Minister Andrzej Domański na posiedzeniu rządu,  PAP/Marcin Obara
Minister Andrzej Domański na posiedzeniu rządu, PAP/Marcin Obara

Budżet przetrwania, prawda w odwrocie. Urzędowy optymizm Domańskiego

Redakcja Redakcja Wideo Salon24 Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
W najnowszym wydaniu „Podsumowania tygodnia” w Salonie24 Jacek Protasiewicz i Mariusz Kowalewski rozmawiają o stanie polskiej polityki, kondycji finansów państwa i granicach dyplomacji. Z ich analizy wyłania się obraz kraju, w którym zamiast rzeczowej debaty dominuje „przekaz dnia”, a zamiast planu rozwoju, budżet oparty na ryzykownych założeniach.

Dlaczego politycy kłamią

Temat rozmowy rozpoczął się od refleksji nad coraz bardziej widocznym rozwarstwieniem między językiem polityków a rzeczywistością. Inspiracją stał się przykład posła Polski 2050, który w radiowym wywiadzie bronił swojego ugrupowania wbrew oczywistym faktom.

— „Polska polityka stała się fabryką kłamstwa na użytek publiczny” – stwierdził Jacek Protasiewicz. – „Posłów rozlicza się nie z pracy, lecz z tego, czy umieją powtórzyć właściwy przekaz na X czy w telewizji. Nawet Tusk mówił wprost: jeśli nie wiecie, co napisać, kopiujcie moje tweety.”

Obejrzyj rozmowę Jacka Protasiewicza i Mariusza Kowalewskiego w Salon24:


Były wicemarszałek Sejmu podkreślił, że współczesny parlamentarzysta funkcjonuje w świecie, gdzie szczerość jest ryzykiem, a nie wartością. Polityka jego zdaniem „przestała być rozmową ze społeczeństwem i stała się kontrolowanym spektaklem na użytek jednej kamery”.

Mariusz Kowalewski dodał do tego reporterską perspektywę:— „Nawet ludzie, których znałem dwadzieścia lat, dziś świadomie sprzedają spin. Kiedyś politycy mówili na offie prawdę, dziś nawet prywatne rozmowy są elementem gry.”

Protasiewicz przypomniał też słowa Winstona Churchilla, że „prawdziwi wrogowie są we własnej partii”, dodając, iż wewnętrzne wojny w obozach władzy potrafią być bardziej brutalne niż konflikty z opozycją.

Budżet Domańskiego

Drugim głównym tematem programu był projekt budżetu państwa. Gospodarze pytali wprost: rozwój czy katastrofa?


— „Deficyt jest rekordowy i bardzo ryzykowny” – ocenił Protasiewicz. – „Szpitalom powiatowym zaczyna brakować pieniędzy na koniec roku, a minister finansów zachowuje się, jakby prezentował plan rozwoju, nie plan przetrwania.”

Zdaniem byłego europosła „optymizm ministra Domańskiego jest więcej niż urzędowy”, bo opiera się na założeniach, których realizacja wymaga podpisu prezydenta, a ten wcześniej zobowiązał się, że nie będzie podnosił podatków.

Kowalewski zwrócił uwagę na szerszy kontekst gospodarczy: wskaźniki wyprzedzające, takie jak PMI, nie wskazują na wzrost, a konsumenci zmieniają swoje nawyki.

— „Nie ma przesłanek, że gospodarka zacznie pędzić. Konsument nie wrócił, bo zaczął wydawać pieniądze na usługi, nie na towary. To zupełnie inna struktura wydatków.”

Rozmówcy przywołali też hasło Donalda Tuska: „nic, co dane, nie będzie zabrane”. Obaj ocenili, że jest to polityczna pułapka, która ogranicza pole manewru rządu. — „Nie da się mieć wydatków socjalnych jak w Niemczech i dochodów jak w Irlandii. To się po prostu nie spina” – podsumował Kowalewski.

Protasiewicz przypomniał, że obietnice dotyczące nowych świadczeń, jak renta wdowia, kończą się rozczarowaniem: „Znam ludzi, którzy dostają kilkanaście złotych miesięcznie. To symboliczna pomoc, nie realne wsparcie.”


Wątek finansowy prowadził do kwestii zbrojeń i wydatków obronnych. Kowalewski pytał, ile z 200 miliardów przeznaczonych na armię trafi faktycznie do polskiego przemysłu. — „Nie wiemy, ile z tych pieniędzy zostaje w kraju. MON nie odpowiada na pytania, więc można się tylko domyślać, że większość wraca do Lockheeda czy Rheinmetalla.”

Franek Starczewski, Izrael i Sikorski

W drugiej części programu rozmówcy odnieśli się do sytuacji związanej z posłem Frankiem Starczewskim, który wziął udział w tzw. Flotylli Wolności. W opinii Kowalewskiego cała akcja miała charakter symboliczny.

— „To był happening, który nic nie zmieni. Świat widzi, co dzieje się w Gazie, ale milczy. Izrael ma możliwości, by nie burzyć całych dzielnic, a mimo to to robi. My nie potrzebujemy kolejnego konfliktu dyplomatycznego.”

Protasiewicz uznał, że porównanie Izraela do Rosji, pojawiające się w części opinii publicznej, jest nieuprawnione. — „Hamas zaatakował Izrael, a Rosji nikt nie zaatakował. To zasadnicza różnica z punktu widzenia prawa międzynarodowego.” Jednocześnie przyznał, że działania izraelskie są „brutalne i barbarzyńskie”, ale Polska – jako państwo zależne od współpracy z USA – musi w tej sprawie zachować rację stanu.


— „Sikorski musiał mówić tak, jak wymaga tego sytuacja międzynarodowa. My potrzebujemy amerykańskiego parasola, więc w tej sprawie nie możemy sobie pozwolić na zbyt swobodne oceny.” – dodał były europoseł.

Z rozmowy w Salonie24 wyłania się obraz polskiego życia publicznego, w którym polityka coraz częściej służy narracji, a nie zarządzaniu państwem. Budżet jest budowany na kruchych założeniach, dyplomacja balansuje między emocjami a racją stanu, a prawda coraz częściej przegrywa z partyjną lojalnością.

— „Powodów do optymizmu jest mało” – podsumował Jacek Protasiewicz. – „Bez brutalnej szczerości o finansach i priorytetach państwa będziemy kręcić się w kółko.”

red.

Fot: Minister Andrzej Domański na posiedzeniu rządu, PAP/Marcin Obara

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj12 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo