Sukces reformy edukacyjnej 6 latki do szkoły polegał na dobrowalnym, kontrolowanym skierowaniu dzieci do placówek nauczania szkolnego - klasy zerowe przedszkolne zamienione w klasy 1 szkoły.
Placówki przygotowane z spore pieniądze i próba na żywym organiźmie.
Strach i lęk rodziców dzieci które nie nadążają nad procesem integracji bo w przedszkolu były tylko rok lub 2 lata doprowadził o odwrócenia procesu zmian systemowych
Efekt oczywisty jak 2+2 - mniej przeszkolaków 3+ oraz zwolnienia zatrudnionych w zeszłym roku nauczycieli nauczania początkowego. Roczna "trudna" przygoda ze szkołą dla wielu z nich zakończona.
http://wyborcza.pl/1,75478,19447216,wszystko-przez-szesciolatki-brak-miejsc-w-przedszkolach-dla.html#BoxGWImg
Mamy się nie martwić. Najlepsze wyjście polega na 3-4 letniej asymilacji dziecka w przeszkolu 3,4,5, lub 3,4,5,6 pozwalajacej na edukację początkową w ostatnich 2 latach.
Niestety dla 3 latków brak miejsc. Czasami brak ich równiez dla 4 latków. W wyniku reformy wszystkie 4 latki miały szansę znaleźć się w przedszkolu. Miejsca pod dostatkiem było dużo również dla 3 latków. Trzeba pamiętać że okres urlopu wychowawczego trwa tylko 3 lata i mama powinna wrócić do pracy bo ją może stracić.
W sytuacji gdy nie ma z kim zostawić dziecka pojawia się kryzys ekonomiczny rodziny w którym program 500+ niewiele pomoże. Posiadanie 2 i 3 dziecka wydaje się pozornym wyjściem bo odracza tylko moment w którym "któreś" z potomstwa nie znajdzie się w przedszkolu.
Szansa powrotu matki do pracy regulowała sprawę przedłużających się urlopów macieżyńskich które były dla ZUS i zakładów pracy istną zmorą. W tym czasie zakłady te musiały zatrudniać osoby na tzw. "zastępstwo". Co prowadziło do wieloletnich umów okresowych.
Obecne zmiany w umowach okresowych oraz utrudnienia w dostępie 3 latka do przeszkola - nie mówiąc już o dostepie do żłobku sprawe pogmatwały.
W wyniku zman systemowych upadł również cały system punktów przeszkolnych i przedszkoli prywatnych wobec których "przedszkola publiczne" stały się zbyt silną konkurencją.
Wiele z takich placówek ograniczyło swoją działalność, pewien procent z nich zakończył swoje nabory bardzo słabym wynikiem uniemożliwiającym ekonomiczne funkcjowanie tych firm opiekuńczych.
Pozostaje tylko skomentować ten 2 letni chaos w dwóch słowach - edukacja głupcze!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo