Magda Figurska Magda Figurska
83
BLOG

TABU

Magda Figurska Magda Figurska Kultura Obserwuj notkę 14

 

Jest taka scena w nowym serialu TVP, w której reżyser zilustrował stosunek płciowy między kobietą a mężczyzną. Nie posłużył się ogranym rekwizytem łóżka z pomiętą pościelą, nie pokazał centymetra gołego ciała, dotyku, pocałunków. Bohaterowie siedzą naprzeciw siebie na krzesłach, on patrząc jej w oczy, wybija rytm na kongo. Najpierw łagodny, powolny, rytmiczny, później coraz szybszy i szybszy, głośniejszy, rwany jak oddech i krzyk, aż wreszcie wybuch, lawina, wulkan uczuć i namiętności. Później tylko cisza, spokój, spełnienie.
 
Opis aktu miłosnego między kobietą a mężczyzną w literaturze i innych rodzajach sztuki jest tak samo stary jak ludzkość i jej kulturowe dokonania. Tak stary jak zapis linearny czy pismo obrazkowe, jak dowcipne erotyki Anakreonta, wyuzdana poezja Safony czy Owidiusza (Ars amatoria), poemat o miłości w praktycznych jej aspektach, w którym pisał: „Uniesiony namiętnością nie wyprzedzaj twojej pani, najmilej, gdy jednocześnie przybijecie do przystani”. Bopopęd płciowy jest u człowieka rzeczą wrodzoną. Wszędzie, gdzie mieszkają ludzie, istnieje potrzeba seksu, którą większość z nas zaspokaja. Jednak dla mieszkańców różnych części świata seks oznacza coś innego. Mamy wiele wspólnych obyczajów seksualnych, lecz jednocześnie wiele nas różni. Nauka zaczyna poznawać wzajemne zależności między seksem a kulturą. 
Seksualność człowieka i związane z nią praktyki bardzo wcześnie w historii cywilizacji i kultur stały się elementem mitu, wierzeń i legend. Archetypiczność ludzkich postaw, zachowań, uczuć i emocji, także seksualnych, utrwalonych w tekstach kultury, które organizowały zbiorową świadomość, ma podstawy kulturowe, uniwersalne, oparte na wiecznej powtarzalności, sacrum. Uniwersalizm ten związany jest z uniwersalizmem samego człowieka. Choć zmienił się świat, on i jego uczucia, tęsknoty, emocje, dążenia, a także seksualność, pozostały te same. Jednocześnie stworzono kodeks, który normował wszelkie dziedziny życia. Taki przekaźnik tradycji, który  matrycował społeczeństwo, kształtował je – wskazywał normy postępowania, określał porządek społeczny, moralny i kulturowy. Tabu, które jest bardziej nakazem tradycji niż zakazem, a jego złamanie odbierane jest jako zamach na strukturę kultury, jej integralność i zagrożenie dla istnienia społeczeństwa. Objęte są nim niektóre zachowania seksualne; podczas gdy w innych kulturach kopulacja może odbywać się w obecności wspólnoty plemiennej, ten akt w naszej kulturze zaliczony jest do takiej sfery, co wcale nie znaczy, a świadczą o tym naukowe opracowania z dziedziny medycyny, seksuologii i psychologii, że sam seks, motor wielu zachowań społecznych, jest takim tabu.
Sposób mówienia i pisania o nim jest próbą rozwiązania napięć wynikających z wyznaczonych przez nasze normy kulturowe, religię, tradycję, zakazy. Już kultury starożytne próbowały znaleźć rozwiązanie napięć wynikających z istnienia tabu - w postaci różnego rodzaju rytuałów, w czasie których zawieszano obowiązywanie norm. W kulturze współczesnej, kanalizację i rozładowanie napięć  przejęła sztuka, która zarówno w wersji elitarnej jak i popularnej, podejmuje tematy określane jako tabu. W skrajnej postaci niektóre rodzaje sztuki erotycznej zatracają całkowicie swoją wartość artystyczną i służą wyłącznie wywoływaniu silnego podniecenia. Topornografia, której granica między erotyką jest płynna i trudna do ustalenia. I tu dochodzimy do zjawiska sztuki współczesnej. Penisy, waginy, siusiu w torcik– banalne, wtórne zabiegi poszukujące nowych form wyrazu, zwane szumnie performansy, przekraczają dawno granice dobrego smaku, wpisując się w skomercjalizowaną zabiegami mass mediów rzeczywistość, która nie wymaga dobrego, merytorycznego dzieła. Wymaga eventu, który przyciągnie masowego odbiorcę, czegoś, co zwróci uwagę potencjalnego konsumenta sztuki. Operuje więc „sztuka” niehomogenicznością stylistyczną i formalną, brakiem kanonów, a przede wszystkim szokiem, łamiąc tabu, także dobrego smaku, wchodząc bez pukania w sferę życia intymnego.
 
Najwięcej o erotyzmie można powiedzieć mówiąc najmniej.
Jedno słowo, fraza, ukryta metafora, klimat budowany między wierszami znaczy więcej, niż powiedzenie wprost. Postawienie przysłowiowej kropki nad i, czyli wytrysk przedwczesny, jest śmiercią wiersza i poezji. Podobnie w innych dziedzinach sztuki; dzieła filmowe, zaliczone do klasyki filmów miłosnych to te odsłaniające najmniej, budujące erotyczne napięcie każdym szczegółem kadru nie odsłaniając tego, co między kobietą i mężczyzną buduje sferę sacrum. Akt miłosny, również w życiu realnym, jest w naszej kulturze obszarem zarezerwowanym tylko dla dwojga. Dwoje kochających się ludzi potrafi wykształcić swój własny, swoisty idiolekt miłości, wspólnie akceptowany i rozumiany tylko przez nich. Kod miłości, złamany i przekazany innym, równy jest zdradzie. I nie ma nic wspólnego z przełomem kulturowym Kinseya.
Sztuka, posługując się niedookreśleniem, oddziałuje głębiej na psychikę odbiorcy, którego wyobraźnia konkretyzuje, dookreśla, uszczegóławia. Ta radość z odbioru dzieła sztuki pryska, gdy twórca  myśli za nas. Rafał Wojaczek w wierszu „Prośba” pisał: Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej”.  Dziś mężczyzna nie ma tych szans powolnego odkrywania tajemnicy kobiecego ciała. Samoodkrywanie kobiety jest szybsze niż myśl mężczyzny o seksie, a samoobnażanie  sztuki przestaje być sztuką, staje się bełkotem erotycznych żądz, wyartykułowanym w świetle czerwonej latarni słowami jak nóż, który najpierw zabija Miłość, a później ich autora.
 
 
 
Do blogerki, która wczoraj wycięła mój komentarz pod jej wierszem „Wagina w grzechu poczęta”, a dzisiaj zamieściła pod tekstem obszerne wyjaśnienia, mam dwa pytania:
 
 
1. Gdyby twoja pochwa się ubierała, to co by nosiła?


Beret.
Skórzaną kurtkę.
Jedwabne pończochy.
Norki.
Różowe boa.
Męski smoking.
Dżinsy.
Coś obcisłego.
Szmaragdy.
Suknię wieczorową.
Cekiny.
Tylko Armaniego.
Baletową spódniczkę.
Czarną, przezroczystą bieliznę.
Suknię z tafty.
Coś do prania w pralce.
Maseczkę karnawałową.
Fioletową piżamę z aksamitu.
Angorę.
Czerwoną muchę.
Gronostaje i perły.
Wielki kapelusz z kwiatami.
Kapelusz lamparta.
Jedwabne kimono.
Okulary.
Spodnie dresowe.
Tatuaż.
Urządzenie rażące prądem do odstraszania intruzów.
Wysokie obcasy.
Koronki i glany.
Fioletowe pióra, peruki i muszle.
Bawełnę.
Dziecięcy fartuszek.
Bikini.
Płaszcz przeciwdeszczowy.
 


2. Gdyby twoja pochwa umiała mówić, to co by powiedziała w kilku słowach?
 
 
Zwolnij.
Czy to ty?
Nakarm mnie.
Pragnę.
Mniam, mniam.
O, tak.
Jeszcze raz.
Nie, bardziej w bok.
Wyliż mnie.
Nie wychodź.
Śmiały krok.
Rusz głową.
Błagam, jeszcze.
Obejmij mnie.
Pobawmy się.
Nie przestawaj.
Jeszcze, jeszcze.
Pamiętasz mnie?
Wejdź.
Jeszcze nie.
O matko.
Tak tak.
Kołysz mnie.
Na twoją odpowiedzialność.
O Boże.
Chwała Bogu.
Tu jestem.
Do dzieła.
Znajdź mnie.
Dziękuję.
Bonjour.
Za mocno.
Nie poddawaj się.
Gdzie on jest?
Tym lepiej.
Dobrze, tam, tam. *



 
* Eve Ensler, Monologi waginy

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura