dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba
235
BLOG

Ruski mir, czyli bardak

dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba Społeczeństwo Obserwuj notkę 18
W języku rosyjskim istnieją dwa słowa na prawdę. Podobne do naszego słowo правда opisuje coś, co ma uchodzić za prawdę. Przeciwieństwem kłamstwa jest истина i to jest prawda w rozumieniu zachodnim. To dwójmyślenie jest kluczem do zrozumienia mentalności narodu utworzonego przez cywilizację turańską.

Historycznie Rosja wywodzi się z ziem tatarskich, powstałych po najazdach Mongołów w latach 1237–1240 i podziale Rusi pomiędzy Polskę i Litwę, a potem Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz mongolską Złotą Ordę, tworząc w ten sposób dwie odrębne cywilizacje – Ruś Kijowską, czyli dzisiejszą Ukrainę i Białoruś oraz Ruś Mongolską, z której wywodzi się współczesna Rosja. Wpływy mongolskie trwały dla Rosji około 250 lat i pozostawiły po sobie niezatarte ślady. Jak pisze Roman Kuźniar, politolog na Uniwersytecie Warszawskim, „to, co Mongołowie robili na Rusi między XIII–XV wiekiem, weszło do rosyjskiej kultury politycznej i strategicznej, jako swoisty „gen bandytyzmu””.

George F. Kennan, amerykański dyplomata i sowietolog, mawiał także, iż „Rosja jest głucha na logikę rozumu, ale bardzo wyczulona na logikę siły” i jest to niewątpliwie kolejny mongolski wpływ. Innym kulturowym aspektem Rosji jest wrodzony strach przed chaosem i niestabilnością polityczną. Upadek ZSRR przypieczętował okres biedy i poniżenia Rosjan, czego symbolem był fakt, że inne narody „już się ich nie boją”.

Jak nikt inny na świecie Rosjanie opanowali zdolność nie tylko do kreowania własnych mitów narodowych, lecz także wierzenia w nie. Nieprzypadkowo rosyjska elita od wieków twierdzi, że ratuje Europę – pasuje to do jej imperialnej wizji stosunków międzynarodowych. Ogólnonarodowa mitomania przekłada się też na postrzeganie historii. Jak zauważył Maksym Skrypczenko, ukraiński politolog, Rosja ma świętą tradycję kultu zwycięstwa, którą chciałaby przenieść na okupowane obecnie ziemie Ukrainy.

Rosja ma obsesję na punkcie własnego rozmiaru, co potwierdza profesor Jewgenij Anisimow z uniwersytetu w Petersburgu: „W świadomości rosyjskiej przewaga terytorialna jest największym atutem. Nie osiągnięcia naukowe czy kulturalne, ale podboje napawają dumą. Tę przestrzeń trzeba stale poszerzać i hańba dla władcy, który nie jest w stanie tego osiągnąć”.

Rozmiar ma się jednak nijak do jakości życia w kraju, który od wieków nie zapewnił nawet względnego dobrobytu większości mieszkańców – do dziś 20 milionów obywateli żyje w skrajnej nędzy, a ponad 30 milionów nie ma w domu toalety.

Od czasu rozpoczęcia „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie, jak dowiedziono w raporcie zespołu badaczy z uniwersytetu Yale, sankcje mają destrukcyjny wpływ na gospodarkę agresora. Raport wykazuje też, że kraj „utracił swoje pozycje eksportera, sparaliżował rynek wewnętrzny, odcinając się od zewnętrznego importu stracił biznes reprezentujący 40% jego PKB”.

Zapaść gospodarcza to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, które od lat trawią Rosję. Jednym z największych z nich jest katastrofa demograficzna – kraj wyludnia się w szybkim tempie, a już obecnie istnieje duża dysproporcja w populacji, ponieważ kobiet jest o 10 milionów więcej niż mężczyzn. Tych drugich wciąż ubywa m.in. z powodu przedwczesnej śmierci spowodowanej alkoholem, kiepską opieką zdrowotną, a od niedawna również wojną. W tym kontekście wojna z Ukrainą jest nie tylko o terytorium, lecz także o zasoby ludzkie, których po aneksji Krymu przybyło 2 miliony, a po przyłączeniu Donbasu miały dojść kolejne 4 miliony.

Innymi dziedzinami, wśród których „króluje” Rosja, są: największa ilość aborcji na świecie, drugie miejsce pod względem ludzi uzależnionych od alkoholu, trzecie miejsce pod względem ilości rozwodów, a także poziom zachorowalności na AIDS porównywalny z najbiedniejszymi krajami afrykańskimi. Wszystkie te wskaźniki pokazują raczej smutną karykaturę ZSRR niżeli odradzające się imperium.

Ze względu na wojnę sytuacja polityczna w byłym ZSRR jest „dynamiczna”. Niewykluczony jest rozpad Rosji na skutek załamania politycznego analogiczny do tego z 1917 roku, jak mówi ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba. W takim wypadku Rosja może wrócić, jak stwierdza Jan Czarnocki z Centrum Analiz Legislacyjnych i Gospodarczych, do swoich etnicznych granic, czyli Księstwa Moskiewskiego z XVI wieku, co mogłoby być najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla całej Europy Środkowo-Wschodniej.

za: wei.org.pl

Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo