie tego, co nazywa, by definiens zgadzał się z definiendum. Postawić na szczerość. Kawa na ławę. Zero ściemy. Lubelski oddział takiej „partii” mógłby nazywać się np. Naga Władza, albo Nagi Instynkt Władzy albo Po Co Nazwa albo Wiadomo O Co Chodzi albo Partia Obok. Osobiście najbardziej mi się podoba Nagi Instynkt Władzy, gdyż skrót NIW tak pięknie oddaje stan w jakim tego typu ugrupowania pozostawiają gospodarkę, państwo i moralność obywateli – NIWelacja.
Na myśl przychodzi mi jeszcze nazwa: Razem Ewentualnie Wspólnie, czyli REWelacja...
Trafnie napisał o uzurpowanej sobie przez PO prawicowości Adam Wielomski:
„Kiedy pierwszy raz usłyszałem, że Platforma Obywatelska jest „prawicą” to osłupiałem; ale zacząłem nasłuchiwać i poglądy podobne znajdowałem coraz częściej. Nazywa PO „prawicą” i mój znajomy poseł PiS Artur Górski i były poseł Prawicy RP Artur Zawisza i były poseł LPR Krzysztof Bosak.
Skoro PO uchodzi za prawicę nie tylko na łamach „Trybuny”, ale i u prawicowych polityków, to wyjścia są dwa: albo ja jestem ślepy i nie widzę tej prawicowości, albo medialny szum zamieszał w głowie nawet prawicowym politykom.”
Bardziej szczegółowo analizuje A.Wielomski rzekomą prawicowość PO stosując 3 kategorie: a) poglądy na tzw. wartości; b) poglądy na gospodarkę; c)ideowy rodowód jej liderów[2]. Po tej analizie na pytanie czy PO jest prawicą Wielomskiemu wychodzi odpowiedź, że określanie PO prawicą, to jedno z większych oszustw na polskiej scenie politycznej.
Uzupełniłbym listę kategorii prof.Wielomskiego o d) postawy wobec przeciwników politycznych. W tej kategorii PO reprezentuje skrajnie agresywny język i działania dążące do niwelacji rywala politycznego,
- nie będąc w stanie i nie chcąc pojąć prawomocności istnienia partii, środowisk i poglądów konserwatywnych
- nie będąc w stanie i nie chcąc pojąć korzyści mogących płynąć z dialogu z oponentem.
Postawa przemocy, poniżania, buty, arogancji i chęć asymilacji bądź usunięcia z życia politycznego oponentów prezentujących odmienne poglądy są typowym wyznacznikiem wszelkich ugrupowań lewicowych
Jak pisze E. Von Kuehnelt-Leddihn: „Wszystkie odmiany lewicy, które swą kulminację osiągnęły w rewolucjach: francuskiej, bolszewickiej i narodowo-socjalistycznej, poszły tą drogą.” . Brad Miner zauważa, że „W Ameryce określenie „liberał” jest niekiedy używane jako synonim „socjalisty”.
Równie trafnie, choć z innego punktu widzenia, ujął to Zbigniew Herbert:
„Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu”
PIS przed takimi dylematami jak PO nie stoi. Konsekwentny profil konserwatywny (czy w innej tradycji pojęciowej: republikański) z komponentem socjalnym (uwarunkowanym lokalną specyfiką gospodarki potransformacyjnej) plus stały duży elektorat i nacisk na zasady w życiu społecznym i gospodarce będą z roku na rok utwierdzać się i procentować powolnym ale widocznym wzrostem wyników wyborczych. Postawienie na zasady zawsze procentuje, choć trzeba na to czasu. Szybkie sukcesy wyborcze przynosi tylko arogancja, bezideowość i spryt. Ale tak jak i szybkie, tak też są one nietrwałe na dłuższą metę. Wszystkie piramidy finansowe bankrutują. Miejmy nadzieję, że obecnie miłościwie nam panująca PO zbankrutuje (politycznie) siłą samej swej istoty, nie pociągając za sobą ruiny gospodarki pięknego, dużego i ludnego kraju.
O ile przyszłość zakamuflowanych "lewicowo-prawicowych" tworów obrony interesów podajacych się za partie - nie jest nigdy pewna, o tyle PIS wydaje się mieć pewne i jasno określone miejsce - po prawej stronie - wraz z adekwatnym i świadomym elektoratem w dopiero raczkującym w Polsce systemie dwupartyjnym.
=====================================================================================
ANEKS:
KODEKS KONSERWATYZMU[3]
„Sprawiedliwośc jest czymś zupełnie innym niż równość i oznacza według słów Ulpiana „Suum cuique” (Każdemu co jego).”
1. Realizm kontra relatywizm[4]. Konserwatyzm utrzymuje, że istnieje obiektywnyporządek rzeczywistości, niezależny od naszych subiektywnych interpretacji. Jak pisze Jeffrey Burton Russell (1986) w swej analizie współczesnych koncepcji zła, zanik religijnej wersji realizmu przyczynił się do powstania pustki w tym stuleciu:
„Próżnia ta została do pewnego stopnia wypełniona przez marksizm (który sam jest odmianą religii) i liberalny[5] progresywizm, wyznające wiarę, że ludzkość ma przed sobą postęp.(...) faustowska ufność w zdolność ludzkości do rozwiązywania swych problemów wraz z niczym nie uzasadnioną wiarą w dobroć ludzkiej natury, sprowadziła intuicje dobra i zła do wymiaru zjawisk psychologicznych, nie zakorzenionych w żadnej transcendentnej rzeczywistości i wytłumaczalnych w kategoriach fizycznych, mechanistycznych. Rezultatem jest mętny, lecz wszechogarniający relatywizm moralny. Żadne wartości nie są transcendentne; wszystkie są całkowicie względne i zależą od preferencji jednostek lub społeczeństw. Prawda również jest kwestią preferencji”.
Konserwatywny realizm, w przeciwieństwie do relatywizmu, stanowi współczesne ucieleśnienie tradycyjnej teorii prawa naturalnego[6]. Jeżeli nie wierzy się w prawo naturalne, to nie może być zgody co do dobra i zła (albo prawdy i fałszu, rzeczywistości i fikcji). Prawo naturalne jest zespołem pewników (moralnych absolutów), bez których nie potrafilibyśmy uzgodnić między sobą, co jest dobre, a co jest złe. W polityce, prawo naturalne jest „luźnym zestawem reguł działania, narzuconych przez autorytet wyższy od państwa" (R.Kirk). Jeżeli, jak sądził Hobbes (i jak sądzi wielu liberałów), tego rodzaju autorytet nie istnieje, to państwo musi być omnipotentne.
„(...)Demokracja może się stać równie ciemiężycielska jak tyrania, jeżeli zaneguje prawo naturalne. (...) „lud może być równie niebezpieczny jak dyktator, kiedy popadnie w bałwochwalstwo, zapominając, że obowiązuje go prawo nie ustanowione przez człowieka.” ". H. Agar, A Declaration of Faith (1952)
2. Sceptycyzm kontra progresywizm.Konserwatyzm różni się od liberalizmu w jednej absolutnie fundamentalnej sprawie: w poglądzie na naturę ludzką. Mówiąc prościej: konserwatyści uważają, że człowieka trzeba hamować, liberałowie, że trzeba go wyzwolić. Konserwatyści muszą walczyć o utrzymanie tradycyjnych hamulców, którymi są rodzina, społeczność i religia, podczas gdy liberałowie często widzą w tych instytucjach „opresje”, które należy usunąć. Problem w tym, że kiedy znikną te „opresje”, rządzić będzie tylko tyrania.
3. Ewolucjonizm kontra konstruktywizm. Konserwatyzm utrzymuje, że ewolucyjnie wykształcony porządek, ewolucyjnie wykształcone wskazania tradycji czyli mądrość odziedziczoną należy stawiać wyżej od porządku skonstruowanego. Konserwatyzm wykazuje nieufność do sofistów, obliczaczy i ekonomistów, którzy chcieliby zrekonstruować społeczeństwo na podstawie abstrakcyjnych projektów.
4. Teizm kontra sekularyzm. Konserwatywne pojęcie wiary pokrywa się ze zwykłym znaczeniem określenia „wiara religijna” i oznacza akceptację transcendentnych źródeł jednostkowego życia i społeczeństwa. Człowiek jest czymś więcej niż „tylko człowiekiem”. Jego egzystencja nie kończy się wraz ze śmiercią ciała. Życie człowieka jest w niezrozerwalny sposób związane z Bogiem, zwykle przez spajającą moc religii. Rozum, intuicja i łaska są drogami do niewidzialnego, ale niewątpliwie istotnego, wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga.
Wiara religijna jest ważna z dwóch powodów:
(1) religia jest prawdziwa, a jej prawdziwość nadaje znaczenie po prostu wszystkiemu (również sensu nicości nie można naprawdę poznać bez odniesienia do Boga;
(2) religia daje (niektórzy uznają to za paradoks) jedyną pewną ochronę przed absolutyzmem – lewicowym czy prawicowym;
Rozdzielenie Kościoła i państwa w żadnej mierze nie oznacza, ze nie powinny one ze sobą współpracować. Taka współpraca istnieje w wielu krajach od pokoleń i była z pożytkiem dla obu stron.
Religia jest jedną z charakterystycznych cech człowieka odróżniających go od zwierząt. Etyka opiera się na pojęciach religijnych, dlatego pełne rozpoznanie „prawa naturalnego” jest możliwe tylko w swietle religii. Nie zaprzecza temu fakt, że istnieją ludzie niewierzący, którzy przestrzegają zasad moralnych lepiej niż niejeden wierzący. Ale dzieje się tak dlatego, że nieświadomie podążają oni za wskazaniami moralnymi zawartymi w religii. Statystycznie rzecz biorąc wyraźnie widać, że wzrost przestępczpści i rozpad rodziny są wynikiem osłabienia wiary. Rozmaite wyznania powinny ze soba współpracować akceptując to, co je łączy: wspólny duchowy i estetyczny fundament, na którym powinno opierać się państwo i społeczeństwo.
5. Elity autentyczne kontra uzurpatorskie koterie. Talent, rzeczywiste osiągnięcia, ofiarność, moralna dyscyplina, charakter muszą być szanowane i nagradzane. Zawiść, grupowa arogancja, mściwość, nienawiść, brak miłości bliźniego są nowotworem zżerającym społeczny organizm. Społeczeństwo bez elit, przywództwa i bez wzorów, które można naśladować, jest społeczeństwem chorym. Kiedy ich nie ma, lub są złe, narody popadają w dekadencję i upadają. Formowanie się elit przebiega w długim procesie krystalizacji i selekcji.
6. Federalizm kontra etatyzm. Istnienie państwa i władzy jest po części skutkiem ludzkich słabości i niedoskonałości. Jego zadaniem jest obrona ludzi przed zbyt potężnym społeczeństwem, przed złymi jednostkami lub przed wrogiem zewnętrznym. Państwo jest kośćcem narodu. Prawomocność państwa spoczywa w pierwszym rzędzie na autorytecie ale także, wskutek niedoskonałej natury człowieka na sile. W sferze działania państwa winno być tak wiele wolności, jak to jest możliwe i tak wiele siły, ile jest konieczne. Wszystkie wolne narody są „autorytarne” w swojej polityce, a także w zyciu społecznym i rodzinnym.Państwo ma charakter „aneksjonistyczny”. Grozi mu ciągle niebezpieczeństwo chorobliwego rozrostu jego organów i uzurpowania sobie funkcji, które z natury rzeczy należą do jednostki, rodziny lub społeczeństwa. Cokolwiek może uczynić jednostka, winna to czynić; następnym krokiem jest zwrócenie się do rodziny, dalszym do wspólnoty lokalnej, a dopiero na samym końcu do państwa. Dlatego idealne państwo winno być państwem federalnym, złożonym z jednostek politycznych o szerokiej autonomii (states, Laender, regions, provinces, ziemie). Regiony podobnie jak osoby mają swoją niepowtarzalną wartość, są wytworem organicznego wzrostu i maja o wiele bardziej wyraziste oblicze niż wielkie państwo.
Dzieci są wychowywane przede wszystkim przez rodzinę. W szkołach powinny panować: dyscyplina, pilność, pracowitość, cierpliwośc i wytrwałość. Uczniowie i studenci, którym to nie odpowiada, powinni być zwalniani ze szkoły.Państwo i społeczeństwo muszą unikać każdej polityki, która zagraża integralności i niezależności rodziny.
7.Patriotyzm kontra kosmopolityzm i wynaradawianie. Patriotyzm nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem i rasizmem.Patriota przyjmuje „ponadnaturalny”, refleksyjny i etyczny a nie etniczny, punkt widzenia. Jest wierny i lojalny wobec kraju, w którym się urodzi, kraju jego przeodków lub też kraju, który wybrał jako swoją ojczyznę. Patriota dumny jest z różnorodności kultur, języków, instytucji, stanów, klas, warstw, tradycji i poglądów. Narodowość, obywatelstwo są istotnymi czynnikami i nie powinny być ignorowane. Narodowość wyodrębniana w pierwszym rzędzie, ale nie wyłącznie przez język posiada również swój wymiar kulturalny. Ale w pojęciu narodowości mieści się nie tylko język ale również obyczaje, sposoby, zachowania, tradycje kulturalne. Narodowość zawiera w sobie wartości racjonalne i duchowe. Jest integralną częścią osobowości człowieka i z reguły może zostać zmieniona jedynie w dzieciństwie. Sztuczne „wynaradawianie” jest złem i sprzeczne jest z tradycją naszej cywilizacji.
Skutkiem niwelatorskiej działaności rządu ogólnoeuropejskiego byłaby cywilizacyjna martwota.
[Narodowość należy odróżnić od obywatelstwa, które jest stanem polityczno-prawnym i dlatego może zostać zmienione właściwie w każdej chwili. Jednakże również obywatelstwo wymaga lojalności i nie należy zmieniać go jak rękawiczek (stąd w niektórych krajach nowi obywatele składają przysięgę na wiernośc państwu, którego obywatelstwo otrzymują)].
Tradycje neutralne i „nieracjonalne” są też ważne i potrzebne, gdyż dają ludziom poczucie ładu i bezpieczeństwa. Tradycje należą do regulatorów społecznych. Zmiany są niekiedy konieczne, a więc także rewizje pewnych tradycji. Trzeba jednak przeciwstawić się zmianom dla samych zmian, gdyż wprowadzają do zycia chaos i niepewność. Nagłe zmiany mogą być dokonywane jedynie w sprawach mało istotnych, tam jednak gdzie chodzi o sprawy fundamentalne, tam obrona tradycji równoznacznej z trwałością warta jest poświęceń i ofiar.
8. Kapitalizm kontra kolektywizm. Wolności politycznej muszą towarzyszyć indywidualne decyzje ekonomiczne oraz indywidualna własność. Własność prywatna jest jednym z nielicznych rzeczywistych naturalnych uprawnień.
9. Prawdziwa tolerancja kontra bezideowość i nihilizm. „Prawdziwą tolerancję mogą okazywać jedynie osoby posiadające ugruntowane przekonania. Dla takich ludzi tolerancja polega na tym, że potrafią „ścierpieć” (łac.tolerare) przekonania innych ludzi i uznaja ich prawo do wyznawania tych poglądów. Kto nie ma stałych i mocnych przekonań, kto grzeczne wątpienie, agnostycyzm, sceptycyzm lub nihilizm podnosi do rangi zasady, ten może być jedynie obojętnym, a nie tolerancyjnym.” E.von Kuehnelt-Leddihn
10. Wyjątkowość kontra równość. Każdy jest niezbędny, każdy jest niezastąpiony. Choćby był nie wiadomo jak mały i cichy. Skutkiem tej wyjątkowości i niepowtarzalności jest różnorodność i nierówność. Jesteśmy różni pod każdym względem – fizycznym, moralnym i intelektualnym. Różnymi czynią nas nasze talenty, zdolności i wysiłki, nasza płeć i nasz wiek, nasza mądrość i nasze doświadczenie. U wszystkich ludzi występują te same cechy, ale nie w jednakowym stopniu. Konserwatyzm cechuje przychylny stosunek do różnorodności i tajemnicy ludzkiego istnienia, w przeciwieństwie do ciasnej jednorodności, egalitaryzmu i utylitarnych celów większości radykalnych systemów.
Poniżające człowieka dążenie do równości i nienawiść do tego co odmienne charakteryzuje wszystkie formy lewicowości. Ponieważ jednak natura tworzy różnice, lewica może osiągnąć swe cele jedynie przy użyciu przemocy, poprzez urawniłowkę, przymusową asymilację, emigrację lub ludobójstwo. Wszystkie odmiany lewicy, które swą kulminację osiągnęły w rewolucjach: francuskiej, bolszewickiej i narodowo-socjalistycznej, poszły tą drogą.
[opracowano na podstawie:
Deklaracja Portlandzka (red.Erik von Kuehnelt-Leddihn)
Brad Miner - Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu
Erik von Kuehnelt-Leddihn – Demokracja – opium dla ludu?]
PRZYPISY:
[1]Prof. Adam Wielomski bez powodzenia kandydował w 2001 do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości (należąc do Przymierza Prawicy) oraz w 2004 do Parlamentu Europejskiego z listy Unii Polityki Realnej. Przepowiednie polityczne A.Wielomskiego z 2009r. nie spełniły się w najmniejszym stopniu:
„Co stanie się po klęsce wyborczej Lecha Kaczyńskiego? W PiS rozpocznie się okres „rozliczeń”, który zakończy się hobbesowską wojną „wszystkich ze wszystkimi”, upadkiem despotii Jarosława Kaczyńskiego i ostateczną dezintegracją tej partii. Zwracam na to uwagę wszystkim tym, którzy uważają, że od kilku lat zachowuję się niezgodnie z zasadami „politycznego realizmu” (którego pochwałę zawsze głosiłem). Mówiono mi, że PiS jest jaki jest, ale „realista” powinien go poprzeć, bo nie ma dla prawicy alternatywy. Bardzo mi przykro, ale ta interpretacja „realizmu politycznego” jest jeszcze nazbyt życzeniowa. Pomijając to, że ja nie dostrzegam owej rzekomej wyższości PiS nad PO (pod względem ideowym i politycznym), to „realizm polityczny” wydaje się dziś mówić co innego: „realizmem politycznym” jest nie popieranie czy zapisywanie się do PiS, ale do PO. Budowa „prawicowego” skrzydła w PO – obok Gowina – jest najprawdopodobniej przyszłością polskiej „prawicy”.”
[2] a)"Czy PO jest prawicowa w sferze wartości? Chyba nawet nikt w samej PO nie twierdzi, że są tu poważne ślady prawicowości. Środowisko PO wyszło z Unii Wolności. Nihilizm światopoglądowy i agnostycyzm religijny Donalda Tuska sprzed kilkunastu lat jest powszechnie znany. Oczywiście, nastąpił tu poważny zwrot w prawo, gdyż kierownictwo PO starannie neutralizuje wszystkie odruchy prymitywnego antyklerykalizmu swoich działaczy. Ale prawda jest brutalna: przeciętny platformiarz widzinic złego w kuriozalnym antyklerykalizmie, najchętniej by zliberalizował ustawę o ochronie życie poczętych i nie ma nic przeciwko homosiom grasującym na ulicach w wielkich paradach. To partia dla której katolicka cywilizacja łacińska jest czymś zupełnie niezrozumiałym i nie do zrozumienia. To taka akulturalna dzicz, produktrozpadu tradycyjnego społeczeństwa, ludzkie zgliszcza po przejściu czambułów bolszewii".
