żali się w Gazwybie Pani Ania. Dlaczego słabnie? Bo demokracja – w rozumieniu Pani Ani – to taki ustrój, w którym Pani Ania lub jej mąż Pan Radek mają zapewnione dobrze płatne rządowe koryto. Jeżeli wyborcy Panią Anię i Pana Radka od koryta odsuną – to jest to faszyzm. Holeria miała dać Pani Ani posadę w administracji – ale przyszedł Trump i posady nie dał – co zdaniem Pani Ani oznacza, że „W Waszyngtonie rządzi prezydent, który nie liczy się z demokratycznymi normami”.
Oczywiste jest, że w tak rozumianą demokrację wyborcy nie wierzą i takiej demokracji nie chcą, całkiem słusznie uważając że zarówno rząd polski bez Pana Radka jak i amerykański bez Pani Ani obejść się zupełnie mogą. I obchodzą.
A dalej Pani Ania oburza się na Zachód, że nie chce mieszać się w wojnę w Syrii:
Dopóki Europa będzie się odwracać plecami do Bliskiego Wschodu, a Trump do całego świata, żadna nowa inicjatywa nie przyniesie pokoju w tamtym regionie
co już zaczyna ze strony Pani Ani lekką bezczelnością trącić, jako że większość obecnych wojen na Bliskim Wschodzie przez bandycki duet Obama-Holeria, rozpętana została, których to polityków podczas każdorazowych wyborów Pani Ania otwarcie popierała. Może Pani Aniu nadszedł czas aby zacząć czynić rachunek sumienia ze swoich wyborów politycznych?