Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
202
BLOG

Jedną z rzeczy, które powtarzamy do znudzenia jest to, że

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Polacy mają zupełnie księżycowe wyobrażenie na temat rzeczywistości w USA – co można widzieć na przykładzie demotywatora jaki ktoś tam zrobił porównując szkoły polskie do amerykańskich, dając przy okazji dowód, ze nie ma pojęcia jak szkoły amerykańskie wyglądają naprawdę.

Otóż proszę Państwa: Szkoły w Ameryce są dobre, takie sobie i złe. A zła szkoła amerykańska to jest coś tak złego – że nawet sobie Państwo nie jesteście w stanie wyobrazić, bo w Polsce szkół o podobnym – nawet w przybliżeniu – poziomie do złych szkół amerykańskich – po prostu nie ma. Wbrew temu co opowiada autor cytowanego demotywatora słabe szkoły amerykańskie to nie tylko drużyny sportowe, cheerleaderki oraz koła zainteresowań – ale gangi i półhurtowy handel narkotykami. Jak to wygląda? Spytajcie się uczniów to wam powiedzą. Po prostu w pewnym miejscu w szkole – na przykład za jednym specjalnym kaloryferem albo za kratką zakrywającą na ścianie wylot kanału z klimatyzacją zostawiacie zawinięte w papierek pieniądze. I parę godzin później wracacie i okazuje się , że hokus pokus, pieniądze w magiczny sposób zamieniły się w zawiniętą w papierek działkę narkotyku. I wszyscy o tej magii wiedzą ale nikt nie jest w stanie jej zaradzić. Ot, taka specyfika.

A jeżeli Państwo będziecie ciekawi aby się dowiedzieć od czego zależy czy amerykańska szkoła jest dobra czy zła to odpowiadamy, że już to raz gruntownie wyjaśniliśmy i do naszego starego tekstu Państwa odsyłamy.

A teraz Państwu opowiemy dlaczego w ogóle porównywanie szkół polskich i amerykańskich nie ma sensu.

Najpierw przypomnimy jak wygląda polska szkoła. Albo – jak wyglądała dawniej, przed obłąkaną reformą Handkego.

Otóż wszystkie dzieci chodziły do jednakowej ośmioletniej podstawówki. Tam je panie nauczycielki czegoś tam uczyły, potem odpytywały, wystawiały oceny i pod koniec roku zbierały się na konferencji kwalifikacyjnej podczas której na podstawie średniej ocen oraz własnej oceny zdolności poszczególnych uczniów decydowały które dziecko może być przeniesione do następnej klasy a które nie. I zwykle w roczniku liczącym 100 dzieci dwa albo 3 zostawały na drugi rok w tej samej klasie. I nikt tego nie kwestionował.

A po ośmiu latach dzieci dzielono według uzdolnień: najzdolniejsze do liceum, słabsze do technikum a większość, tych słabszych – do szkól zawodowych gdzie je uczono konkretnego fachu aby jak najszybciej mogły zarabiać na siebie.

Ciekawe czy Państwo zauważacie dlaczego taki prosty i sensowny model nie może zostać przeniesiony do USA?

Nie zauważacie? No to musimy wytłumaczyć.

W Polsce wszystkie dzieci z jednego rocznika należały do jednego narodu, miały ten sam kolor skóry i mówiły tym samym językiem. A w USA w roczniku liczącym 100 dzieci będzie 20 Murzynów, 20 Latynosów, 10 Azjatów i reszta to biali.

Ale gdyby przyszło do konferencji kwalifikacyjnej i gdyby panie nauczycielki stosowały takie kryteria oceny jak w Polsce to by się okazało, że rok musi repetować 15 z 20 Murzynów, 7 z 20 Latynosów, zero Azjatów i 2 z 50 białych. Rozumiecie Państwo jakie są tego konsekwencje?

Momentalnie podniósłby się wrzask, że to rasizm!

Panie nauczycielki tłumaczyłyby, że one naprawdę oceniają fair, że to że Murzyni masowo będą klasę repetować wynika stąd, że na prawdę nie opanowali materiału, o proszę popatrzeć – tu są ich testy, samo państwo widzicie, że nie nie umieją prostej arytmetyki…

I oczywiście takie tłumaczenie to walenie grochem o ścianę. Że co? Że chcecie zostawić murzyńskie dziecko w klasie bo nie potrafi napisać w teście, że 2+2=4 i pisze, że to jest 2 lub 3 lub 5? Bardzo przepraszamy, ale upieranie się przy tym, że istnieje obiektywna rzeczywistość, w której 2+2 to zawsze 4 jest przekonaniem kolonialnym i rasistowskim. Panie nauczycielki powinny studiować kulturę narodów kolorowych aby zrozumieć, że w ich kulturze 2+2 może być czymś innym niż 4 i oceniać dzieci według kryteriów matematyki murzyńskiej a nie imperialistycznej i rasistowskiej matematyki białych.

Nie Proszę Państwa – my nie robimy sobie tutaj żadnych jaj. My po prostu cytujemy modne w USA teorie pedagogiczne.

Teraz możemy Państwu powiedzieć najważniejszą cechę amerykańskiego systemu edukacyjnego:

Otóż wbrew temu co nam wmawiają merdia różne grupy etniczne cechuje rożny procent ludzi uzdolnionych (oraz ludzi o bardzo słabym intelekcie). Cały amerykański system edukacyjny oraz system przyjmowania na studia oraz do pracy jest zbudowany tak aby ten empiryczny fakt zamaskować i ukryć, tak aby nie rzucał się w oczy.

Tak oto możemy sparafrazować stare powiedzenie jak to w socjalizmie ludzie bohatersko walczą z problemami, które nie występują w innych ustrojach:

Stany Zjednoczone oraz inne kraje wielokulturowe zmuszone są do codziennej bohaterskiej walki z problemami które nie występują w krajach jednolitych etnicznie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo