Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
91
BLOG

Dzień Flagi oraz Bismarck

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Polityka Obserwuj notkę 1

Gdy Państwo w Polsce słowa te czytać będziecie, będzie już 3 maja. Ale u nas w Arizonie ciągle jeszcze jest 2, czyli Dzień Flagi. No to z okazji tego dnia słów parę.

Co roku, tradycyjnie 2 maja, czyli w Dzień Flagi, publikujemy link do artykułu z The Economist, gdzie czasopismo to tłumaczy genezę tego polskiego święta. W tym roku również link ten tradycyjnie zapodajemy.

Z tym, że strona nasza to – jak Państwo wiecie – „Krynica wszelkiej mądrości”. Przybywacie na nią po to aby od nas, Wielkiego Wodza, i z naszych nieprzebranych pokładów mądrości, dowiedzieć się rzeczy, o których oficjalne merdia milczą.


Dlatego tym razem opowiemy trochę więcej. Otóż The Economist, pisząc o udziale Wojska Polskiego w szturmie Berlina pisze:

The Poles were greatly outnumbered by the 1.5m Soviet troops in the Berlin „defensive area”, a dense network of anti-tank obstacles, gun emplacements, trenches and bunkers. But they did make a tactically instrumental contribution to the fight: the Polish 1st Infantry Division bailed out a halted Soviet tank advance on the Reichstag.

W dzisiejszej Polsce pisanie o walkach Wojska Polskiego na froncie wschodnim zeszło na drugi plan. Dochodzi wręcz do tego, że w polskich merdiach trafiaja się redaktorzy o mózgach zdegenerowanych, którzy uważają, że udział w zdobywaniu Kołobrzegu czy Berlina to coś wstydliwego, za co należy przepraszać. Więc nie dziwota, że typowy Polak nie słyszał o historii gdy sowiecka ofensywa na Reichstag utknęła i impas został przełamany dzięki przybyciu na pole walki Wojska Polskiego.


Wiele lat po wojnie Sowieci nakręcili gigantyczny fresk „Wyzwolenie” – coś pomiedzy filmem fabularnym a paradokumentalnym, który w serii indywidualnych autonomicznych scen opowiada historię wojny na froncie wschodniem – od bitwy pod Kurskiem do końca. Film warty osobnego omówienia, na co może kiedyś zbierzemy siły.

Otóż w odcinku poświęconym historii szturmu Berlina uczciwie pokazano ów epizod, gdy Wojsko Polskie przełamuje impas w sowieckiej ofensywie umożliwiając marsz na Reichstag. Scena ta znajduje się niniejszym klipie, możecie ją obejrzeć, trzeba go przewinąc do czasu 1:09:34.


A teraz dla odmiany opowiemy o innej historii.

Jak pamiętamy niemiecki pancernik Bismarck wyrwał się z Bałtyku na Atlantyk, po drodze zatopił HMS Hood – po czym zniknął w przestrzeni oceanu. Aby go (Bismarcka, nie ocean) odnaleźć i zatopić Brytyjczycy rzucili w pościg wszystko co mieli na północnym Atlantyku a co tylko miało kaliber dział dający im jakieś szanse w starciu.

Birmarck został potem parę razy odnaleziony – przez samoloty z lotniskowców oraz okręty nawodne – po czym kontakt ponownie tracono – i trwało to jakiś czas. W pewnym momencie zaczęło się wydawać, że być może, być może uda mu się uciec – stanowiłoby ogromne zagrożenie dla żeglugi. Biorącym udział w pościgu okrętom kończyło się paliwo.


(W rzeczywistości w tym momencie Bismarck miał uszkodzony ster, co oznacza, że już by nie uciekł, ale Brytyjczycy o tym nie mieli pojęcia).


Postanowiono wszystko rzucić na jedną kartę: Z okolicznych konwojów ściągnieto niszczyciele eskorty (co oznaczało ryzyko, że konwoje bez eskorty zostana zmasakrowane przez U-Booty), ustawiono te niszczyciele w szeroka tyralierę – i nakazano przeczesać ocean, licząc, że któryś się natknie na Bismarcka. No i faktycznie – idący na flance formacji polski ORP Piorun odnalazł go – zawiadomił Brytyjczyków – i rozpoczął najbardziej chyba nierówna walke w historii Bitwy o Atlantyk: Niszczyciel kontra pancernik. Niszczyciel nie miał żadnych szans aby pancernikowi wyrządzic krzywdę, natomiast po jednym celnym strzale z pancernika nie byłoby co z niego zbierać. Piorun toczył walkę jakis czas, wiążąc Bismarcka i utrzymując z nim kontakt – do nadejścia głównych sił brytyjskich, które Niemca posłały na dno. Nie da się ukryć, że polski okręt miał pecha: na skutek braku paliwa musiał sie wycofać przed końcem. W przeciwnym razie, gdyby na polu walki pozostał do samego finału, być może to jemu właśnie, a nie HMS Dorsetshire przypadł by w udziale zaszczyt wykończenia torpedami płonącego wraku Bismarcka.


Po latach Brytyjczycy nakręcili film o pościgu za Bismarckiem. Możecie Państwo ten film obejrzeć tutaj. Scena odnalezienia przez niszczyciel Bismarcka znajduje się w nim w momencie 1:18:30. Jeżeli ją obejrzycie to zobaczycie, że reżyser pokazał wszystko „prawie dokładnie” – zmieniając jednak parę szczegółów, z których jeden polega na tym, że niszczyciel, który Bismarcka odnalazł i związał walka do nadejścia odsieczy to nie polski ORP Piorun – który został z całej historii precyzyjnie wygumowany i zastąpiony przez niszczyciel brytyjski.


Czyli Sowieci pokazując wojnę uczciwie pokazali zasługi sojuszników - a Brytyjczycy - nie. Wnioski sobie Państwo wyciągnijcie jakie chcecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka