W 1962 roku Philip K. Dick wydał jedną z wielu wizjonerskich powieści: "The Man in the High Castle".
W opowieści tej próbuje on wyobrazić sobie świat, gdyby historia potoczyła się inaczej i gdyby to Niemcy wygrały II Wojnę Światową.
Philip K. Dick był niewyczerpalną kopalnią wyobraźni. My teraz – po pięćdziesięciu pięciu latach – mamy ten komfort, że nie musimy aż tak bardzo wytężać naszej wyobraźni. Wystarczy rozejrzeć się dokoła.
Popatrzmy – co by było gdyby to Niemcy wygrały WWII?
- Cały Świat byłby zdominowany przez jednego Hegemona...
- Hegemon ten byłby "Państwem Wojny" o niewyobrażalnym potencjale militarnym rozlokowanym na niemal całej planecie...
- Ludziom w krajach należących do "Klubu" LOJALNYCH wobec Hegemona żyłoby się całkiem przyzwoicie – a to za sprawą bezwzględnej eksploatacji pozostałej większości Świata, NIENALEŻĄCEJ do "Klubu"...
- Światową walutą byłaby Marka Niemiecka i wszystkie narody byłyby zmuszone do oddawania Hegemonowi owoców swojej cięzkiej pracy w zamian za walutę, bez której nie byłyby w stanie wogóle funkcjonować...
- Wszechobecna propaganda przy jednoczesnym stosunkowo wysokim poziomie życia doprowadziłaby do kompletnego uniewrażliwienia, zmiękczenia i nihilizmu umysłów mieszkańców "Klubu" z czasem nadając mu nazwę "Wolnego Świata"...
- Poziom technologiczny byłby może nawet wyższy niż obserwujemy to obecnie, jednak - podobnie jak teraz – 95% rozwoju technologicznego miałoby miejsce w branży militarnej. Zwykłym obywatelom dawano by tylko błyszczące koraliki, wmawiając im, że to taka wysoko rozwinięta technologia...
- Hegemon nie przetrwałby tych wymarzonych 1000 lat, jak to sobie uroił w swoim chorym umyśle. Z czasem (i to wcale nie takim długim) każdy Hegemon ulega degeneracji i samodestrukcji...
!!!!! Podkreślam, że wcale nie zapominam o HOLOKAUŚCIE i OBOZACH ZAGŁADY. Tutaj widzę zasadniczą różnicę !!!!!
Chodzi o to, że to nie Państwa czy Narody są ZŁE. Źli są LUDZIE!
I nie od razu cały RODZAJ LUDZKI tylko bardzo wąskie grono. Grono "Ludzi na zawsze", którzy zawsze istnieli, zawsze byli równomiernie rozmieszczeni po Świecie i zawsze śnili swój MOKRY SEN O POTĘDZE...
Nie ma znaczenia ich przynależność etniczna czy rasowa. Mogą być Mongołami, Macedończykami, Francuzami, Rosjanami, Niemcami czy Eskimosami... Zagnieżdżają się wszędzie i w każdym czasie dążą do realizacji swoich chorych wizji. Na kogo wypadnie, na tego bęc! Teraz akurat wypadło na Eskimosów...
Mają tylko różne strategie realizacji swoich ambicji. Jedni robią to sprytnie, w "białych rękawiczkach" pod parasolem Pokojowych Nagród Nobla, inni natomiast w swoim szaleństwie dążą do unicestwienia całych narodów...
Ludzie ci są nosicielami wyjątkowo agresywnej mutacji WIRUSA CZŁOWIECZEGO. Wszyscy jesteśmy nosicielami tego wirusa. A imię jego – POGARDA...