Teraz rozumiem. Wrak potrzebny jest, bo to relikwia. Najcenniejsza, najświętsza, najukochańsza. A prezydent?… Przecież to już święty. To co, że nie można się modlić do świętego zanim Kościół nie rozpocznie, a co wazniejsze, ie zakończy, odpowiedniej procedury. Kościół to przecież dziś instytucja, która nie nadąża za zmieniającym się światem. Też musi się zmienić
Wiadomo, modlić się każdy może, a więc się modlimy. To co, że do betonowego samolociku. Totemizm? A jaki to znowu Światowid (czy Światowit), czy inny bożek. Przecież to symbol, narodowy, polski, z tej ziemi i krwi. Łączy wszystkich poległych na Wschodzie, gnębionych od czasów rozbiorów, po dzień dzisiejszy. Krew z krwi, kość z kości, beton i blacha.
Blach co prawda jeszcze nie ma. I to jest jeszcze jeden powód aby się modlić. Wymodlimy je i będą. W końcu Ruskie oddadzą samolot. A wtedy każdy dostanie kawałek. Aby było się do czego modlić.
—
Stanisław Brzozowski, poczatek XX w: “Bezreligijność myśli polskiej jest zdolna doprowadzić do rozpaczy”.
Początek XXI w: Boże – widzisz i nie grzmisz…