b)"Czy PO jest prawicowa w sferze ekonomicznej? W sferze deklaracji jest to partia umiarkowanie liberalna (na pewno nie jest to wolnorynkowy ekstremizm – wbrew reklamówkom wyborczym PiS). Ale ja mam to nieszczęście, że mam lat 34 i pamiętam Tuska, Bieleckiego, Lewandowskiego, Boniego i resztę z okresu Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KL-D)! Młodszym Czytelnikom (co nie pamiętają) przypomnę jak to było: na prawo i lewo szła wolnorynkowa propaganda, a realizowany był ścisły socjalizm. (...) Ja z ich rządów pamiętam tylko Program (Grabieży) Powszechnej Prywatyzacji, w wyniku której 400 najlepszych państwowych firm przepadło w niewiadomo czyich rękach. Przypomnijmy: każdy dorosły obywatel dostał bon, na podstawie którego miał zostać akcjonariuszem tychże 400 firm. Ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że: 1/ trzeba było mieć kilka bonów, aby móc wymienić je na akcje; 2/ trzeba było mieć wiele bonów aby opłaciło się ponosić koszty utrzymania rachunku giełdowego. W tej sytuacji ceny „bonów” poszły w dół, ludzie masowo je wyprzedawali i podstawiona grupa spekulantów wykupiła je za bezcen. (...) Panowie z PO, przykro mi. Ja popieram Wasz wolnorynkowy program gospodarczy, ale ja nie wierzę, że Wy go kiedykolwiek zrealizujecie!".
c)"Czy PO jest prawicowa w swych źródłach personalnych? Przecież całe to środowisko zaczynało swoją karierę w Unii Wolności. Pamiętacie skąd się wzięła UW? Narodziła się z połączenia Unii Demokratycznej z KL-D. Panowie, Wy byliście w jednej partii z Bronisławem Geremkiem, Władysławem Frasyniukiem, Janem Lityńskim. Byliście, jesteście i będziecie pupilkami Adama Michnika!".
[3]„ Mówi się, że początek konserwatyzmu stanowią Rozważania o rewolucji we Francji (1790) Burke'a, poświęcone wynaturzeniom racjonalizmu (bądź, jak on to nazywał, „spekulacjonizmu") filozofów oświeceniowych. (...) Chateaubriandowi przypisuje użycie po raz pierwszy słowa „konserwatywny" w odniesieniu do polityki. W latach 30. XIX stulecia angielska partia torysowska zaczyła się nazywać konserwatywną, a w Ameryce słowo to upowszechniło się po roku 1850.”
„W kwestiach gospodarczych konserwatyzm najczęściej nie daje się odróżnić od klasycznego liberalizmu. Począwszy od oświecenia, na prawicy istnieje rozłam między tymi, których poczucie tradycji domaga się silnego rządu (tam, gdzie jest to potrzebne), i tymi, których absolutystyczne poczucie wolności domaga się państwa minimalnego, państwa-stróża nocnego.”
„Konserwatyści rzadko bez zastrzeżeń popierają demokrację, obawiając się przede wszystkim, że chwilowe fluktuacje nastrojów mogą doprowadzić do nieroztropnego podważenia tradycji . (Czy naprawdę życzymy sobie głosowania na temat Dekalogu?)”
„Dyktatury nazywające się demokracjami przedstawiają swoją politykę jako z konieczności reprezentującą intencje „ludu”. (...)Czyni się zatem rozróżnienie na demokrację i republikę (stąd republikanizm).”
Brad Miner, Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu
„Być może największym zwycięstwem konserwatyzmu amerykańskiego jest to, że nie pozwalamy już lewicy spychać przeciętnego Amerykanina do moralnej defensywy. Przez przeciętnych Amerykanów rozumiem dobrych, przyzwoitych, energicznych, twórczych ludzi, którzy wychowują dzieci, chodzą do kościoła i dają kilka dolarów, kiedy w lokalnej bibliotece jest kwesta dobroczynna; ludzi, którym zależy na zrobieniu czegoś dla społeczności, ponieważ to oni są społecznością. [...] Ludzie ci zawsze byli wierni pewnym przekonaniom i zasadom, o których nasza inteligencja od dwudziestu lat mówiła, że są beznadziejnie przebrzmiałe, prostackie i reakcyjne. Chcecie modlitwy w szkołach? Jakie to prymitywne, mówili. Jesteście przeciwko aborcji? Jakie to opresyjne, nienowoczesne. To, co normalne, było przedstawiane jako ekscentryczne, a tylko anormalne było godne naśladowania. Promowali postawy lekceważące, ale tylko wobec pewnych rzeczy: lekceważenie zorganizowanej religii — tak; lekceważenie liberalizmu establishmentu — nie bardzo. Chlubili się, jacy są odważni, atakując niegroźne cele i poklepywali się po ramieniu, strzelając z procy do zdezorientowanego Goliata, który był zbyt niepewny swego i po prostu zbyt poczciwy, żeby podjąć walkę. [...] Ale teraz bardzo wyraźnie się czuje, że naród amerykański nie jest już w defensywie. Sądzę, że ruch konserwatywny może za to przypisać sobie część zasługi".
Ronald Reagan, Remarks at the Conservalive Political Ac-lion Conference, 1985, w: Speaking My Mind (1989)
[4] „Relatywizm, przekonanie, coraz powszechniejsze wśród intelektualistów naszego stulecia, że „nie istnieją absoluty", oczywiście oprócz tezy o nieistnieniu absolutów. Protagoras (ok. 490-ok. 420 r. p.n.e.) jest autorem słynnych słów: „Człowiek jest miarą wszechrzeczy; ja oceniam te rzeczy, które są dla mnie, że istnieją i że nie
istnieją te, których dla mnie nie ma". Innymi słowy, prawda zależy od obserwatora, aczkolwiek Protagoras odnosił tę zasadę tylko do różnic w interpretacji identycznych zjawisk (ty mówisz, że szklanka jest w połowie pełna, ja, że w połowie pusta). (...)Tego typu idee rzadko znajdują oddźwięk poza kręgami intelektualnymi i potrzeba było geniuszu Alberta Einsteina, aby zaszczepić relatywizm współczesnemu umysłowi — raczej wbrew intencjom wielkiego fizyka. Jak napisał Johnson (1992), na relatywizm naszej epoki w dużym stopniu wpłynęła błędna in-terpretacja szczególnej teorii względności, nieuprawnione zastosowanie konkretnej obserwacji naukowej do kwestii moralnych. (...)”
Brad Miner, Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu
„Arystoteles był pierwszym spośród wielu filozofów, który zwrócił uwagę, że całkowicie relatywistyczna teoria prawdy sama sobie usuwa grunt spod nóg, jest samowywrotna. Jako relatywista mówię, że nie można być pewnym prawdy i dlatego każdy człowiek jest uprawniony do posiadania swej własnej opinii. Skąd jednak wziąłem przekonanie o prawdziwości tezy, że nie można być pewnym prawdy? Jak mogę ci udowodnić, że każdy człowiek jest uprawniony do posiadania swej własnej opinii, jeżeli temu zaprzeczysz? Czy z mojej własnej teorii nie wynika, że twoje zaprzeczenie jest równie prawdziwe jak moja teza? Popadamy zatem w nieskończony regres wzajemnych zaprzeczeń, bez możliwości dojścia do jakiejś konkluzji. Przypuśćmy, że zanegujesz i odrzucisz całą doktrynę liberalizmu. Z samej tej doktryny wynika nie tylko, że jesteś uprawniony do posiadania tej opinii, ale również że twoja opinia jest prawdziwa z równym prawdopodobieństwem co liberalizm. [...] W istocie wszelka dyskusja, wszelka komunikacja między ludźmi — a tym samym każda forma wspólnoty międzyludzkiej — wymaga założenia, że nie wszystkie opinie są prawdziwe, że niektóre są fałszywe, że istnieje obiektywna różnica między prawdą i fałszem oraz że jeśli ty i ja wyznajemy przeciwstawne poglądy, to przynajmniej jeden z nas się myli".
J. Burnham, Suicide of the West (1964)
[5] „Współczesne liberalne wyznanie wiary przedstawia się z grubsza następująco:
Natura ludzka, chociaż niekoniecznie dobra, jest plastyczna i dlatego człowieka można przywieść do dobroci poprzez postępową edukację i instytucje. (Zło jest w rzeczywistości tylko niewiedzą). Tworzenie postępowych programów szkolnych i postępowych instytucji politycznych oraz gospodarczych jest możliwe dzięki zastosowaniu do historycznych problemów społecznych myślenia naukowego, które polega na przezwyciężaniu przez rozum przesądów. (Liberalizm sprzeciwia się tradycji). Wielką przeszkodą dla postępowej edukacji i instytucji jest tradycyjne przekonanie o istnieniu obiektywnego porządku, zaczerpnięte z wiary bądź doświadczenia, podczas gdy postępowa nauka dowiodła, że prawda jest względna. (Podobnie jak człowiek również społeczeństwo jest plastyczne). Idea różnic między ludźmi jest zakorzeniona w złudnym tradycyjnym przekonaniu o istnieniu porządku, zatem znów podstawowym celem postępowej edukacji i postępowych insty-tucji j est wykorzenienie tych przesądów. (Liberalizm jest egalitarny tak w stosunku do ludzi, jak i do idei). Nowe cele społeczne są zbyt ważne jako oparte na podstawach naukowych i pobudkach egalitarnych, aby pozostawiać je procesowi demokratycznemu.(Współczesny liberalizm jest jednoznaczny z etatyzmem)”.
David Bell, The Winding Passage: Essays and Sociological Journeys, 1980
„Ponieważ liberalizm zakłada plastyczność człowieka, nie przyjmuje istnienia przeszkód na drodze do jego ulepszenia, a zniecierpliwienie powolnym tempem zmian prowadzi do częstych interwencji, których celem jest popchnięcie (lub przywrócenie) ludzkości do naturalnego stanu doskonałości. Aby zneutralizować atrakcyjność marksizmu (bądź też próbując go naśladować), liberalizm końca XIX w. – ostatecznie uwalniający się od swych klasycznych więzi z wolnością – zaczął popierać agresywne działania działania państwa(...)”.
Brad Miner, Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu
„W Ameryce określenie „liberał” jest niekiedy używane jako synonim „socjalisty”.
„Dawniejsze cywilizacje zostały zniszczone z zewnątrz wskutek najazdu barbarzyńskich hord. Nasza cywilizacja wyśniła własny upadek w umysłach swej elity intelektualnej. Wychowała swoich własnych barbarzyńców. (...) Nie bolszewizm(...) nie faszyzm(...) – historia odnotuje, że za wtrącenie naszej cywilizacji w otchłań ciemności odpowiedzialnośc ponosi nie któryś z tych morderczych reżimów, lecz liberalizm. Raczej rozpuszczalnik niż środek strącający, raczej środek uspokajający niż pobudzający, raczej bagno niż przepaść; zacierający kontury prawdy, formę cnoty, kształt piękna; pęknięty dzwon, mgła, śmiercionośny urok”.
M.Muggeridge, Things Past (1979)
[6] „Dla Greków, podobnie jak później dla rzymskich stoików, naczelną zasadą prawa naturalnego była sprawiedliwość.”
„Prawo naturalne, czasem zwane prawem nadrzędnym, to panujący na świecie porządek moralny, znany wszystkim ludziom wszystkich epok na całej kuli ziemskiej. Jest to Cyceronowska „słuszna racja", która „wzywa ludzi do wykonywania ich obowiązków [...] i powstrzymuje ich od czynienia zła" oraz „rządzi społeczeństwem razem z sumieniem.”
Brad Miner, Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu
OD NIEDAWNA PISZĘ TEŻ NA DRUGIM BLOGU JAKO W A W E L 2 4 https://www.salon24.pl/u/wawel24/ Uszanować chciałbym Niebo, Ziemi czołem się pokłonić, ale człowiek jam niewdzięczny, że niedoskonały... =================================================== Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ==========================
❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀
F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór. 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody. 3.10.04.2011 WARSZAWA, KRAKÓW –- PAMIĘĆ I OBURZENIE======= ================ P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE H U M O R -S A T Y R A -G R O T E S K A -K A B A R E T 1.KSIĘGA POWIEDZEŃ III RP czyli ZABIĆ ŚMIECHEM 2.KABARET TIMUR PRZEDSTAWIA czyli Witam telefrajerów... 3.III RP czyli Zmierzch Różowego Cesarstwa 4. Biłgoraj na tarasie - SZTUKA PRZETRWANIA DLA ELYT Z AWANSU 5.MANIFEST KBW czyli Kuczyński, Bratkowski, Wołek 6.SONATA NIESIOŁOWSKA a la Tarantella czyli KOLAPS STEFANA 7.Transatlantyckie - orędzie Bronisława Komorowskiego W Ę G R Y 1.WĘGRY, TELEWIZJA, KIBICE 2.GALERIA ZDJĘĆ węgierskich 3.ORBAN I CZERWONY PRĘGIERZ M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości