Panna młoda, panna młoda!
Życie płynie, życia szkoda!
Lepiej w swym dziewiczym męstwie,
Trwać niezłomnie przy panieństwie,
Niż się oddać mężom – wara!
I zostanie tylko wiara,
Że gdy życia cztery ćwierci,
Miną – czyli już po śmierci,
Kiedy nuda bez litości,
Pannę pożre aż do kości,
Znajdzie opuszczony grób,
W którym leży dziewki trup,
Jakiś rycerz nieżonaty.
Najpierw jej przyniesie kwiaty.
Zaraz potem, jak w ukropie:
Raz, dwa! Z ziemi ją wykopie.
Pójdzie w tany i obroty.
Potem ją pozbawi cnoty.
I jak w starej opowieści,
Przed ołtarzem ją umieści.
Potem będzie wielki ślub:
Panna z ziemi, wódka w dziób!
Inne tematy w dziale Polityka