Stało się, co się stało
Niebo przegląda się w rzece.
Patrzę w toń skamieniałą
I w czarną otchłań lecę.
Bryły domów już gniją,
Zjada je świata symetria.
Rzeka się w chmurach odbija
I w betonowych żebrach.
Kołyszą się nad jej brzegiem
Zgłodniałe świateł ptaki.
Teraz jest ciemnym ściegiem,
Tygrysem z błota i laki.
Zapatrzyłem się w nić
Czerwonostrunnyej poezji.
Niedowierzam. Jak to może być
Że wygnano mnie z raju bez Niej.
Inne tematy w dziale Polityka