hierofant hierofant
1551
BLOG

Pisowskiej choroby konstytucyjnej autopsja

hierofant hierofant PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Domniemanie zgodności z konstytucją i posiadanie większości parlamentarnej pcha zbyt wielu ludzi do realizacji norm, które nie są mądre bo nie są spójne. Przykładem takiego braku spójności jest problem ustawy o Sądzie Najwyższym.


W ramach poprawy funkcjonowania Państwa starano się poprawić do tej pory działanie Trybunału Konstytucyjnego, prokuratur, policji, sądów powszechnych i Sądu Najwyższego.


W całej reformie zapomniano natomiast o zasadzie spójności, nie dokonano przeglądu stanu prawa, nie określono problemów innych niż "obecność" w systemie ludzi którzy mogą torpedować plany partii.


Zacznijmy od podstaw. Każdą ustawę zaczyna się od opisu organu, czym on jest, jakie miejsce w systemie trójpodziału władzy zajmuje i czym się zajmuje.


Właściwość podmiotowa i przedmiotowa organu ma to do siebie, że winna być zamknięta lub otwarta. Zamknięcie właściwości powinno dotyczyć granic pomiędzy organami czyli bariery podmiotowej. Zapisy takie powinny chronić organy przed sporem kompetencyjnym.

Spór kompetencyjny wynikać będzie prawie zawsze z właściwości przedmiotowej. I tu właśnie zaczynają się schody. Problem w Prawie i Sprawiedliwości polega na tym że nie myślą jak "naprawić prawo" i jak "stworzyć dobre prawo" lecz jak stworzyć organ aby działał i "nie przeszkadzał" w reformach.

Organ ma działać dla obywateli a nie przeszkadzać 'politykom" i ich interesom.

I tak kilka słów o zasadach techniki prawodawczej. Jedna z norm tych zasad brzmi.

§ 2. Ustawa powinna wyczerpująco regulować daną dziedzinę spraw, nie pozostawiając poza zakresem swego unormowania istotnych fragmentów tej dziedziny.


Zakres właściwości tj. dziedzina spraw którą zajmuje się treść ustawy nie powinna być "opisana w miarę dokładnie". I tu jak w przypadku "dopalaczy" czyli zjawisk lub podmiotów jeszcze nie znanych prawu dziedzina spraw regulowany powinna być tak opisana aby nie trzeba było poprawiać ustawy z chwilą pojawienia się zagadnienia.


I tak zasady ogólne właściwości przedmiotowej ustawy powinny być opisane z pomocą definicji dziedziny a nie "norm". Opis w postaci norm szczegółowych może być przytoczony w formie iteracji przykładowej.


Iteracje tą można uzyskać za pomocą przejścia z definicji ogólnej do iteracji przykładowej. Drogą przejścia takich norm są odpowiednie pojęcia użyte w ustawie np. a w szczególności, w szczególności, przed wszystkim, między innymi, a także:

Iteracje zamkniętą rozpoczyna się na przykład od zwrotów "należy, ma, jest powołany do : ".


A jak to jest w prawie?

"Art.1.System oświaty zapewnia w szczególności"


Art. 5.
 1. Do zadań ABW należy:
  1)   rozpoznawanie,  zapobieganie  i  zwalczanie  zagrożeń  godzących  w  bezpieczeństwo wewnętrzne państwa oraz jego porządek konstytucyjny, a w szczególności w suwerenność i międzynarodową pozycję, niepodległość i nienaruszalność jego terytorium, a także obronność państwa,


Jak jest to w ustawie o Sądzie Najwyższym

Art.1.
Sąd Najwyższy jest organem władzy sądowniczej, powołanym do:


I tu pojawia się wstęp do iteracji zamkniętej czyli ograniczenia granic działania organu.


Ustawa z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych.

§ 2.Sądy  powszechne  sprawują  wymiar  sprawiedliwości  w zakresie  nienależącym  do  sądów  administracyjnych,  sądów  wojskowych  oraz  Sądu Najwyższego.


Opcja nr 1

Definicji wymiaru sprawiedliwości nie znamy bo nie jest on opisany niemniej po zastosowaniu zasady interpretacji słownikowej wiadomo czym się zajmują sądy. Norma pokazuje jednocześnie rozdział kompetencji. Z rozdziały tego wynika wprost, że Trybunał Stanu i Trybunał Konstytucyjny prawdopodobnie nie sprawują wymiaru sprawiedliwości.


Opcja nr .2

Norma opisująca sposób działania sądu powszechnego jest nadal źle skonstruowana gdyż nie podaje obszaru jego faktycznej władzy tj. sądy powszechne stanowią władzę która sprawuje wymiar sprawiedliwości w zakresie nienależącym do: sądów administracyjnych, sądów wojskowych, Trybunału Stanu, Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego.


Nie ma też ani słowa o tym że Sądy powszechne są organem powołanym do zapewnienia sprawiedliwości społecznej i podlegają w tym zakresie kontroli Sądu Najwyższego.


Kolejna zasad techniki prawodawczej - dokładność procesu legislacji, zasad stosowania uogólnień, norm otwartych pozwalających na reakcje na sytuacje nieopisane. Zasada nie tworzenia prawa do "przypadku" lecz tworzenia prawa dla całości obszaru z opisem granic stosowania norm.


§ 3. 1. Ustawa powinna być tak skonstruowana, aby od przyjętych w niej zasad regulacji nie trzeba było wprowadzać licznych wyjątków.

2. W ustawie nie zamieszcza się przepisów, które regulowałyby sprawy wykraczające poza wyznaczony przez nią zakres przedmiotowy (stosunki, które reguluje) oraz podmiotowy (krąg podmiotów, do których się odnosi).


Wracając do ustawy o Sądzie Najwyższym - zakres przedmiotowy tj. właściwości sądu opisany jest obecnie w formie iteracji zamkniętej co uniemożliwia praktycznie. Dlaczego tak jest?. Wynika to z opisu właściwości przedmiotowej tego organu. 

Definicja ogólna sądu może co prawda być wyrażona w formie


Sądzie Najwyższym powołany jest do

1) sprawowania wymiaru sprawiedliwości przez:
a) zapewnienie  zgodności  z prawem i jednolitości  orzecznictwa  sądów powszechnych  i sądów  wojskowych  przez  rozpoznawanie  środków odwoławczych oraz podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne,
b) kontrolę  nadzwyczajną  prawomocnych  orzeczeń  sądowych  w celu zapewnienia ich zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego   zasady   sprawiedliwości   społecznej   przez rozpoznawanie skarg nad zwyczajnych;


Przykład lepszego zapisu prawa ( propozycja własna ). 

§ 2.Sąd Najwyższy sprawuje  wymiar  sprawiedliwości  w zakresie  niezastrzeżonym dla Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Trybunału Stanu w szczególności poprzez:

1) zapewnienie  zgodności  z prawem i jednolitości  orzecznictwa  sądów powszechnych  i sądów  wojskowych  przez  rozpoznawanie  środków odwoławczych oraz podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne,
2 ) kontrolę  nadzwyczajną  prawomocnych  orzeczeń  sądowych  w celu zapewnienia ich zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego   zasady   sprawiedliwości   społecznej   przez rozpoznawanie skarg nad zwyczajnych z szczególnym uwzględnieniem kontroli orzeczeń pod kątem "obrazy prawa".

3 ) rozpatrywania spraw dyscyplinarnych w zakresie naruszenia prawa przez sędziów sądów powszechnych, sędziów Sądu Najwyższego oraz sędziów w stanie spoczynku.

4 ) rozpoznawania protestów wyborczych oraz stwierdzania ważności wyborów do Sejmu  i Senatu,  wyboru  Prezydenta  Rzeczypospolitej  Polskiej,  wyborów  do Parlamentu  Europejskiego oraz rozpoznawania protestów przeciwko ważności
referendum ogólnokrajowego i referendum  konstytucyjnego  oraz  stwierdzania ważności referendum

5 ) opiniowania  projektów  ustaw  i innych  aktów  normatywnych,  na  podstawie których orzekają i funkcjonują sądy, a
także innych projektów ustaw w zakresie, w jakim mają one wpływ na sprawy należące do właściwości Sądu Najwyższego;

6 ) rozpoznawania skarg w przedmiocie zgodności z prawem uchwał w przedmiocie mianowania lub procedur w przedmiocie  wybory na stanowisko: Rzecznika Praw Obywatelskich, Prezesa Naczelnej Izby Kontroli, sędziego sądu lub trybunału. 

7 ) rozpoznawania skarg na działalność samorządów zawodowych w przedmiocie ich uchwał oraz rozstrzygnięć ostatecznych w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej członków w/w samorządów. 

8 ) kierowania wystąpień i zapytań do trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie zgodności z prawem obowiązujących ustaw i uchwał, które obowiązują na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej


I znów wracając do zasad technik prawodawczych
 
3. W ustawie można odsyłać do przepisów tej samej lub innej ustawy oraz do postanowień, o których mowa w ust. 2; nie odsyła się do przepisów innych aktów normatywnych.


Powtórzenie normy konstytucyjnej w przedmiocie właściwości organu lub odesłanie w nieznane nie może stanowić uszczegółowienia czyli normy prawa w swojej istocie. Należy takiego opisu prawa jak ognia unikać bo tworzy się zapis "martwy" tj. taki którego nie nazwiemy "normą" bo on nam nic nie mówi, nic nie precyzuje.

 

§ 21. 1. W przepisach ogólnych zamieszcza się:
1) określenie zakresu spraw regulowanych ustawą i podmiotów, których ona dotyczy, lub spraw i podmiotów wyłączonych spod jej regulacji;

§ 6. Przepisy ustawy redaguje się tak, aby dokładnie i w sposób zrozumiały dla adresatów zawartych w nich norm wyrażały intencje prawodawcy


Konstytucja.

Art. 183.1.  Sąd  Najwyższy  sprawuje  nadzór  nad  działalnością  sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania.

2. Sąd Najwyższy wykonuje także inne czynności określone w  Konstytucji  i  ustawach.


Ustawa z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym

Art.1. Sąd Najwyższy  jest organem władzy sądowniczej, powołanym do

5) wykonywania innych czynności określonych w ustawach


Pytanie jakie to czynności, gdzie są te ustawy i brak odpowiedzi na nie jest podstawą uznania tej normy za martwą.


Pozostaje zapytać ustawodawcy i autora projektu dlaczego ustawy opisujące te zadania nie są wymienione rodzajowo lub chociażby  w drodze iteracji przykładowej - nie wiadomo.


Problem systemowy z definicją jest taki, że w przypadku gdyby doprecyzować właściwość Sądu Najwyższego w przedmiocie łamania prawa to Trybunał Konstytucyjny nie mógłby orzekać np. przedmiocie nieprawidłowości w realizacji procesu legislacyjnego poprzez naruszenie czynności nieprocesowych takich jak sposób głosowania, a w szczególności zbyt "częstej reasumpcji" głosowań na komisjach czy wprowadzenia głosowania nad poprawkami merytorycznymi hurtem.

Z pewnością w zakresie odpowiedzialności za przekroczenie uprawnień powinno się traktować głosowania z naruszeniem zasad wykonywania mandatu posła za "innego posła" czyli na tzw. cztery ręce jak również innych rażących naruszeń prawa karnego dokonanych w związku z pracami nad projektem ustawy lub uchwały takich jak "zmiana treści projektu" lub wprowadzenie poprawek poprzez uzyskanie korzyści majątkowej od podmiotu lobbującego w jego sprawie.


Naruszenia prawa karnego należałoby odróżnić w wyraźny sposób od naruszenia prawa procesowego, którym zajmuje się obecnie Trybunał Konstytucyjny. I tu pojawia się podstawa do opisu zakresu przepisów prawa procesowego w którym Trybunał Konstytucyjny w uproszczonym postępowaniu ocenia "praworządność skutku procedury". Podobnie jak z wyrokami i orzeczeniami zdarzyć się może że wydano je na błędnej podstawie prawnej ale samo rozstrzygnięcie czy sama norma wprowadzona tą drogą jest prawidłowa i "konieczna" dla funkcjonowania ustawy.  


Drugim podstawowym błędem ustaw o Sądzie Najwyższym jest ukształtowanie organu. W tym zakresie kształt organu winien odpowiadać zapotrzebowaniu na rozstrzygnięcia w odpowiednich dziedzinach, które albo się często łącza albo występują oddzielnie.


O potrzebie zbudowania izby powinna decydować statystyka liczby spraw. Liczba sędziów z obszaru spraw mieszanych i mieszane posiedzenia izb również powinny być brane pod uwagę. System obecny nie pozwala zrobić procesu w przedmiocie połączonym tj. w sprawie skutkującej odpowiedzialnością zarówno karną jak i cywilną.


I tak należy oddzielić od siebie zagadnienia karne, cywilne oraz zagadnienia utraty lub naruszenia praw nabytych tj. wynikających z prawa pracy i ubezpieczeń. Oddzielnie należy też traktować zarzuty wobec funkcjonariuszy publicznych a w szczególności : posłów, senatorów, członków rządu, prokuratorów, lekarzy, adwokatów, komorników, inżynierów.


Izba zajmująca się osobami zaufania publicznego i funkcjonariuszami publicznymi w zakresie ich prawe lub w zakresie "odebrania im praw" na stałe lub na okres czasu winna być traktowana jak ostatnia instancja "dyscyplinarna". I tu poza czynami z zakresu Trybunału Stanu powinno lądować działanie na szkodę obywateli i państwa w znacznym wymiarze. 


Z uwagi na fakt istnienia tezy o korporacji sędziowskiej czy jak kto woli samorządzie sędziów, który sam bada winy członków swojej grupy istnieje potrzeba wprowadzenia rozdziału pomiędzy naruszeniami procesowymi tzw. obrazą prawa a naruszeniami poza procesowymi. W naruszeniach procesowych rozważane byłyby sprawę struktury wewnętrzne tj. rzecznik odpowiedzialności i kolegium sędziów i tu oskarżycielem w sprawie byłoby adwokat poszkodowanego lub Rzecznik Praw Obywatelskich.


W zakresie domniemania naruszenia przez sędziego zasad administracji i porządku sprawa rozpatrywana byłaby wewnętrznie na zasadach przepisów dotyczących regulaminów działania organu i przepisów prawa pracy.


W przypadku domniemania naruszenia przez sędziego  prawa karnego następowałaby kolizja pomiędzy sprawiedliwością a interesem własnym. W tym zakresie do spraw karnych należy tworzyć zasadę obecności "prokuratora generalnego" jako "oskarżyciela". To pozwoliłoby traktować takie postępowanie jak "procesowe" a nie wewnętrzne.


Dziś sędzia jest oskarżycielem, sędzia obrońcą, sędzia sędzią. Tak to widzą w Prawie i Sprawiedliwości. A można to poprawić tak aby system odpowiadał prawdziwemu obrazowi procedur jakie obywatel ma stosowane wobec siebie samego.


Podział na izby wydaje się być konieczny i tak mieliśmy budowany wiele razy. Niestety budowanie niezależności kilku izb i samorządności ich Prezesów jest błędem kardynalnym. Za sytuację w sądzie odpowiadać powinni przed zgromadzeniem ogólnym Prezes Sądu Najwyższego i kierujący izbami. Nie ma dwóch Prezesów bo władza nierównie rozłożona na dwie lub więcej osób rodzi konfliktu w tym spór o odpowiedzialność oraz spór o środki finansowe.


Wybór Prezesa Sądu Najwyższego jest w tej chwili taki sam jak był poprzednio. Prawo i Sprawiedliwość twierdzi jednak że można mu przerwać kadencje jeśli dociera on do wieku emerytalnego. Nie do pomyślenia z uwagi na zapisy konstytucji, które są po to aby były spełnione.


Jeśli konstytucja mówi o wyborze na określony czas to zakończenie kadencji wynikać może tylko i wyłącznie z

- stanu zdrowia

( Sędzia  może  być  przeniesiony  w  stan  spoczynku  na  skutek uniemożliwiających  mu  sprawowanie  jego  urzędu  choroby  lub  utraty  sił.  Tryb postępowania oraz sposób odwołania się do sądu określa ustawa. )

- śmierci

- rażącego przestępstwa

- oczywistej, szkodliwej i rażącej w wymiarze zdrady Narodu Polskiego

( Złożenie sędziego z urzędu, zawieszenie w urzędowaniu, przeniesienie do innej  siedziby  lub  na  inne  stanowisko  wbrew  jego  woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie. )


Ustawodawca w żadnej normie ustawy o Sądzie Najwyższym nie wspomniał o tzw. maksymalnym wieku kandydatów na Prezesa Sąd Najwyższego. Nie do pomyślenia jest więc sytuacja w której wybieramy kogoś na 6 lat  z chwilą gdy w połowie kadencji Prezydent lub ktoś inny poza "lekarzem" zdecyduje o przejściu danej osoby w stan spoczynku.


W tym przypadku mamy dwie drogi. Pierwsza to orzekanie do 65 lub 70 roku życia i wtedy Prezes musi mieć odpowiednio mniej lat. Druga to przyjęcie założenia w którym w procesie określenia kandydatów na to stanowisko proponowani będą ludzie w sile wieku lecz kilka dobrych lat przed wiekiem emerytalnym.


Ostatnia kwestia związana z Prezesem Sądu Najwyższego. Zazwyczaj osiągał on wiek emerytalny i ustępując jednocześnie odchodził z Sądu Najwyższego. W przypadku wyboru osoby młodszej będziemy mieli dylemat pozostania Prezesa w sądzie.


Kwestią regulacji przejściowej w każdym przypadku są prawa nabyte. Dotychczas o przejściu w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego decydował Prezes tego sądu. I tak na podstawie tych zgód sędziowie w wieku emerytalnym orzekali daje.


Obecne przepisu przejściowe nie dość że znoszą tą zgodę to na zmuszają osoby posiadające już to prawo nabyte wynikające z decyzji Pierwszego Prezesa SN ponownej weryfikacji przed Prezydentem RP. Tu właśnie pojawia się problem gdyż odebranie tego prawa przez Prezydenta RP skutkować będzie pozbawieniem sędziów "praw nabytych".


Szczególnym przypadkiem pozbawienia prawa nabytego jest właśnie pozbawienie stanowiska Prezesa Sądu Najwyższego przed upływem kadencji. Sytuacja taka była w Europie zastosowana tylko raz i w to w kraju o znacznie niższym poziomie demokracji.


Zapatrzeni na szansę zdobycia ostatniego bastiony oporu "taktycy" Prawa i Sprawiedliwości nie napisali w ustawie ani słowa o potencjalnym odszkodowaniu wobec Pierwszego Prezesa i pozostałych osób usuniętych ze stanowiska. Reforma nie zawierała oceny tych kosztów a ocena skutków regulacji nie powiedziała w prost o prawie do odszkodowania. 


Brak regulacji dotyczącej tego prawa powoduje pierwszeństwo ochrony praw nabytych z tytułu wyboru na 6 letnią kadencje. I tu właśnie przed Prawem stosuje się konstytucje.


Ustawa zasadnicza mówi wprost -

Art. 183.1.  Sąd  Najwyższy  sprawuje  nadzór  nad  działalnością  sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania.
2. Sąd Najwyższy wykonuje także inne czynności określone w  Konstytucji  i  ustawach.


Art. 183 ust. 2 pozwala na wykonywanie czynności określonych w Konstytucji czyli np "zarządzanie sądem" przez okres wyboru. 


Norma co prawda nie jest sprecyzowana ale .... jeśli ktoś chce to podważyć niech napisze co oznacza inna czynność wykonywana przez Sąd Najwyższy. Niech zdefiniuje ją a nie powiela w ustawie w formie powtórzenia blankietowego.


Niestety zarówno Pan Prezydenta jak i Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapominają że art. 7 Konstytucji nie działa w chwili gdy norma narusza chociażby w domniemaniu Konstytucje.


Jeśli bowiem coś stoi w Konstytucji a nie jest uregulowane ustawą - tj. precyzyjnie wskazane kiedy Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego może mieć skróconą kadencje tj. w wyniku niezdolności trwałej czy rażącego udowodnionego naruszenia prawa oraz kiedy kadencja ulega naturalnemu wygaśnięciu tj. w wyniku śmierci.


Jeśli bowiem nie ma o tym słowa w ustawie to nie da się tego traktować jak prawo. Nie ma o tym słowa nawet w przepisach przejściowych i tak ... zapis ustawowy ogólny nie dotyczy Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego z uwagi na brak zapisania go "wprost" w formie norm prawa.


Nie można bowiem traktować Pierwszego Prezesa SN na równi z sędzią gdyż służby sędziego nie chroni Konstytucja lecz ustawa. Natomiast służbę Pierwszego Prezesa SN konstytucja chroni prost słowami. 


Art. 183 ust. 3. Pierwszego   Prezesa   Sądu   Najwyższego   powołuje   Prezydent Rzeczypospolitej  na  sześcioletnią  kadencję  spośród  kandydatów  przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.


Co to oznacza

Art. 8. 1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polski.

Art. 7.Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.


Prezydentowi nie wolno wygasić kadencji wybranego Prezesa SN, nie ma ku temu kompetencji ustawowych. Nie da się wygasić kadencji Prezesa NIK, nie da się wygasić kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich.


Można natomiast skrócić kadencje posłów.

3. Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3  głosów  ustawowej  liczby  posłów.  Skrócenie  kadencji  Sejmu  oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu. Przepis ust. 5 stosuje się odpowiednio.


Nawet konstytucja nie pozwala tak łamać prawa dotyczącego kadencji 


Art. 238.
1.  Kadencja  konstytucyjnych  organów  władzy  publicznej  i  osób wchodzących  w  ich  skład  wybranych  lub  powołanych  przed  wejściem  w  życie Konstytucji kończy się z upływem okresu ustalonego w przepisach obowiązujących przed dniem wejścia w życie Konstytucji.


2. W  przypadku  gdy  przepisy  obowiązujące  przed  dniem  wejścia  w  życie Konstytucji nie ustalały tej kadencji, a od dnia wyboru lub powołania upłynął okres dłuższy  niż  ustalony  przez Konstytucję,  kadencja  konstytucyjna  organów  władzy publicznej lub osób wchodzących w ich skład upływa po roku od dnia wejścia w życie Konstytucji.


3. W  przypadku  gdy  przepisy  obowiązujące  przed  dniem  wejścia  w  życie Konstytucji nie ustalały tej kadencji, a od dnia wyboru lub powołania upłynął okres krótszy  niż  ustalony  przez  Konstytucję  dla  konstytucyjnych  organów  władzy publicznej lub osób wchodzących w ich skład, czas, w którym organy te lub osoby pełniły funkcje według przepisów dotychczasowych, wlicza się do kadencji ustalonej w Konstytucji.


Dlatego też przepisy przejściowe  w ustawie o sądzie Najwyższym mogą dotyczyć tylko tych którzy nie mają ustalonej kadencji  oraz tych którzy przekroczyli już wieku emerytalny określony w ustawie i mają prawa nabyte. Norma ta nie wspomina bowiem o osobach których pracę wydłużono na podstawie decyzji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Pomija fakt kontroli ich zdrowia i zdolności do dalszej pracy.


I tak zabrakło do tych osób chociażby okresu przejściowego po którym muszą ponownie dokonać weryfikacji np. rok po wejściu w życie ustawy.

Ponadto nie można procedury określać tylko wobec wąskiej grupy osób. Zasada określająca kto i kiedy staje i przed kim jest istotna. Prezydent nie ma do tej pory w swoich uprawnieniach wygaszania kadencji sędziego, nie ma w swoich uprawnieniach prawa do przenoszenia sędziów w stan spoczynku. Ustawowo nie można mu tych uprawień nadać innym aktem. Należałoby uregulować wpierw unormowania dotyczące funkcji Prezydenta RP.


Dlaczego więc nikt z Prawa i Sprawiedliwości nie dotarł do art. 238 Konstytucji który wskazuje jak akty prawa powinny powinny podchodzić do kadencji? To wzór przepisów przejściowych do każdego przypadku zmian systemowych. 


Ustawowo zabezpieczona kadencja, ustawowo zabezpieczona ciągłość kadencji, ustawowo określona zasada kończenia kadencji pomimo zmian systemowych.

Art. 178.1.  Sędziowie  w  sprawowaniu  swojego  urzędu  są  niezawiśli  i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.


Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie rozumieją nawet zapisu art. 180 ust. 4 Konstytucji.

"Ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku".


Konstytucja nie mówi nic o możliwości wydłużenia kadencji. Konstytucja nie mówi nic o możliwości dopuszczenia do dalszego orzekania osób osiągających granice wieku.


W poprzednich aktach regulujących tą granice wszystko było jasne. Sędzia przechodził w stan spoczynku w wieku 70 lat. I nie było mowy ani o zgodzie Pierwszego Prezesa Sądu ani o zgodzie Prezydenta RP.


Norma jest jasna, klarowna i nie ma od niej odstępstw. Osiąga wiek - przechodzi w stan spoczynku i basta. I tu właśnie nadanie praw do dalszego orzekania przez kogokolwiek jest niekonstytucyjne. Przesunięcie wieku z 70 lat do wieku 65 lat również może być niekonstytucyjnie z uwagi na brak zasadności stosowania tej normy wobec osób które są zdrowe i sprawne.


Kontrola pracujących sędziów emerytów może być zasadna i to sędzia może zdecydować czy idzie na emeryturę czy pracuje dalej na zasadach prawa pracy.I to ustawa powinna określać zasady kontroli zdrowia takiej osoby.


"Sędzia może  być  przeniesiony  w  stan  spoczynku  na  skutek uniemożliwiających  mu  sprawowanie  jego  urzędu  choroby  lub  utraty  sił.  Tryb postępowania oraz sposób odwołania się do sądu określa ustawa."


O stanie uniemożliwiającym sprawowanie urzędu a w szczególności poważnej choroby lub widocznej utraty sił decyduje przed i po osiągnięciu wieku emerytalnego ustawa. I tu też norm odpowiednich brak.


Jak widać ustawa do poprawy. Liczba błędów i niedomówień porażająca. Do tego czasu Pierwsza Prezes działając na podstawie konstytucji wbrew aktowi niższego rzędu ma prawo być Prezesem.


Regulacje dotyczące uprawnień Prezydenta do przedłużania kadencji sędziego niezgodne z art. 2, 7, 8 ust.1 i 180 ust. 4 Konstytucji.

Prezydent ani nikt inny nie może mieć ustawowych kompetencji do określania praw dalszego orzekania w po osiągnięciu wieku w którym sędzia z mocy prawa przechodzi w stan spoczynku.


Każdy akt związany z realizacją tego prawa jest z Konstytucją niezgodny gdyż stanowi ona - "przechodzi w stan spoczynku". Koniec i basta. Przerywa pracę uprzednio wcześnie, przekazuje swoje sprawy i udaje się na emeryturę czy chce czy nie chce.


Prawa autorskie do analizy. Dawid Bielak bloger "Wbrewlogice" na Salon24.pl

hierofant
O mnie hierofant

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka