Każdą religię wyrażają dwa aspekty. Pierwszym z nich jest łączenie i budowanie. Drugim dzielenie i niszczenie.
Różnica pomiędzy religiami polega niejednokrotnie na aspektach doktryny, która zawiera "niepotwierdzone tezy" jakiegoś aspektu istnienia lub relacji z tym co czcimy. Różnica pomiędzy religiami polega też na metodyce budowania struktury wyznawców.
Ziarno nie zawsze pada na podatny grunt, nie zawsze wyznawcami religii stają się osoby "świadome" i "zrównoważone". Nieczęsto potrzebę "łączenia" się z innymi mają ludzie "chwasty".
Po co taki człowiek żyje. Gniewnym, zindoktrynowany, zagubiony w systemie wartości. Po co on żyje jak zaraza, jak plaga drążąca swoją społeczność. Czasem jest to kwestia bycia "nerwowym", "cholerykiem". Czasem wystarczy być źle informowanym o przyczynach zjawisk, czasem wystarczą zaburzenia hormonalne których nie dostrzegamy.
Ludzi wzburza wojna, śmierć dzieci, losy poniżanych kobiet, zachowanie innych ludzi.
Niestety - wierni popadają w tzw. nadgorliwość a ta gorsza od faszyzmu prowadzi do ich zguby. Dziwi bardzo, że kościół katolicki na to pozwala i nie upomina ich.
Jeśli ktoś nie wierzy w słowa o pobudzaniu do "nadgorliwości" - bardzo ładny przykład takiej "doktryny bycia zapalczywym".
http://bapt.pl/czytelnia/watson-tomasz/chrzescijanski-zolnierz/12-sprawdzian-gorliwosci-i-popularne-wymowki/
Gorliwość bowiem pożera nawet głęboko wierzącego ( szczególnie tego "pozornie" głęboko wierzącego ). Takowego ogarnia gniew na widok tych co porzucają przykazania lub tych których postępowanie wbrew "prawom objawionym" jest nazbyt widoczne.
"Gniew mnie ogarnia z powodu występnych, porzucających Twe Prawo." Księga psalmów. Doskonałość prawa bożego.
A jak jest prawda? Zagubienie, indoktrynacja, nie zrozumienie reakcji własnego umysłu i organizmu.
Przykład.
Nie zakryła się - wodzi mnie na pokuszenie. Drażni mnie. Myśl mężczyzny, który ma problem społeczny nie posiadania żony, pozostawania w celibacie czy konflikcie z swoją kobietą. Od potrzeb bycia z kimś po atakujący umysł testosteron - ciężko wyjaśnić jak myśl powstaje i co człowieka warunkuje. Tylko po co ona ma się cała okrywać materiałem?
Czy na pewno jest to kobieta, która się nie szanuje. To co się pokazuje się w głowie takiego co w ten sposób myśli jest niestety błędem w sposobie pojmowania wartości.
W czym bowiem dostrzegany jest brak szacunku wobec siebie - czasami rzeczywiście w ubiorze ale w sytuacji gdy jest on niechlujny, brudny, zniszczony. Z pewnością nie wtedy gdy zdobi ciało człowieka. Braku szacunku do siebie nie można dostrzegać w formach okaleczenia ciała lub jego niszczenia.
Nie zmienia to jednak potrzeby szanowania innych. Przykazanie miłosierdzia wyjaśnia bowiem wszystko w relacji międzyludzkiej.
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.
Nie dostrzeganie własnych popędów, chęć skorzystania z jakiegoś wyimaginowanego prawa "boskiego" do czynienia co się uważa lub czynienia porządku na wzór i podobieństwo tego, który był dawniej ( a jest opisany w koranie czy biblii ) cechuje ludzi zagubionych w wierze.
Dostrzeganie zaistnienia pokusy i szeregu innych problemów, samoocena postawy "w danej chwili" cechuje myślących. Niemyślący tkwią często w błędzie bardzo długo.
Gniew, frustracja, zagubienie i radykalizm tych którzy nie widzą istoty przyczyn popędu. A wystarczy się zatrzymać.
Jedenasta plaga jaka spadła na ludzi to "zapalczywość" - zdolność popełniania czynów od których odłącza się myślenie.
Jedenasta plaga - gorliwi w Bogu. Śmiertelne narzędzia Szatana których użycia przyzwolił Bóg.
I rzekł Pan do szatana: "Oto jest w twej mocy. Życie mu tylko zachowaj!" Hi. 2,6
Skoro więc gorliwy nie zachowuje życia swojego w próbie na jaką poddaje go Bóg - powiadam - plagą jest sam w sobie, chwastem. Bo skoro umarł Pan oddał go całego Szatanowi a ten go przyjmie jak trofeum do swojej piekielnej niewoli.
Jest oczywiste, że plaga jaka draży islam pochodzi o problemu jihadu. Złego rozumienia walki z zapalczywością i innymi słabościami. Kto przystępuje do jihadu wystawia swoje ciało i umysł na próby Hiobowe. Kto ich nie przetrwa często od Boga odchodzi a staje się szatana sługą. Stąd ciągłe upominanie, strach przed tym co próba potrafi uczynić i próby udawania że nie jest się ofiarą Szatana. Stąd modlitwy o uwolnienie i ciągła codzienna zapalczywość w praktyce religijnej.
Zesłał Pan na "letnich w wierze" jedenastą plagę - gorliwych w Bogu co dla udowodnienia swojej wiary idą umierać czyniąc rzeczy niegodziwe.
Zbyt wielu myli wojnę na którą Pan przyzwala jako próby dla wielu - od walki z gniewem która jest walką indywidualną z Szatanem. Kto ginie w czynie niegodnym samobójstwa dla "zabójstwa" lub kto zabija niewinnych mordując ich w dużej liczbie - przegrywa dusze. Kiedy islam otrząśnie się z tego szatańskiego pomiotu? Kiedy upomni gorliwych o tym czyimi sługami są na prawdę?
Nie wiadomo. Pewnie nigdy ale gniew rodzi gniew i jeszcze trochę, a krzyżowcy wstaną i staną się kolejnymi ofiarami próby Hiobowej. Jedenasta plaga przyniesie nam znów tylko "krew niewinnych". Ofiarę z cudzego życia, ofiarę szatańską - inaczej nazwać jej nie mogę.
Inne tematy w dziale Polityka