Przegląd subiektywny Przegląd subiektywny
198
BLOG

Igrzyska prezesa, chleb hiszpański

Przegląd subiektywny Przegląd subiektywny Polityka Obserwuj notkę 1

Po nieprzespanej zapewne nocy prezes wydumał i oświadczył osobiście, z czołem chmurnym i durnym, że PiS wzywa do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie. Zupełnie jak Angela Merkel. Skąd ta symbioza PiS-owsko-niemiecka? Z drugiej strony nie ma się co dziwić. Były w przeszłej działalności genialnego kurdupla, z aspiracjami napoleońskimi, takie perełki jak apel do braci Moskali, to czemu nie ma być apelu do „sióstr” Angeli i Eriki (tej ze Steinbachów) w sprawie „siostry” Ukrainki Julii Tymoszenko. A co!

Szkoda, że Niemcy tak energicznie nie nawoływali do bojkotu Olimpiady w Pekinie, bo Chiny uciskają lud tybetański!  Albo jeszcze lepiej. Dlaczego nie zbojkotowali umowy handlowej z Rosją na budowę rurociągu na dnie Bałtyku aby zaprotestować przeciw rosyjskiej „demokracji” w wykonaniu duetu Putin – Miedwiediew. Cały czas Niemcy mogą pokazać światu szlachetność własnych intencji i odmówić przyjmowania gazu przez bałtycki rurociąg.

Ale oni nie. Wolą takie Euro2012? A co to im szkodzi? A zyskać można dużo! Polaczki niech się żrą! Co głupsi w Europie też to podchwycą i poniosą na sztandarze w imię niemieckiej racji stanu. O czym pewnie nie do końca wiedzą. Marne to pocieszenie, że katalog głupszych nie zamyka się tylko na nadętym prezesie i jego partii.

Z ewentualnego odwołania Euro2012 w Polsce i na Ukrainie cieszy się taka Hiszpania. Kraj ten gotów jest, choćby za miesiąc, zaprosić do siebie na mistrzostwa. Hiszpańskie bezrobocie wynosi dziś 24%. Nic tak nie ożywia koniunktury jak igrzyska. Wiedzą to Hiszpanie. Wiedzą to i Niemcy, dla których problem hiszpański, jak za machnięciem magicznej różdżki mógłby przestać istnieć. A może nawet udałoby się zastopować falę kryzysów kolejnych krajów południowo-zachodniej Europy?  Ktoś komu wydaje się, że w świecie zliberalizowanej gospodarki chodzi o jakieś tam Euro jest naiwny!

A co ze zranionym polskim ego? A bo to pierwszy raz? Powinniśmy już dawno być na to odporni. A polska racja stanu? U prezesa chyba nigdy takiej nie było. W przeciwnym razie zamknąłby twarz i grał nomen omen do jednej bramki. U prezesa jednak zawsze jest tylko jedna racja! Racja stanu prezesa! To dla niej gotów jest bratać się ze swoimi największymi wrogami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka