Fazy Księżyca symbolizują potrójną boginię – dziewicę, matkę i staruchę.
Fazy Księżyca symbolizują potrójną boginię – dziewicę, matkę i staruchę.
Wilk Miejski Wilk Miejski
355
BLOG

Picie Wilka do Księżyca. Luna i ścieżka metaforycznej mistyki natury poety Li Baia

Wilk Miejski Wilk Miejski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 4



Li Bai (701–762 r. n.e.) pochodził z bocznej gałęzi rodu cesarskiego, był jednym z najbardziej wykształconych ludzi swojej epoki, chociaż nigdy nie zdawał egzaminów państwowych. Nie wabiły go jednak zaszczyty dworskie i triumfy akademickie. Był na wskroś lirykiem szukającym natchnienia w pięknie krajobrazu, w urodzie i w upojeniu winem. W 725 roku opuścił Syczuan i podróżował w dół rzeki Jangcy w poszukiwaniu mecenasów, oddając się studiom nad buddyzmem i taoizmem. Jego życie to nieustanny ciąg przygód, czasami ulubieniec cesarza, a czasami wygnaniec, zawsze włóczęga, ale nigdy pochlebca. Połączenie romantycznego stylu z realizmem uczyniło z niego poetę  śmiałego, a wiele fragmentów jego wierszy weszło do codziennego użytku i jest cytowanych do dzisiaj. Także w krajach sąsiadujących z Chinami czytano i doceniano wiersze poety. Genialny i kochany, znalazł dla siebie miejsce w tradycji uczonych poetów swoich czasów oraz w kolejnych wiekach.

Anna Izabell Król - "Li Bai poeta stworzony nie dla tego świata"


A czym naprawdę jest dla nas Księżyc? To przepotężna pierwotna siła, która oddziałuje na nas od zarania dziejów. Już ok 22 tysiące lat temu pojawiły się obrazy naskalne przedstawiające ryt Księżycowej Bogini z Laussel. Księżycowa Bogini trzymająca rogi bizona z trzynastoma znakami symbolizującymi kolejne miesiące. To swoista magia natury – rogate stworzenia podobno zawsze mają na swoim porożu 13 narośli odpowiadających liczbie miesięcy lunarnych. Dlatego też, poza oczywistym nawiązaniem kształtem rogu, przedstawiane są one jako symbole księżycowe czy też zwierzęta towarzyszące księżycowym boginiom. Żeńska energia Księżyca powoduje, że w większości wierzeń właśnie bóstwa kobiece łączone były z kultem Księżyca. Najważniejsze męskie wyjątki to wyspiarski bóg Horn oraz egipski Toth, którzy jednak łączeni byli poprzez boginie i ich współdziałanie, a nie bezpośrednio z nim. Księżyc i jego powiązanie z kobiecością jest istotne także ze względu na cykl, według którego żyły pierwotne ludy oraz późniejsze kultury. W niektórych z nich, do dziś zachował się lunarny kalendarz, którego nie wyplenił łaciński kalendarz solarny. Cykl życia Księżyca nie tylko wiąże się z naturalnym cyklem menstruacyjnym kobiety, jego fazy symbolicznie odzwierciedlają potrójną boginię – dziewicę, matkę i staruchę.

za: http://akademiaducha.pl/kilka-slow-o-ksiezycu/


Motto:
Ptaki przepadły w niebie,
Rozwiewa się ostatnia chmura.
Siedzimy sobie: góra i ja;
W końcu zostaje sama góra.

Li Bai



Przystawka

Siedzę na wzgórzu nad miastem
Księżyc, jak latarnia, świeci zakochanym
W sobie i swym upojeniu
Podnoszę wierny kielich wina
Przepijam do niebieskiego świadka
Mego obcowania w najlepszym towarzystwie
Od lat mam tylko siebie do towarzystwa
To bardzo cenne, choć też egoistyczne
Całe wino do mego kielicha
I Księżyc na wytworną przystawkę...

Wrzeszcz, 18 czerwca 2016 r.       AntoniK



Rozczarowanie

Kiedy sączę samotnie wino
A Księżyc mości się na niebie
Czuję nagłe rozczarowanie
Jeszcze wczoraj miał twarz kobiety
Dziś naciera na mnie chujem
Jak róg nosorożca
Zatem odbieram mu zwierciadło
Opróżniam kielich do dna...
                *
Zoppot, 27.10.2017 r.      AntoniK



Yakamoz*

Jest letnia noc, pachnie maciejka
Siedzę na balkonie w dobrym towarzystwie
Wczoraj była to to Luna
A dziś Selene wychodzi zza chmury
Jutro czekam z utęsknieniem Nanny
Jestem kosmicznym poligamistą
Ściągam spojrzeniem czarodziejki księżycowe
A one do mnie przybiegają świetliście
Yakamoz tańczą zalotnie na tafli wina
W moim kielichu...

Ujeścisko, 23 czerwca 2017 r.         AntoniK

* Yakamoz (tur.) światło księżyca tańczące na tafli wody.


Ps. W podobnej, lunarnej tonacji poetyckiej, w nastroju dotykania poprzez kosmiczny symbol swej duszy, obszaru Animy, kobiety we mnie, kulturowo zdeprecjonowanej, bowiem "chłopaki nie płaczą", ale dającej de facto mężczyźnie co najlepsze - empatię i inteligencję emocjonalną, zatem także podana idea owa w wersji infantylnej, a edukacyjnej, tak...


           Pani Czarna

Noc jest cienka jak szkło
Jasny granat opalizuje mlecznie
Oto wielkie naczynie spokoju
Czara pamięci ciemnego początku

Ta wielka czasza historii światów
Jest delikatna jak porcelana
Wypalona w niewidzialnym piecu
Jak utkana z mgły macica planet

W naczyniu nocy pulsuje uparcie
Życie rozpisane falami śpiewu
Na role kosów, srok, słowików
I kolczasty chrzęst jeża w trawie

W ciemnym wazonie wzbiera
Soczysty miąższ pęczniejącej zieleni
Przez galerie powietrza przepływają
Strumienie chłodu i ciepłe prądy

Ziemia rozwiera się u korzeni
Wyrasta wielka katedra życia
A moja dusza jak słodka rana
Otwiera się cięta mieczem niepojętego

Otwieram oczy i widzę cud
Zamykam oczy i noc zapraszam
Niech mi będzie Panią Czarną
Z białą duszą w Księżyca oku

I twarzą piękną jak tajemnica.
Zawsze zakryta, o myśl niedosiężna.
                       *
maj 1999r.               Antoni Kozłowski


         Księga Księżyca

Oto księgi strona pierwsza
Czarna tarcza w cęgach światła
To Pani Duszy zamknięte oko
Ścieżki świata mrokiem gmatwa
Imię jej od zawsze – trwoga

Potem karty wzrostu życia
Co się sierpem srebrnym toczy
Cienia wznosi się kurtyna
Boski blask w krysztale nocy
Nic wezbrania nie powstrzyma

Oto wielka strona pełni
Kwiat lotosu wniebowzięty
Koniec pieści tu początek
Rytm spełnienia osiągnięty
Chaos liże już porządek

Teraz strony ścieżki cienia
I schodzenia do otchłani
To kraina żniw spóźnionych
Ciemnych wód pod lampionami
Senna larwa przemian nowych

Oto Księga wiedzy pełna
Patrz, czytaj i srebrzystą mądrość łykaj.

Marzec 1996 roku               AntoniK


      Oblicza Księżyca

Księżyc cztery ma oblicza
Gdy ogląda z góry ziemię
Nów to czarna tajemnica
W mroku skrywa swe istnienie

Potem srebrnie się objawia
I po niebie łodzią płynie
Latem w morzu się zabawia
W lisiej czapie chadza w zimie

Pełnia jest latarnią nocy
Wyją psy i kwilą ptaki
Źródłem jest magicznej mocy
Ponoć budzi wilkołaki

Zmienny w swoich jest przejawach
Więc dlatego księżyc stary
Coraz cieńszy tańczy w stawach
To są fakty, a nie czary

To niebieskie dziecko Ziemi
Jej kosmiczny miernik czasu
W snach na Księżyc szybujemy
Bez rakiety, skafandrów, kompasu...
                     *
Wrzeszcz, maj 1997 roku        AK

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura