Hipotetycznie bo hipotetyczność jest czasem prawidłowością.
Do każdego z uprzednio inwigilowanych przychodzi grupa oficerów WSI. Przychodzą częściowo wysłani z materiałami a częściowo we władnym interesie. Z sobą mają kilkanaście teczek. Dane o wszystkich drobnych i większych grzeszkach zdobyte na każdego na kogo się tylko dało.
Oficerowie upatrują sobie kilkanaście osób zostawiając w spokoju nielicznych którzy czyści nazbyt aby móc im coś zarzucić. Tych umoczonych mając w garści zaprasza się na krótką rozmowę z okazaniem lub "bez okazania" zawartości zbioru. A to sprawy osobiste jak niezdrowe zamiłowania, problemy z alkoholem, rodziną, kochanka, nie tolerowana orientacja seksualna, kradzieże lub inne czyny które się jeszcze nie przedawniły. Wiele spraw na tyle dobrze spreparowanych aby i świadek był i wyrok pewny lub "społeczny" ostracyzm. Bo nic nie kończy tak politycznej kariery jak "powtarzana" setki razy "prawda".
Chociażby była wytworem - 1000 razy przekazywana z ust do ust nie da się już z człowieka na powrót kreować bohatera.
Jaką mamy pewność, że teczek typu TW Bolek nie było więcej, nie było więcej dokumentów, które trafiły do szaf i w szafach oficerów leżą. Nie szło wynieść ? A jak wyniósł Kiszczak teczkę - się dało.
Co to tłumaczy - dajcie nam spokój, będziemy przez jakiś czas koegzystować, nie rozwalajcie od razu systemu. I tak było - jeszcze wiele lat przed i wiele lat po powstaniu III RP liczne osoby nie były ciągane do odpowiedzialności, władzę sprawowali dawni prominenci lub ich "przygotowane uprzednio dzieci".
Co się dzieje dziś z byłą elitą intelektualną kraju - członkami WSI z biegłą znajomością języków, ekonomii i polityki wielu Państw. Pan Antonii przyczynił się wywiadom innych krajów o tyle, że tych co byli "najgorsi" z "najgorszych" ujawnił światu pokazując kto w której organizacji, firmie, ambasadzie jest kretem. Wiele lat ukrywani szybko zidentyfikowani bez własnego wysiłku - a ich siatki agenturalne i powiązania rozpracowana i zwinięte.
Dziś nie pchający się na piedestał biznesmeni z szacunkiem dla potrzeb kraju inwestują dla jego potrzeb i swojego zysku. Kiedyś "sprawiedliwi", którzy widząc co za ludzie pakują się do władzy i przewodzą tłuszczy upomnieli wielu aby nie podpalali kraju i aby nie dali "ruskim" powodu do Polski na dłuuugo wkroczyć.
Tym spokojnym "teczkowym przewrotem" ogień Magdalenki zgasł nim zapłonął, a późniejsza reforma kraju była raczej próbą podźwignięcia go z objęć szalejącej inflacji i zapaści gospodarczej niż działaniem na rzecz obywateli. Ze stratą dla majątku narodowego - udało się, udało sprzedać kraj i zmusić w ten sposób obcy kapitał aby go "doił" - karmiąc codziennie po trochu.
Wszystkie nie znane nam pewnie do dziś polskie dzieła myśli technicznej, wszelkie rozwinięte w tym kraju firmy, większość opracowanych tu technologii i co gorsza "patenty" sprzedano - głównie sąsiadom - innego wyjścia nie było.Jakby nie sprzedali to by wykradli ( długo patenty kradli i pewnie nadal kradną - Niemcy, Ruscy, Chińczycy i nie tylko ) - to lepiej był im to za pieniądze oddać po dobroci gdy ma jeszcze dla nich wartość. Tak największe dzieła uniwersytetów i instytutów przestały istnieć lub przeszły w obce ręce.
Oddać ten dorobek w ręce teczkowej Elity nie szło - nawet nie wiedzieliby co z nimi zrobić. A tak "dla dobra" świata i jego rozwoju ludzie WSI i wtajemniczeni spadkobiercy "wiedzy" o tym gdzie co "złożono" uwolnili ten dorobek - a dokładnie jego cześć oddając go tym co wiedzieli "za co płacą".
I choć hipotetyczności w tym wpisie dość to logiki wbrew nie brak - a co jeśli większość naszych bohaterów takie czy inne miała teczki i poprzez fakt ich istnienia i w szafach schowania latami taką a nie inną prowadziła politykę? Wielu z obywateli nigdy się nie tłumaczył i raczej nigdy nie wytłumaczy skąd u nich majątek taki. Czasem widać jak jakiś słup uruchamia kolejną piramidę finansową lub kasę. Po większości zniknął ślad wszelki - dbają o to bardzo.
W hołdzie obrońcom Narodu przed Teczkową Elitą - tych słów kilka - róbcie swoje.
Inne tematy w dziale Polityka