została wybrana głosami PiSu – i teraz trwają dyskusje co PiS wytargował w zamian za poparcie oraz – jeżeli coś wytargował – to czy Pani Jeleń dotrzyma obietnic czy też PiS wykiwa. Obstawialibyśmy, że wykiwa, ale mamy trochę nadziei, ze może jednak nie, bo będzie bała się stracić ich poparcie na przyszłość. Zobaczymy.
Ale wiemy jedno: Całe te eurowybory nie zmieniły nic ale to absolutnie nic. Europa nadal jest rządzona przez szaleńców cierpiących na oikofobię, którzy z pijackim uporem chcą przesiedlić Afrykę do Europy i którzy uważają za wrogów publicznych każdego kto się temu sprzeciwia. A to oznacza: Europa nadal zmierza do wojny domowej. Wszystkie obecne debaty wokół rozdziału unijnych stołków to – mówiąc Kisielem – mieszanie herbaty bez dodawania cukru. Unia idzie ku katastrofie. Róbcie zapasy żydowskiej macy.
Europa jaką znacie odejdzie w przeszłość jeszcze za waszego życia.
Jest nawet gorzej niż było. Dawniej mieliśmy trochę nadziei, że w końcu wśród euroelit zwycięży rozum i w końcu ktoś powie, że obecna polityka otwartych granic to szaleństwo. Liczyliśmy na Seehofera, herszta Bawarii, który – taką mieliśmy nadzieję – dokona puczu pałacowego i odsunie ekipę obłąkanej Merkel, na co wskazywało jego poparcie dla Orbana. Niestety – z tego nici. Ostatnio nawet Seehofer przeszedł na Ciemną Stronę Mocy i wezwał Włochy do otwarcia portów dla nachodźców. Czyli – nie masz nadziei. Globalistyczna elita trzyma się mocno, nie ma konkurentów do władzy – a to oznacza, że nie ma odwrotu przed katastrofą.
