HISTORIA PEWNEJ REWOLUCJI.
Nad Polską unosi się rechot. Rechot mainstreamowych polityków, mediów, publicystów i komentatorów, recenzujących protest Solidarności na ulicach Warszawy.
Mahatma Gandhi nauczał, że "nowe" wkracza do życia w 5-ciu etapach :
- ignorowania,
- obśmiania i wyszydzenia,
- walki
- zaaprobowania,
- zasymilowania i objęcia dominującej pozycji i roli.
"Nic" - napisał w swoim pamietniku król Francji Ludwik XVI ,pod datą 14 lipca 1789 roku. A tego własnie dnia, który do dziś jest hucznie obchodzony, lud Paryża zdobył szturmem Bastylę i rozpoczęła się Wielka Rewolucja Francuska. Istotnie jednak, to wydarzenie, nie wydawało się początkowo wiele znaczące. Bastylia,licząca już wówczas 400 lat, służyła jako więzienie dla prominentnych przeciwników królewskiego rodu, oraz niechętnie widzianych pisarzy i dziennikarzy, i kryła w swych "kazamatach" w momencie szturmu jedynie 7 więźniów. Wolno im było przywieźć sobie własne meble, by mieli przytulniej w celach, i - od czasu do czasu - mogli spożywać pisiłki z komendantem twierdzy. Jak niewiele w oczach rządu znaczyło to elitarne więzienie dowodzi też fakt, że strzegła go jedynie garstka żołnierzy, wśród których byli w dodatku inwalidzi. Załoga twierdzy nie wykazała więc zbyt wielkiej ochoty do podjęcia poważnej obrony, tak że "szturmowanie" Bastylii przebiegło w pogodnej, niemal euforycznej atmosferze. Gdyby w "rewolucyjnej nadgorliwości" nie ścięto przy tym głowy komendantowi twierdzy de Laueyowi, to całe te rozruchy, można by niemal pomylić z ludowym festynem, lub happeningiem. A mimo to, ten własnie "szturm na Bastylię", stał się zwiastunem rewolucji.
Czemuż to jednak cała Francja buntowała się przeciwko słabemu, bardziej skupionemu na polowaniu niż polityce - królowi ? Temu, który w ciągu całej rewolucji, aż do ścięcia mu głowy w styczniu 1793 r - nie uznał żadnego z tych przełomowych wydarzeń za godne, by je odnotować w swoim pamietniku ? Powodów, do powstania przeciw zmurszałemu "ancien regime'owi" , było wszak dostatecznie dużo : Po pierwsze niewyobrażalnie zła gospodarka państwa. Około 10% dochodów rocznego dochodu narodowego, pochłaniało samo utrzymanie dworu w Wersalu. Tylko w stajniach królewskich, etatowo wynagradzanych było 1500 osób. Horrendalnie wysokie wydatki na armię i niezliczone rzesze urzędników, tworzyły wielkie dziury w budżecie, które można było załatać jedynie zaciągając nowe długi, lecz te znów kosztowały kolejne odsetki, które pogłębiały istniejącą dziurę. Ponieważ zaś pewne kręgi, były całkowicie zwolnione od podatków, więc to "szary człowiek " był tym jedynym, któremu najmocniej upuszczano krwi. Wybranym sprzedawano zwolnienia podatkowe i stanowiska, więc wszelkiego rodzaju kombinatorzy, posiadający dobre koneksje "u dworu", mieli świetną koniunkturę. A kiedy rząd "dotarł do muru", gdy nie było już skąd czerpać środków,, zaczęto pokrywać bieżące wydatki pod zastaw przyszłych przychodów. Northcote Parkinson, znany menadżerom i urzędnikom z racji ustaw Parkinsona dobitnie wskazujących na automatyczny rozrost wielkich biurokracji, pisał o Wielkiej Rewolucji Francuskiej : "Stary porządek załamał się nie dlatego,że był okrutny i tyrański ; nawet nie dlatego, ze był przestarzały. ZAŁAMAŁ SIĘ Z POWODU BANKRUCTWA".
Dla uważnych obserwatorów jest oczywistym, że w podobnych okolicznościach wybuchła Wielka Socjalistyczna Rewolucja Październikowa, dodatkowo wspomagana kaiserowskimi pieniędzmi na ulicach St.Petersburga i Moskwy, rozdawanymi pijanemu motłochowi. I podobna też była tam spontaniczność i entuzjazm, jak przed laty na ulicach Paryża.Podobne też praźródła wybuchu rewolty : bankructwo państwa.
Jest znamienne, że gdyby przypowieść tę pozbawić identyfikatorów historyczno-topograficznych, przedstawiony opis nad wyraz by odzwierciedlał współczesną sytuację Polski. Jeśli więc zgodnie z przesłaniem Gandhiego, jesteśmy na etapie szyderstw z protestów "motłochu", jesteśmy już blisko eksplozji. Strzeżcie się pieszczoszkowie III RP. Bo "...ud nie osądza w ten sam sposób co sądy; nie formułuje sentencji - on miota gromy. Nie osądza królów, lecz strąca ich w przepaść".
Robespierre.
Inne tematy w dziale Polityka