Przegląd subiektywny Przegląd subiektywny
4900
BLOG

Jaka piękna katastrofa!

Przegląd subiektywny Przegląd subiektywny Polityka Obserwuj notkę 65

No i zdarzyło się nieszczęście. Nareszcie! Taka piękna katastrofa kolejowa. W żadnej zagranicy, ale u nas, w Malopolsce, w województwie śląskim, w gminie Szczekociny. I nie było to zderzenie pociągów towarowych. Jak na zamówienie zderzyły się pociągi osobowe. 16 ofiar śmiertelnych, 58 rannych i nie jest pewne czy to koniec. Być może gdzieś spod poskręcanych w tragicznym uścisku blach zostaną wyciągnięci następni. Ach jaka to piękna katastrofa.

Rodzime telewizje informacyjne wszelkiej maści, łącznie z tą „najbardziej opiniotwórczą” relacjonują na żywo to co się dzieje na miejscu. Kiedyś takie tragiczne zdarzenia, siłą rzeczy, pozostawały tajemnicze. Wokół nich powstawały legendy. Fakty przeplatały się z fantazją. Katastrofę celebrowano latami, straszono się duszami ofiar, które pozbawione nagle życia, nie potrafiły odnaleźć drogi ku światłu. O tym, jak podróżują pociągiem widmo, napędzając stracha żywym użytkownikom kolei, pisano powieści. „Kto raz wsiądzie do pociągu widmo z Krakowa, już z niego nie wysiądzie…” A teraz…

Taka katastrofa to powód do uruchomienia specjalnego programu informacyjnego. Bez żadnego poszanowania dla powagi sytuacji. Bez tajemnej otoczki. Bez szans na legendę. News jest news! A show must go on! Jaka szkoda, że nie udało się pokazać samego momentu zderzenia. Tego nie odda nawet animacja przygotowana ad hoc na potrzeby wydania specjalnego.

Ale dziennikarze to nie jedyni beneficjenci, którzy odcinają kupony od podobnych akcji. Na miejscu pojawili się premier, ten był tam jeszcze wczoraj, i prezydent. Będzie żałoba narodowa, bo tragedia zdarzyła się „na styku trzech województw”, jak powiedział Bronisław Komorowski, a „w pociągach byli podróżni z całej Polski, a nawet obcokrajowcy”.

Ci dwaj politycy są zobligowani do reakcji w podobnych razach. Ich błyskawiczne przybycie na miejsce zderzenia pociągów jest zrozumiałe. Więcej czasu potrzebuje „mały pyskacz”, spec od katastrof, który, jak zawsze dostrzeże coś niebywałego, doszuka się spisku i zdrady narodowej, a nawet udziału obcych służb, w, zdawałoby się, zwykłej katastrofie kolejowej. Jego przenikliwość nie od dziś służy naszej narodowej sprawie. Nomen omen jednym z tych pociągów miał podróżować Tadeusz Cymański, były członek PiS, a teraz, przez przypadek – Solidarnej Polski. Cymański poleciał jednak samolotem.

Tylko czekać, aż awantura na temat stanu kolejnictwa polskiego zacznie się od nowa. Teraz, oprócz spóźnień, brudu, przepełnionych wagonów w okresach wzmożonego nasilenia ruchu, i przestarzałego taboru, będziemy młócić temat bezpieczeństwa. A ciała zmarłych jeszcze dobrze nie ostygły. Bezpieczeństwo przecież jest najważniejsze.

Czuwaki, których używają maszyniści, są systemem zabezpieczenia ruchu wprowadzonym jeszcze w latach pięćdziesiątych zeszłego stulecia. W Europie brak reakcji na sygnał czuwaka zatrzymuje nie tylko pociąg, ale wstrzymuje ruch w całej okolicy. U nas czuwaki były przewidziane dla dwuosobowej załogi. Od dawna pociągi prowadzone są pojedynczo. Pociąg się zatrzyma i to wszystko.

Podobno zawinił człowiek. Maszyniści przeżyli, choć nie jest to pewne. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikt nie był pijany. Nie ma jednak wątpliwości, że ktoś popełnił błąd. Kto? Ustali pewnie komisja. I oby nie była to komisja Macierewicza!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka