Afera Tomasza Turowskiego dopiero nabiera rozpędu, a tu mamy już kolejny kwiatek, też rodem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych wolnej Polski.
16 listopada 2010 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski kilku dyplomatów, wśród nich byłego ambasadora RP w Pekinie pana Krzysztofa Szumskiego.
Właściwie nic nadzwyczajnego, rutyna. Może, ale smutno mi się robi i mroczno, gdy w ręce wpada dossier pana Szumskiego. Ma w karierze i zarejestrowanie jako Kontakt Operacyjny PRL – owskiego (komunistycznego, sowieckiego po prostu) wywiadu i następnie dalsze chlubne karty. Kurs w Kiejkutach.
Pan Krzysztof musiał być niezwykle zaangażowany w swoje kiejkutowskie działania bowiem w niedługim czasie objął zaszczytną funkcję I sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w Ośrodku Kształcenia Kadr Wywiadu w Kiejkutach.
W wolnej od komunistów Polsce (tak oficjalnie ogłosiła to przecież pani Szczepkowska) pan Szumski pełnił między innymi funkcję ambasadora RP w Chinach, a ostatnio pracował na eksponowanym stanowisku w Kancelarii Sejmu. Według mojej wiedzy ministrem spraw zagranicznych jest obecnie pan Radosław „Strefa zdekomunizowana” Sikorski.
Czyżby dożynanie pisowskiej watahy tak bardzo go pochłonęło, że nie starczyło mu już siły na odnowienie MSZ. A może MSZ jest po prostu państwem w państwie, w którym kolejni ministrowie pełnią jedynie dekoracyjne funkcje?\
Smoleńska wpadka Turowskiego może być zatem jedynie refleksem, wierzchołkiem czerwonej góry, zatopionej w naszej polityce zagranicznej, wierzchołkiem rosyjskiej agentury.
Inne tematy w dziale Polityka