Ludziom przeszkadzaja wpadki głowy Państwa i robią z tego tytułu heppeningi
Po pierwsze - termin Siogun skróconą wersją pierwotnego tytułu oficjalnego sei'i-taishōgun
Głównodowodzący wojsk ekspedycyjnych przeciwko barbarzyńcom’ lub 'generalissimus do podboju (ujarzmienia) barbarzyńców.
Początkowo był to stopień wojskowy dowodzących cesarską armią japońską, później dziedziczny tytuł wojskowych władców
Patrz wikipedia - http://pl.wikipedia.org/wiki/Siogun
Niestety Narodowcy nie zaglądają na wikipedię, do słowników czy protokołu dyplomatycznego. Mają za to bardzo urażone ego utratą wizerunku Państwa z którego to powodu robią sobie manifę mającą na celu "obrazę głowy Państwa" w imię obowiązujących w polsce swobód demokratycznych.
W kalifacie głowy by poleciały natychmiast, w stanach dostaliby odsiatkę. Co to za pomysł aby na manify chodzić z krzesłam. Krzywdę można komuś zrobić podnosząc je ku górze, możę być on źródłem prostej broni białej, elementów miotanych czy nawet metodą uzyskania dogodnej pozycji strzeleckiej. Staje taki na krześlę, jest pół metra ponad tłumem, kuca, wyciąga broń, wychyla się i trafia. Ochrona nie ma szans na reakcje strzelca. Mogą go tylko ubić po pierwszym strzale - jak zdążą.
Narodowcom przeszkadza wstyd jaki głowa Państwa czyni Narodowi w trakcie wizyt dyplomatycznych. A co oni robią dla narodu - marnują czas zamiast pokazać się z dobrej strony i przekonać naród że działają na rzecz dobrobytu i porządku. Wychodzą pokrzyczeć, napierdzielać się z policja a potem uchlać w drodze, w trakcie lub wracają "chwaląc się" co to nie zrobili i co nie powiedzieli.
A czy takie zachowanie jest "poprawne"?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17521431,Elbanowska_bardzo_pewnie_poczula_sie_w_Sejmie___Spoznila.html
A co robią obywatele ?
Karolinie Elbanowskiej nie przeszkadzało zagubienie w sali obrad i brak świadomości protokołu dyplomatycznego, regulaminu sejmu i ogólnie "istoty" nie spóźniania się. A jednak nikt nie skanduje przed jej domem. Nie uwłacza jej obrazy Narodu i błędów karygodnych.
Nie wezwali policji, nie skuli, nie spałowali ( no trudno byłoby w takiej sali pałować ). Przeszli po kilku komentarzach do dnia codziennego.
Siadanie na stołkach, stanie na stolkach, taboretach czy wchodzenie na mównicę, łażenie po ławkach ( skąd my znamy ten procerer ? z kin, teatrów, sal konferencyjnych, auli ) jest w naturze ludzi. I karygodnym byc nie może że od igły robią widły farbowani partioci z frontów narodowych.
Co ma robić policja. Noszenie własnych krzeseł na wiece nie jest właściwym pomysłem i może być potraktowane jak posiadanie broni. Podnoszenie ich i stawanie na nich bez poinformowania że jest się prasą ( należałoby ) prowadzi do właśnie takich nieporozumień.
Za głupotę kara się należy - roboty publiczne był dał temu "mądrali" co się stał medialną gwiazdą i symbolem uciśnienie. Może by zmądrzał. Tak samo jak wszystkim co zaktywają na wiecach twarze - po miesiącu prac publiczych. Kłaść chodniki, zbierać psie gówna, czyścić studzienki, sadzić drzewka. Pracami tymi przyczyniliby się do obogacenia ojczyzny.
Inne tematy w dziale Polityka